Bayern Monachium bezradny wobec przepisów UEFA. Dramat młodego talentu

Bayern Monachium znów przekonał się, że największe talenty mogą zatrzymać nie rywale, lecz przepisy. Niespełna 17-letni Gibson Nana Adu, którego przyszłość rysowała się w barwach wielkiej kariery, wrócił ze łzami w oczach. UEFA powiedziała stanowcze „nie”.
Bayern bezradny wobec UEFA
Gibson Nana Adu to nazwisko, które od miesięcy elektryzuje kibiców Bayernu Monachium i obserwatorów niemieckiego futbolu młodzieżowego. Urodzony w 2007 roku napastnik, sprowadzony w 2024 roku ze SpVgg Unterhaching, miał być kolejnym diamentem, który w odpowiednich rękach zamieni się w brylant europejskiej piłki. W wieku zaledwie 16 lat podpisał kontrakt z gigantem z Bawarii i natychmiast wzbudził zainteresowanie ekspertów – jego szybkość, technika i instynkt strzelecki sprawiały, że porównywano go do wielkich nazwisk światowego futbolu. Niestety, historia tego lata pokazuje, jak kręta i brutalna potrafi być droga młodego zawodnika.
FC Bayern have signed youth duo Maurice Krattenmacher and Gibson Nana Adu from Unterhaching.
Read more here 👉 https://t.co/DHO5pX51eH#MiaSanMia pic.twitter.com/5Wqgw3s5sB
— FC Bayern (@FCBayernEN) June 6, 2024
Bayern, świadomy ogromnego potencjału Adu, zdecydował się wysłać go na wypożyczenie do austriackiego SCR Altach. Ruch wydawał się przemyślany – regularna gra w Bundeslidze austriackiej miała pozwolić mu na szybsze oswojenie się z seniorską piłką. Klub z Vorarlbergu dał mu miejsce w składzie i przestrzeń do rozwoju, a trener Fabio Ingolitsch otwarcie mówił o swojej radości z tego transferu. Plan jednak rozsypał się w zaledwie kilkanaście dni.
UEFA, powołując się na regulacje dotyczące transferów zawodników poniżej 18. roku życia, odmówiła Altach rejestracji młodego napastnika. Zgodnie z przepisami, międzynarodowe transfery niepełnoletnich piłkarzy są możliwe tylko w ściśle określonych przypadkach – m.in. gdy rodzina zawodnika przeprowadza się do nowego kraju z powodów zawodowych lub gdy klub spełnia surowe kryteria dotyczące szkolenia młodzieży. Altach, mimo że posiada licencję kategorii 4, nie spełniał wszystkich wymogów.
Bolesny epizod w karierze
„Próbowaliśmy tego razem z Bayernem Monachium, ale przepisy były jednoznaczne. Niestety, nie mogliśmy nic zrobić” – przyznał Manuel William z zarządu austriackiego klubu. Jeszcze mocniej sytuację podsumował trener Ingolitsch: „Gibson pożegnał się z nami ze łzami w oczach. To ogromny cios dla tak młodego zawodnika, który widział w tym szansę na rozwój”.
Der SCR Altach muss sich überraschend schnell wieder von Neuzugang Gibson Adu verabschieden! 👋❌
👉 https://t.co/7BPm7t9Pqx#SkyBuliAT #inundaut #Altach pic.twitter.com/oyuJlSbjUy
— Sky Sport Austria (@SkySportAustria) September 20, 2025
Dla samego piłkarza to kolejny bolesny epizod w krótkiej karierze. Ostatnie miesiące spędził głównie na leczeniu urazów, które hamowały jego rozwój. Zamiast regularnie grać w Bayernie II czy zbierać doświadczenie w wypożyczeniu, Adu praktycznie zatrzymał się w miejscu. Jego powrót do Monachium nie będzie też łatwy – drużyna U-23 została wzmocniona latem o Antona Heinza i Richarda Meiera, którzy z miejsca wskoczyli wyżej w hierarchii ofensywy.
Perspektywa jest jednak niejednoznaczna. Z jednej strony Adu stracił kolejne miesiące na rozwój, z drugiej – w lutym skończy 18 lat i stanie się graczem, którego ograniczenia regulacyjne nie będą już dotyczyć. Bayern nie ukrywa, że widzi w nim przyszłość, a sam zawodnik wciąż ma przed sobą ogrom czasu, by pokazać pełnię swojego potencjału.
Historia Nany Gibsona Adu to przypomnienie, że futbol młodzieżowy to nie tylko bajki o błyskawicznych awansach do wielkiej piłki. To także system, w którym biurokracja, kontuzje i surowe przepisy mogą zatrzymać nawet najbardziej utalentowanego zawodnika. Dla Bayernu i samego Adu to lekcja cierpliwości – a dla kibiców sygnał, że droga do gwiazd rzadko bywa prosta.
fot. FutbolNews