Mathys Tel poza Ligą Mistrzów. Wielka nadzieja, gorzka rzeczywistość
 
									Mathys Tel nie spodziewał się, że to właśnie ostatni wtorkowy wieczór stanie się punktem zwrotnym w jego londyńskiej przygodzie. Kiedy jeszcze kilka miesięcy temu opuszczał Monachium, wierzył, że zmiana otoczenia otworzy przed nim nowe drzwi. Rzeczywistość jednak potrafi zaskoczyć, zwłaszcza wtedy, gdy nikt się tego nie spodziewa.
Tel na rozdrożu
Jeszcze kilka sezonów temu Mathys Tel uchodził za jedno z największych objawień młodego pokolenia w Europie. W wieku zaledwie 17 lat i 126 dni wpisał się na listę strzelców w barwach Bayernu Monachium, bijąc klubowy rekord i prześcigając samego Jamala Musialę. Dziś, mając 20 lat, Francuz doświadcza trudnej lekcji futbolowej rzeczywistości – nie tylko nie odgrywa kluczowej roli w Tottenhamie, ale właśnie został pominięty przy zgłaszaniu kadry do Ligi Mistrzów na sezon 2025/26.
Po nieudanej rundzie jesiennej w Monachium i ograniczonym zaufaniu ze strony Vincenta Kompany’ego, Tel przeniósł się zimą do Londynu. Początkowo w formie wypożyczenia, za które Spurs zapłacili 10 milionów euro, a latem – już na stałe – Tel został kupiony za kolejne 35 milionów. Choć Tottenham wiązał z nim spore nadzieje, pierwsze miesiące Francuza na Wyspach okazały się mało przekonujące. W 20 meczach strzelił zaledwie trzy gole i dorzucił dwie asysty. Jego wpływ na grę drużyny był ograniczony.
🚨⚪️ Tottenham decided not to include Mathys Tel into their Champions League squad.
Radu Dragusin, Kota Takai, Yves Bissouma, Dejan Kulusevski, James Maddison also out. pic.twitter.com/8e8iI2NtzQ
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 3, 2025
Paradoksalnie, mimo fatalnej formy ligowej, Tottenham sięgnął po trofeum Ligi Europy i dzięki temu uzyskał prawo gry w Lidze Mistrzów. Wydawało się, że to może być moment przełomu dla Tela – nowy sezon, nowe otwarcie, szansa pokazania się na największej scenie europejskiego futbolu. Tymczasem – brutalne rozczarowanie. Nowy menedżer Thomas Frank nie uwzględnił Tela w kadrze zgłoszonej do UEFA na fazę grupową. Dla młodego napastnika to kolejny sygnał, że jego pozycja w klubie jest w najlepszym razie niepewna.
20-latek zagrał w dwóch meczach Premier League – sześć minut i 15 minut, trzeci przesiedział na ławce. Oj, trudny to czas dla niego… Trio w ataku tworzą: Richarlison, Brennan Johnson i kupiony z West Hamu Mohammed Kudus. Każdy z nich do dorobku dokłada liczby. Kudus rozpoczął od dwóch asyst, a w tym samym spotkaniu z Burnley Richarlison popisał się przepięknym trafieniem, a w sumie ustrzelił dublet. Brennan Johnson trafił tam na 3:0, a potem dorzucił kolejną bramkę w starciu z Manchesterem City.
Nie tylko Tel pominięty
Nie tylko Mathys Tel został pominięty – poza listą znaleźli się również tacy zawodnicy jak: Radu Dragusin, Kota Takai, Yves Bissouma, Dejan Kulusevski czy James Maddison. W ich przypadkach jednak wszystko wyjaśniają kontuzje – od złamań, przez zerwania więzadeł, po urazy stopy. Tel jest zdrowy, lecz mimo to nie znalazł uznania w oczach sztabu szkoleniowego. Jego sytuację komplikuje także silna konkurencja w ofensywie. Tottenham od kilku miesięcy przebudowuje skład, a miejsca w ataku są cenniejsze niż kiedykolwiek.
Jedyną nadzieją Francuza jest poprawa formy i pokazanie się w rozgrywkach krajowych. Jeśli Tottenham awansuje do fazy pucharowej Champions League, UEFA pozwala na dokonanie trzech zmian w zgłoszonej kadrze w przerwie zimowej. Tel będzie musiał przekonać Thomasa Franka, że zasługuje na miejsce w drużynie walczącej o najwyższe cele.
W tym samym czasie inny były piłkarz Bayernu, Joao Palhinha, zadomowił się już w pierwszym składzie Spurs. Portugalczyk został wypożyczony z Monachium z opcją wykupu i szybko zdobył zaufanie nowego trenera. Strzelił nawet ważnego gola z Manchesterem City i rządził tam w środku pola. Dla Tela to moment prawdy. Talent i potencjał to nie wszystko – teraz liczy się regularność, dojrzałość i zdolność do odwrócenia niekorzystnego biegu wydarzeń. Czas pokaże, czy młody Francuz zdoła odzyskać blask, który towarzyszył mu u progu kariery. Najlepszy był, gdy wchodził do Bayernu.
fot. screen/Youtube
 
                     
                     
                     
                     
                     
                                 
                                 
                                 
                                 Typy
Typy Promocje
Promocje Home
Home BETFAN
BETFAN