Kolejny uraz gracza Realu Madryt. Ostatnio ma je często

Real Madryt wchodzi w decydującą fazę przygotowań do nowego sezonu La Liga. „Królewscy” już od kilku tygodni trenują pod okiem Xabiego Alonso, rozgrywając kolejne mecze towarzyskie i dopinając formę na inaugurację rozgrywek. Start ligi zaplanowano na 19 sierpnia, gdy na Santiago Bernabeu zamelduje się Osasuna. Choć atmosfera w drużynie była optymistyczna, w ostatnich dniach nastroje mocno popsuła wiadomość o kolejnym urazie.
Uraz gracza Realu Madryt
Hiszpański gigant wydał oficjalny komunikat, w którym poinformował o problemach zdrowotnych Eduardo Camavingi. Jak czytamy w oświadczeniu, 22-letni Francuz skręcił prawą kostkę podczas jednego z treningów przedsezonowych. Badania wykonane przez klubowy sztab medyczny potwierdziły, że uraz jest na tyle poważny, iż wymaga około dziesięciu dni przerwy od zajęć.
– Po przeprowadzonych badaniach u naszego zawodnika, Eduardo Camavingi, przez personel medyczny Realu Madryt zdiagnozowano skręcenie prawej kostki – przekazał klub w oficjalnym komunikacie.
Dziesięć dni absencji oznacza, że Camavinga niemal na pewno nie wystąpi w ostatnim przedsezonowym sparingu z austriackim WSG Tirol. Co gorsza, jego występ w pierwszej kolejce La Liga przeciwko Osasunie również wydaje się bardzo mało prawdopodobny. W praktyce zawodnik wróciłby do pełnych treningów dopiero po inauguracyjnym meczu, a Real z pewnością nie będzie chciał ryzykować odnowienia urazu.
Parte médico de Camavinga.
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) August 10, 2025
Ostatnio ma je często
Od momentu transferu z Rennes do Realu Madryt w sierpniu 2021 roku Camavinga szybko zyskał reputację piłkarza o ogromnym potencjale, ale też podatnego na kontuzje. W zasadzie każdy jego sezon w stolicy Hiszpanii był naznaczony problemami zdrowotnymi, które wykluczały go z ważnych fragmentów rozgrywek. Camavinga bywał w Realu istotny nie tylko w środku pola, wypełniał też lukę na lewej obronie, na której radził sobie wyjątkowo dobrze.
good reminder that Camavinga is our best left-back
— Kiyan Sobhani (@KiyanSo) April 1, 2025
Poprzedni rok był pod względem jego absencji wyjątkowo pechowy. Już na starcie sezonu Francuz doznał kontuzji kolana, przez którą opuścił nie tylko prestiżowy mecz o Superpuchar UEFA z Atalantą, ale także pierwsze półtora miesiąca zmagań ligowych i pucharowych. Gdy wydawało się, że wszystko wraca do normy, na przełomie listopada i grudnia pojawił się uraz mięśniowy – kosztował go on absencję w pięciu spotkaniach.
To jednak nie był koniec problemów. Na przełomie stycznia i lutego Camavinga znów wypadł z gry – tym razem z powodu urazu uda, który wykluczył go z aż siedmiu kolejnych spotkań. Niestety, pech dopadł go również w decydującej części sezonu. Pod koniec kwietnia odnowił się ten sam uraz uda, co ostatecznie zakończyło jego udział w rozgrywkach na kilka tygodni przed ich finiszem. Francuz ominął w związku z tym Klubowe Mistrzostwa Świata, ale i wcześniej finał Pucharu Króla z FC Barceloną.
Łącznie w sezonie 2024/25 opuścił aż 35 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Mimo tak długiej listy absencji uzbierał 2100 minut i zdołał jednak zagrać w niemal drugiej połowie wszystkich meczów Realu, strzelając dwa gole i notując dwie asysty. Statystyki te, biorąc pod uwagę liczbę urazów, pokazują, jak ważnym elementem zespołu pozostawał dla klubu.
jude bellingham continues his rehabilitation 💫 pic.twitter.com/83pY5GvvhM
— Ria (fan) (@itsjudithworld) August 10, 2025
Kontuzja Camavingi to kolejny cios dla Xabiego Alonso tuż przed startem sezonu. Z gry wypadł również Jude Bellingham, który niedawno przeszedł zaplanowaną wcześniej operację barku. Anglik był jednym z liderów Realu w poprzednich rozgrywkach, więc jego absencja mocno komplikuje ustawienie środka pola. Klub na razie nie podał konkretnej daty powrotu 21-latka do pełnych treningów. Na razie Anglik kontynuuje rehabilitację.
Tym samym w inauguracyjnym meczu z Osasuną Real może wyjść bez dwóch zawodników, którzy w poprzednim sezonie odpowiadali za dynamikę i kreatywność w drugiej linii. To sprawia, że w większej roli może wystąpić chociażby Aurelien Tchouameni, a swoją szansę może otrzymać także np. Dani Ceballos.
fot. PressFocus