Polski bramkarz zatrzymał ekipę Mourinho

Mateusz Lis to polski bramkarz, który od lata 2024 roku broni dostępu do bramki tureckiego klubu Goztepe. 28-latek ma już na swoim koncie 66 występów dla obecnego pracodawcy, jednakże ostatni pojedynek ligowy na długo zapadnie w jego pamięci, jak i wszystkich fanów klubu z Izmiru. Polak został bohaterem ważnego meczu – bowiem z jednym z ligowych hegemonów.
Polski bramkarz bohaterem w Turcji
Są takie momenty w piłce nożnej, które zapadają w pamięć na lata. Dla Mateusza Lisa takim przełomowym epizodem stał się sobotni wieczór w Izmirze, gdy jego interwencja w doliczonym czasie gry uratowała Goeztepe SK przed porażką z faworyzowanym Fenerbahce. Polski bramkarz obronił rzut karny wykonywany przez Andersona Taliscę, dzięki czemu jego drużyna wywalczyła cenny remis 0:0 na inaugurację nowego sezonu Super Lig.
Mateusz Lis bohaterem Göztepe. Polski bramkarz obronił rzut karny wykonywany przez Taliscę z Fenerbahce i zapewnił swojemu zespołowi remis. To drugie czyste konto, w drugim meczu Lisa w tym sezonie. pic.twitter.com/3bb2PNjA0Y
— Sporty Olimpijskie – Łukasz Gagaska (@Igrzyska2024) August 16, 2025
Spotkanie miało dodatkowy ciężar gatunkowy, bowiem dla Fenerbahce był to pierwszy ligowy mecz w rozgrywkach 2025/26. Zespół Jose Mourinho poprzedni weekend miał wolny, koncentrując się na rywalizacji z Feyenoordem w eliminacjach Ligi Mistrzów. Turcy odrobili stratę z pierwszego meczu i mimo wyniku 1:3 na pewnym etapie dwumeczu – skończył się on wynikiem 6:4 na korzyść kadry „The Special One”.
Portugalczyk nie ukrywa, że jego priorytetem jest awans do fazy grupowej prestiżowych rozgrywek, jednak krajowe podwórko również ma dla klubu ogromne znaczenie. W składzie pojawił się m.in. Sebastian Szymański, jeden z liderów drużyny, którego kreacja w środku pola miała napędzać ofensywę gości.
Pierwsza połowa należała jednak do gospodarzy. Goztepe grało bez kompleksów, a kibice w Izmirze mogli oglądać kilka groźnych prób swoich ulubieńców. Polski bramkarz nie miał w tym okresie zbyt wiele pracy, bo jego koledzy z defensywy skutecznie rozbijali ataki żółto-granatowych.
Sytuacja diametralnie zmieniła się po przerwie. W 60. minucie Juan Santos obejrzał drugą żółtą kartkę, osłabiając gospodarzy. Grając w osłabieniu, Goeztepe cofnęło się głębiej, a Fenerbahce zaczęło coraz mocniej naciskać. Nadzieję na przechylenie szali na swoją korzyść odebrał jednak Jayden Oosterwolde – obrońca gości, który również wyleciał z boiska za faul taktyczny.
Mateusz Lis – bohater z Polski
Mecz powoli zmierzał ku bezbramkowemu remisowi, aż w doliczonym czasie gry nadeszła chwila, która mogła odmienić jego losy. Po faulu na Cenku Tosunie sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Talisca, nowy gwiazdor Fenerbahce, mający na koncie wiele bramek w karierze. Stadion wstrzymał oddech – jeden strzał mógł pogrzebać heroiczne wysiłki gospodarzy.
Polski golkiper nie zawiódł. Mateusz Lis doskonale wyczuł zamiary napastnika i sparował mocne uderzenie do boku. Chwilę później jego obrońcy wybili piłkę, a arbiter zakończył spotkanie. Na trybunach zapanowała euforia, jakby Goztepe właśnie zdobyło mistrzostwo kraju. Dla samego Lisa to kolejny dowód na to, jak ważną rolę pełni w zespole. Do Izmiru trafił dwa lata temu i szybko stał się niekwestionowanym numerem jeden. Jego spokój, refleks i charyzma sprawiły, że kibice traktują go nie tylko jako bramkarza, ale wręcz lidera drużyny.
Mateusz Lis’in, penaltıyı kurtardığı an!
📹 @colmanizm pic.twitter.com/phQ2DrYksT
— Puskas Sports (@PuskaSports) August 16, 2025
Remis z Fenerbahce to więcej niż jeden punkt – to symbol, że Goztepe potrafi stawić czoła najlepszym. Dla Fenerbahce z kolei to bolesne ostrzeżenie, że droga po tytuł mistrzowski pod wodzą Mourinho nie będzie łatwa. W tej części Stambułu na mistrzostwo czekają od 2014 roku. Na koniec warto podsumować ten mecz jako przede wszystkim wieczór Mateusza Lisa, polskiego bohatera Izmiru. Będzie to z pewnością wieczór, który Polak zapamięta do końca życia.
fot. Screen X