Młody polski napastnik zmienił klub w poszukiwaniu minut. Czas na przełom?

Polski napastnik staje właśnie u progu kolejnego wyzwania w swojej karierze. Po trudnych miesiącach i licznych spekulacjach przyszłość 22-latka nabiera nowego kierunku. Czy zmiana otoczenia okaże się dla niego przełomem, którego tak długo szukał?
Polski napastnik trafił do Holandii
Miał świetny czas dwa lata temu. Z buta wszedł do nowego zespołu. Szymon Włodarczyk w 2024 roku został nawet mistrzem Austrii, choć w końcówce tamtego sezonu ugrzązł na ławce i szło mu dużo gorzej. Od października trafił już w lidze tylko raz. Sezon 2024/25 z kolei kompletnie mu się nie udał. Po raz kolejny spróbuje swoich sił za granicą. Polski napastnik, który w ostatnich latach przechodził przez burzliwy okres w karierze, właśnie został zawodnikiem holenderskiego Excelsioru Rotterdam.
Polak podpisał kontrakt w ramach wypożyczenia do czerwca 2026 roku. Klub z Eredivisie zapewnił sobie także opcję definitywnego wykupu. Kariera Szymona Włodarczyka w Górniku Zabrze rozwijała się na tyle dynamicznie (strzelił dziewięć goli w PKO BP Ekstraklasie), że Sturm Graz zdecydował się zapłacić za niego latem 2023 roku około 2,2–3 miliony euro. Transfer miał być początkiem jego marszu po europejskie boiska. I rzeczywiście, pierwsze tygodnie w Austrii wyglądały obiecująco – młody Polak w pięciu kolejkach Bundesligi zdobył cztery bramki i było o nim głośno, także i w Polsce.
IT WAS SZYMON WŁODARCZYK 🇵🇱(2003) WITH A HAT-TRICK AND AN ASSIST ON HIS STURM GRAZ DEBUT!!!pic.twitter.com/M1ZU31Vp9h
— Football Report (@FootballReprt) September 13, 2023
Z czasem forma 22-latka zaczęła falować. Rywalizacja w ataku Sturmu była mocniejsza, a Włodarczyk tracił regularne miejsce w składzie. Skończyło się na dziewięciu golach – oprócz pięciu w austriackiej Bundeslidze były jeszcze trzy w Pucharze Austrii i jeden w Lidze Europy przeciwko Atalancie. W tamtej edycji zmierzył się zresztą z Rakowem w jednej grupie. Wiosna już mu nie wyszła. W efekcie po zaledwie roku został wypożyczony do włoskiej Salernitany, gdzie miał odbudować się w Serie B. Tam jednak również nie zachwycił – 13 spotkań, 620 minut, jeden gol i dwie asysty to bilans daleki od oczekiwań.
Polski napastnik z okazją na przełom w karierze
Latem 2025 roku polski napastnik wrócił do Austrii, lecz jego sytuacja nie uległa poprawie. Sturm Graz widział w nim wartościowego piłkarza, ale nie jako kluczowego gracza pierwszej drużyny. Symboliczne pozostaje, że w obecnym sezonie jedyny występ zaliczył w rezerwach, gdzie co prawda udało mu się wpisać na listę strzelców, ale było jasne, że jego przyszłość wymaga nowego otwarcia.
Od kilku tygodni trwały spekulacje na temat kierunku kolejnego transferu. Padały różne propozycje – w grę wchodziły kluby z Portugalii, a także zespoły z lig, w których młodzi piłkarze mogą liczyć na regularną grę i rozwój. Ostatecznie to Holandia okazała się najbardziej realnym wyborem. Rzeczywiście jest to bardzo dobre miejsce do rozwoju, co potwierdza m.in. Mariusz Moński, ekspert od lig z Beneluksu, który prowadzi profil Holenderski Futbol na X.
Ready 😤#SzymonWlodarczyk2026 pic.twitter.com/P0Q3Jd5pjv
— Excelsior Rotterdam (@excelsiorrdam) August 22, 2025
Nowy pracodawca Polaka to drużyna, która w poprzednich sezonach balansowała na granicy utrzymania w lidze. Aktualnie po dwóch kolejkach Eredivisie Excelsior okupuje 17. miejsce w tabeli, nie mając na koncie choćby jednego punktu. To oznacza, że sztab trenerski desperacko potrzebuje wzmocnień ofensywnych. Transfer młodzieżowego reprezentanta Polski wpisuje się więc w filozofię klubu – dać szansę piłkarzowi, który ma coś do udowodnienia i wciąż dysponuje potencjałem do rozwoju.
Dla Włodarczyka transfer do Holandii to moment prawdy. Choć wciąż jest młodym zawodnikiem, jego kariera zdążyła już zebrać kilka trudnych zakrętów. Od obiecującego początku w Zabrzu, przez wysokie oczekiwania w Austrii, aż po nieudane miesiące w Italii – teraz nadchodzi czas, aby pokazał stabilność i regularność. Eredivisie od lat słynie z promowania młodych piłkarzy ofensywnych, którzy w Holandii potrafią odnaleźć swoją formę i później robić kolejne kroki w Europie. Czy Szymon Włodarczyk wykorzysta tę szansę?
fot. PressFocus