Rasistowski skandal w dwóch meczach Pucharu Niemiec. Jeden w spotkaniu byłego gracza Legii

W ostatnich dniach miały miejsce pojedynki w ramach pierwszej rundy Pucharu Niemiec. Jak zwykle nie brakowało emocji i gradu bramek. Niestety, ale tym razem nie obyło się również bez skandali i to na tle rasistowskim. Chociażby jeden z rezerwowych Kaiserslautern padł ofiarą rasistowskich obelg…
Puchar Niemiec. Skandal na tle rasistowskim
Piłka nożna od lat określana jest mianem „najpiękniejszej z gier” – dyscypliny, która jednoczy ludzi ponad barierami społecznymi, kulturowymi czy narodowościowymi. Jednak nawet w XXI wieku, mimo ogromnych kampanii edukacyjnych i walki o równość, stadionowe trybuny potrafią stać się miejscem, gdzie zamiast sportowej rywalizacji dochodzi do skandalicznych aktów nienawiści. Przypomniały o tym wydarzenia z pierwszej rundy tegorocznego Pucharu Niemiec, kiedy to dwa mecze zostały naznaczone rasistowskimi incydentami.
Pierwszy z nich miał miejsce w Lipsku, podczas spotkania 1. FC Lokomotive z Schalke 04. W 13. minucie meczu Christopher Antwi-Adjei – skrzydłowy gości – wykonywał aut, gdy z sektora gospodarzy dobiegły pod jego adresem rasistowskie obelgi. Nie pozostał obojętny i wspólnie z Kerimem Karamanem natychmiast zgłosił sprawę sędziemu, który zdecydował się przerwać grę. Niestety, to nie zakończyło fali niechęci – Antwi-Adjei był konsekwentnie wygwizdywany przez część publiczności za każdym razem, gdy miał piłkę przy nodze. Klub z Gelsenkirchen w oficjalnym komunikacie potępił te wydarzenia, podkreślając, że solidaryzuje się ze swoim zawodnikiem i stanowczo sprzeciwia się wszelkim formom dyskryminacji.
Christopher Antwi-Adjei wurde heute (17.8.) während des Spiels gegen @1fclokleipzig von mindestens einem Zuschauer aus dem Heimbereich rassistisch beleidigt.
Der #S04 verurteilt den Vorfall scharf!
Mehr dazu auf https://t.co/tgdrSrNpxx ⤵️
— FC Schalke 04 (@s04) August 17, 2025
– Przede wszystkim bardzo mi przykro, że Christopher musi słuchać takich słów. Zdecydowanie potępiamy takie zachowanie i mamy nadzieję, że osoba odpowiedzialna za to zostanie znaleziona. Kibice i członkowie klubu Schalke 04 jasno i jednoznacznie zobowiązali się do walki z dyskryminacją i rasizmem w swoich statutach i misji, a jako klub i zarząd reprezentujemy te wartości z najwyższą jasnością. Stoimy murem po stronie Christophera – powiedział dyrektor sportowy Schalke Frank Baumann po meczu Pucharu Niemiec.
Puchar Niemiec nie dla wszystkich
Niedługo później podobny wstyd spadł na Poczdam, gdzie RSV Eintracht podejmował Kaiserslautern. Tam ofiarą rasistowskich wyzwisk padł jeden z rezerwowych gości. Reakcja była jednak zupełnie inna niż w Lipsku – spiker natychmiast nagłośnił sprawę, a kibice obu drużyn połączyli siły i chóralnie skandowali „Nazis raus”, jednoznacznie potępiając sprawcę. Choć incydent zniszczył atmosferę sportowego święta, to jedność fanów pokazała, że futbol może być również przestrzenią oporu wobec nienawiści. Głos zabrał także trener Kaiserslautern, Torsten Lieberknecht.
– To prawdziwa hańba, ponieważ tak wiele osób w Poczdamie chciało dziś świętować festiwal piłki nożnej. Sprawca powinien otrzymać zasłużoną karę za swoje słowa – grzmiał szkoleniowiec, wskazując, że pojedyncze akty nienawiści są w stanie zniszczyć wysiłek tysięcy osób pracujących na pozytywny wizerunek niemieckiej piłki. Jednym z graczy, który razem z kolegami okazał solidarność był Mahir Emreli, a więc były piłkarz Legii Warszawa. Strzelił nawet gola w tym meczu i regularnie gra w pierwszym składzie 1. FC Kaiserslautern, gdzie przyszedł z Norymbergi.
🤬Several racist incidents occurred during the DFB-Pokal matches.
🎙️In the 56th minute of the RSV Eintracht vs 1. FC Kaiserslautern match, the stadium announcer said: “A racist insult has just been directed at a substitute player from 1. FC Kaiserslautern.”#Bundesliga2 #RSVFCK pic.twitter.com/OxJ9iSKcV6
— Bundesliga 2 | English (@Bundesliga2_EN) August 17, 2025
Te dwa przypadki pokazują, że problem rasizmu nie zniknął, mimo wysiłków federacji, klubów i organizacji społecznych. DFB od lat prowadzi akcje edukacyjne Incydenty w Lipsku i Poczdamie przypominają, że walka toczy się nie tylko na poziomie struktur, ale i w mentalności pojedynczych ludzi. To właśnie kibice – jako wspólnota – muszą pokazywać, że nie ma zgody na obrażanie zawodników ze względu na kolor skóry, pochodzenie czy wyznanie. Paradoks tej sytuacji jest taki, że przecież w ekipie z Frankfurtu… też grał ciemnoskóry gracz z Kamerunu – Arthur Ekalle.
Rasizm to nie „błąd języka” ani „emocje chwili”. To realna krzywda wyrządzona ludziom, którzy swoją pracą i talentem dostarczają nam sportowych emocji. Dowodem powagi sytuacji tego jest skazanie na więzienie kibiców z Valencii, którzy obrażali Viniciusa, co było sprawą precedensową. Każdy taki incydent jest ciosem dla całej idei futbolu jako sportu łączącego, a nie dzielącego. Dlatego reakcja musi być zdecydowana – od dyscyplinarnych sankcji wobec winnych po stanowcze wsparcie dla ofiar. Z drugiej jednak strony – nie można też używać „rasizmu” jako karty przetargowej, by nie ośmieszać realnego problemu.
Niemiecka piłka nożna wciąż uchodzi za jedną z najlepiej zorganizowanych na świecie. Jeśli chce utrzymać ten wizerunek, musi z równie wielką konsekwencją, z jaką walczy o fair play na boisku, zwalczać każdy przejaw nienawiści na trybunach, bo w futbolu nie ma i nigdy nie będzie miejsca na rasizm.