GKS Katowice z następcą Oskara Repki. Ponad 90 meczów w Eredivisie w CV!

GKS Katowice po prawie dwóch dekadach wrócił do PKO BP Ekstraklasy. Mało kto się spodziewał, że poradzi sobie na tyle dobrze, że zajmie miejsce w pierwszej dziesiątce. Po utracie Sebastiana Bergiera, a przede wszystkim Oskara Repki – trzeba jednak odpowiednio tej klasy piłkarzy zastąpić. No i w końcu jest – następca nowego pomocnika Rakowa zawitał do klubu z Areny Katowice.
GKS Katowice z mocnym transferem do drugiej linii
Każdy, kto oglądał w ubiegłych rozgrywkach GKS Katowice Rafała Góraka wie, jak ważną rolę pełnił Oskar Repka. Silny i wybiegany pomocnik był prawdopodobnie najważniejszym klockiem w układance trenera, który pracuje w klubie od 2019 roku Filar środka pola, który miał fenomenalną końcówkę sezonu – strzelił cztery gole w pięciu ostatnich meczach, a w czerwcu na bazie tego hype’u otrzymał powołanie do reprezentacji Polski Michała Probierza. Postęp Repki docenił latem Raków Częstochowa i pobił wychodzący rekord transferowy klubu grającego na nowej, 15-tysięcznej Arenie Katowice.
Teraz potrzeba więc było załatać ten jakże ogromny brak w środku pola. Ogromny nie tylko z powodu rozmiarów Repki… Pomocnik był zwyczajnie mówiąc sercem drużyny, które przy okazji bardzo mocno się rozwinęło. GKS Katowice znalazł już jednak człowieka, który ma być godnym następcą powoływanego już do kadry narodowej członka drużyny „Medalików”.
𝗝𝗲𝘀𝘀𝗲 𝗕𝗼𝘀𝗰𝗵 𝟮𝟬𝟮𝟴! 🟡🟢⚫
INFO 👉 https://t.co/nhWODOVoN2 pic.twitter.com/KaqA4Nn6Ad
— GKS Katowice (@_GKSKatowice_) August 14, 2025
Klub ogłosił pozyskanie Holendra Jesse Boscha. 25-latek przybył z Willem II Tilburg (gdzie – co ważne – był też kapitanem) grającego obecnie na poziomie Eerste Divisie (druga liga holenderska). Drużyna z Tilburga spadła w maju z Eredivisie przez fatalną końcówkę i brak wygranej przez 17 meczów z rzędu. Według umowy z klubem Bosch mógł odejść do połowy sierpnia za darmo i tak też postąpił. To dla niego pierwszy zagraniczny transfer. Rozegrał w poprzednim sezonie 33 ligowe mecze, jeden pucharowy i jeszcze cztery play-offy o utrzymanie. To dało mu prawie 3200 minut. Holender strzelił sześć goli – wszystkie z gry.
To wychowanek Twente, w którym przebywał od 2010 do 2022 roku. Na poziomie Eredivisie rozegrał on 95 spotkań, w których trafił do siatki dziewięć razy. Blisko 70 meczów ma też na koncie na drugim poziomie. Zresztą awansował z niego w sezonie 2023/24 razem z Willem II i wtedy także był absolutnym fundamentem zespołu, bo rozegrał ponad 3100 ligowych minut. Z tymże klubem po roku spadł z elity. Po pierwsze ma zdrowie, grał w ostatnich sezonach bardzo dużo, po drugie spore już doświadczenie, a po trzecie dokłada po kilka bramek.
Na Nowej Bukowej nie jest zbyt kolorowo
GKS Katowice pozyskał więc (dopiero) czwartego obcokrajowca do drużyny. Poza Holenderem, w kadrze są jeszcze raptem: Marten Kuusk (Estonia), Borja Galan (Hiszpania) oraz Adam Zrelak (Słowacja). Bosch to szósty letni transfer klubu po Kacprze Łukasiaku, Marcelu Wędrychowskim, Aleksandrze Buksie, Aleksandrze Paluszku oraz Macieju Rosołku.
Drużyna grająca na Arenie Katowice zanotowała mizerny początek sezonu 2025/26. Zaledwie jedno oczko w czterech meczach może powodować sporo obaw. Remis udało się wywalczyć w meczu z Zagłębiem Lubin (choć „GieKSa” goniła ze stanu 0:2), a porażki poniosła z Rakowem, Widzewem oraz Legią (tutaj do 90. minuty był remis). Dlatego ważne było jak najszybsze znalezienie kogoś profilem przypominającego Oskara Repkę. GKS Katowice jest trzeci od końca w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Fot. PressFocus