Lubin prowadził, Lublin odwrócił, a karny wyrównał. Kosidis znów uratował Zagłębie

Napisane przez Maciej Piętak, 21 września 2025
Zagłębie - Motor

W pierwszym niedzielnym meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy Zagłębie Lubin zremisowało 2:2 z Motorem Lublin. „Miedziowi” nie przegrali jeszcze przed własną publicznością w tym sezonie, a goście zaprzepaścili szansę, by wskoczyć do górnej połowy tabeli.

Pojedynek Lubina z Lublinem

Zagłębie bardzo przyzwoicie punktuje w tym sezonie. „Miedziowi” przegrali zaledwie dwa spotkania – 0:1 z Widzewem w Łodzi oraz 1:2 z Wisłą w Płocku. Szczególnie pechowa była porażka na stadionie beniaminka, bo lubinianie stracili gola w trzeciej minucie doliczonego czasu gry do drugiej połowy. W ubiegłym tygodniu z kolei podopieczni Leszka Ojrzyńskiego sprawili gigantyczną niespodziankę, pokonując na wyjeździe mistrza Polski Lecha Poznań 2:1. Ozdobą meczu przy ul. Bułgarskiej była przepiękna bramka Aleksa Ławniczaka, który strzałem z przewrotki pokonał Bartosza Mrozka.

Motor z kolei rozpoczął swój drugi sezon z rzędu w Ekstraklasie identycznie jak pierwszy – przynajmniej pod kątem punktowym. Dziewięć „oczek” w siedmiu spotkaniach to nie jest zły wynik, ale kibice lublińskiego klubu mogą czuć niedosyt. Drużyna Mateusza Stolarskiego zagrała dwa mecze u siebie z beniaminkami (wygrana z Arką, remis z Bruk-Betem Termaliką) oraz spotkania przeciwko dwóm najsłabszym ekipom w lidze na początku sezonu – remisy z Piastem i Lechią. Udało się jednak nieoczekiwanie wygrać 1:0 w Zabrzu z Górnikiem tuż przed wrześniową przerwą reprezentacyjną. Obie ekipy podchodziły do tego spotkania, mając tyle samo punktów i z dwoma przewagi nad strefą spadkową.

Zagłębie świetnie rozpoczęło

Na początku rywalizacji piłka była głównie na połowie Motoru – Zagłębie podeszło wyżej, a goście nie byli w stanie zrobić czegokolwiek za linią środkową boiska. Takie nastawienie gospodarzy szybko przyniosło pożądany efekt – w 6. minucie Reguła powalczył na prawej stronie o piłkę z Paskalem Meyerem, nie popisał się tam 20-letni stoper, który zbyt łatwo się wywrócił, a zawodnik „Miedziowych” perfekcyjnie dośrodkował piłkę, wprost na głowę Leonardo Rochy. Portugalczyka nie pokrył Marek Bartos, który wykonał wyrok i strzałem głową z najbliższej odległości pokonał Ivana Brkicia. Było 1:0.

Lubinianie szybko rozpoczęli, cytując Canal+ Sport, „sobotnie strzelanie”, ale w kolejnych minutach to Motor był stroną dominującą. W 14. minucie dla gości został podyktowany rzut wolny z okolic 20. metra za faul na Łabojce – strzał ze stojącej piłki oddał Bartosz Wolski, ale bardzo dobrze interweniował Dominik Hładun. Bramkarz gospodarzy był dzisiaj świetnie dysponowany – skutecznie bronił także próbę Rodriguesa z pola karnego, główkę Karola Czubaka i strzał z ostrego kąta Filipa Lubereckiego. Szczególnie imponująca była ta druga parada, bo golkiper nie miał dużo czasu na reakcję, a strzał byłego napastnika Arki Gdynia czy Kortrijk był po prostu dobry.

Ale nie na tyle, by zapewnić Motorowi wyrównanie przed przerwą. Swoją drogą przy szansach Rodriguesa i „dziewiątki” lublinian kluczową rolę odegrał Bradly van Hoeven – Holender dwukrotnie dobrze dogrywał, ale koledzy i Hładun okradli go z asyst.

W końcówce pierwszej części spotkania szansę na podwyższenie prowadzenia miał Adam Radwański, który oddał strzał głową, ale złapał piłkę Brkić. Warto wyróżnić za tę akcję Lukę Lucicia, który dobrze dośrodkował futbolówkę na głowę niższego kolegi. Chorwata można generalnie pochwalić za całą pierwszą połowę – mógł się podobać zarówno pod polem karnym Motoru, jak i w defensywie. W 44. minucie strzał z dystansu oddał jeszcze bardzo aktywny Rodrigues, ale piłka minęła bramkę Hładuna.

Motor podkręcił tempo

Już na początku drugiej połowy Rodrigues po raz piąty w tym spotkaniu oddał strzał, ale piłka po rykoszecie minimalnie minęła lewy słupek bramki gospodarzy. Chwilę później przed polem karnym walkę o futbolówkę z Radwańskim wygrał Jakub Łabojko, miał sporo miejsca i przymierzył tak, że nawet świetnie dysponowany Hładun nie był w stanie nic zrobić. Fenomenalne uderzenie środkowego pomocnika Motoru.

Lublinianie poszli za ciosem – nie minęło 60 sekund, a bramkarz gospodarzy po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki po akcji zmienników – Mbaye Ndiaye ruszył lewą stroną, dobrze dograł do Fabio Ronaldo, a ten z bliskiej odległości nie dał żadnych szans golkiperowi rywala. Delikatnie mówiąc, nie najlepiej zachowała się w tej sytuacji linia obrony Zagłębia, która pozwoliła przeciwnikom na zbyt dużo.

Po katastrofalnym pierwszym kwadransie drugiej połowy Zagłębie się obudziło, a Motor (może nawet zbyt) głęboko się cofnął. Główkował Aleks Ławniczak po rzucie rożnym, lekko uderzał Kosidis w środek bramki, a zza „szesnastki” strzelali również Nalepa oraz Lucić, ale albo piłka mijała bramkę Brkicia, albo golkiper gości dobrze interweniował.

Z pomocą Zagłębiu przyszedł jednak Ndiaye, który kopnął we własnym polu karnym Romana Jakubę, a po interwencji VAR-u wskazał na jedenasty metr Łukasz Karski. Do rzutu karnego podszedł Michail Kosidis, który po raz trzeci w tym sezonie wykorzystał stały fragment gry tego typu. Ale trzeba powiedzieć, że bliski udanej interwencji był Brkić, ale jednak piłka przeszła po jego ręce, a potem zatrzepotała w siatce.

Powtórka z rozrywki

Ostatecznie więcej goli nie padło – mecz zakończył się remisem 2:2. Bardzo ciekawe spotkanie, pełne zwrotów akcji oraz decyzji trenerów – lepszych, jak i gorszych. Ojrzyński i Stolarski przeprowadzili dobre zmiany, które zmieniały obraz spotkania, natomiast piłkarze Zagłębia oraz Motoru zbyt głęboko się cofali po zdobyciu prowadzenia, a gracze jednych i drugich nie potrafili utrzymać go do samego końca.

Zagłębie ponownie remisuje 2:2 przed własną publicznością – w ostatnim domowym meczu lubinian padł taki sam rezultat, a Kosidis znowu w samej końcówce nie pomylił się z jedenastu metrów, zapewniając „Miedziowym” punkt. Z Piastem strzelił w 98. minucie, z Motorem w 84.

Po tym remisie obie ekipy mają po 10 punktów – Zagłębie jest jednak wyżej, a to za sprawą lepszego bilansu bramkowego. Gospodarze są na dziewiątym miejscu, a Motor jest dwunasty. W środku tygodnia zespoły wrócą do gry i rozpoczną zmagania w STS Pucharze Polski. „Miedziowi” zagrają na wyjeździe z Radomiakiem Radom, a Motor pojedzie do Gdyni na spotkanie z Arką.

Fot. Screen Canal+Sport

 

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
ŁKS Łódź - Wieczysta Kraków
Wygrana Wieczystej
kurs
2.52
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)