Karol Borys zagrał w meczu ligowym. Pierwszy raz od prawie dziewięciu miesięcy

Do grona najciekawszych polskich juniorów z pewnością nadal należy Karol Borys. Polski zawodnik ofensywny po wyjeździe z ojczyzny nie może zaznać uczucia ciągłości pod kątem minut na boisku. Wątłej budowy piłkarz przypomniał jednak o sobie w ostatniej kolejce ligi słoweńskiej. Borys po raz pierwszy w tym roku wystąpił w meczu ligowym swojej drużyny. Niestety, nie udało się tego spotkania zwieńczyć trzema punktami.
Polskie talenty poza krajem
W ostatnim czasie bramkę dla Omonii Nikozja strzelił Mateusz Musiałowski. Nazywany często „polskim Messim” trafił do siatki rywala w meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji dobijając rozbitego wynikiem rywala z Azerbejdżanu (Araz). Teraz przyszedł czas na Karola Borysa – Polak ostatnio rozegrał 45 minut w pierwszej połowie, ale także w Lidze Konferencji w fazie eliminacyjnej – z węgierskim Paksi. Piłkarze znad Balatonu okazali się lepsi po jedynym golu meczu strzelonym parę minut po przerwie.
🇸🇮
Maribor zremisował u siebie 3:3 z Bravo w 5 kolejce Prva Ligi. W drużynie gospodarzy Karol Borys wszedł na boisko w 67 minucie i otrzymał żółtą kartkę.— polska.piłka_zagraniczna (@Sipek_986) August 16, 2025
W meczu piątej kolejki Prva Ligi pomiędzy Mariborem a NK Bravo, Karol Borys wszedł na boisko w 67. minucie meczu i zastąpił on algierskiego weterana El Arbiego Soudaniego – było to przy stanie 2:1 dla gospodarzy. 20 minut później otrzymał on żółtą kartkę. Maribor krótko po wejściu Polaka trafił na 3:1, ale po dwóch golach gości po 85. minucie jedynie zremisował 3:3. Polak ostatni raz zagrał w meczu ligowym dla aktualnego pracodawcy 24 listopada. Wtedy to niecałą godzinę spędził na murawie w starciu z ND Primorje. Od tamtej pory minęło blisko dziewięć długich miesięcy.
Borys mimo raptem 18 lat na karku jest bardzo doceniany w klubie, choćby za swoją chęć do pracy i odpowiednią mentalność. Podczas zimowego sparingu złamał on kość śródstopia, przez co w 2025 nie zagrał on do sierpnia ani razu w meczu oficjalnym. Mimo, że wypożyczenie z KVC Westerlo zakończyło się 30 czerwca, Słoweńcy postanowili przedłużyć je o kolejny rok. Najpierw jednak Belgowie przedłużyli z Polakiem umowę do końca sezonu 2026/27.
Piłkarska droga Karola Borysa
Karol Borys w Śląsku Wrocław uważany był za wielki talent. Wielu zastanawiało się skąd na Dolnym Śląsku to poczucie, że nie warto dawać mu szans w pierwszej drużynie. Jacek Magiera w pewnym momencie zabrał głos w jego sprawie.
Dyplomatycznie powiedział o Borysie, że nie będzie go wystawiał, byle tylko grał, bowiem w zespole jest spora konkurencja. W jednym z zimowych sparingów na wiosnę 2024 roku dał mu opaskę kapitana, aby obudzić w nim dodatkowe pokłady umiejętności piłkarskich i mentalnych. Borys otrzymał we Wrocławiu 9 szans w meczach Ekstraklasy.
Przed dzisiejszym sparingiem byliśmy świadkami wzruszającej chwili 😢
Karol Borys żegna się ze Śląskiem Wrocław. Dziękujemy Ci za wszystko i pamiętaj – to zawsze będzie Twój klub 🇮🇹 pic.twitter.com/JuebJgXogy
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) February 3, 2024
Polak krótko później odszedł do belgijskiego KVC Westerlo – klubu tamtejszej ekstraklasy. Jak Magiera zapowiedział, tak klub zrobił – jeżeli nastolatek miałby w ogóle odejść to za 2-2,5 miliona euro, a nie kilkaset tysięcy. Tak też było. Wrocławianie otrzymali dwa miliony europejskiej waluty. Od czasu wyprowadzki ze stolicy Dolnego Śląska, Polak zanotował cztery ligowe występy w Jupiler League oraz 15 kolejnych w słoweńskiej ekstraklasie. Miejmy nadzieję, że to początek fali wznoszącej Karola!
Fot. PressFocus