Kluczowa postać opuściła klub Matty’ego Casha. Powodem problemy w budowie kadry?

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 23 września 2025

W gabinetach klubu reprezentanta Polski, Matty’ego Casha, doszło do prawdziwego przewrotu. Z Aston Villi odszedł bowiem dyrektor ds. operacji piłkarskich, który znany jest z sukcesywnej współpracy z Unaiem Emerym w Sevilli. Choć sukcesy były także podczas jego pobytu w Birmingham, wiele do życzenia pozostawiała budowa kadry „The Villans”.

Klub Matty’ego Casha w kryzysie

Aston Villa przeżywa obecnie największy kryzys za kadencji Unai’a Emery’ego. Po pierwszych czterech kolejkach „The Villans” byli jedynym klubem, który w tym sezonie Premier League jeszcze nie strzelił gola. Przełamać udało się dopiero w piątym meczu i to za sprawą Matty’ego Casha. Reprezentant Polski dał Aston Villi prowadzenie w starciu z Sunderlandem, ale ostatecznie jego zespół nie zdołał wywieźć ze Stadium of Light kompletu punktów. Tym samym „The Villans” po sześciu rozegranych w tym sezonie meczach wciąż nie ma koncie zwycięstwa.

Do pięciu ligowych meczów bez wygranej dochodzi jeszcze wyeliminowanie z Pucharu Ligi przez Brentford. Było to zresztą drugie w tym sezonie zwycięstwo klubu z zachodniego Londynu nad drużyną Unai’a Emery’ego. Wcześniej „The Bees” pokonali ją także w drugiej kolejce Premier League – 1:0. Pucharowe starcie tych ekip zakończyło zresztą serię ponad 500 minut Villi bez strzelonego gola. Klub z Birmingham poprzednią bramkę zdobył jeszcze w przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu Premier League – w wygranym 2:0 meczu z Tottenhamem.

Była to zresztą ostatnia jak dotąd wygrana drużyny Casha, bowiem poprzedni sezon zakończyła porażką 0:2 na Old Trafford. Przegrana z najgorszym od lat 70. ub. wieku Manchesterem United kosztowała Villę brak gry w Lidze Mistrzów. Zważając na potkniecie się Newcastle w starciu z Evertonem, zaledwie punkt przeciwko Manchesterowi United wystarczyłby „The Villans” na ponowny awans do Champions League. Tak piłkarze „The Villans” muszą zadowolić się „jedynie” Ligą Europy, choć akurat Emery ma patent na wygrywanie tych rozgrywek.

Przepisy „zarżnęły” okienko transferowe

Ligę Europy Emery wygrywał czterokrotnie, z czego trzykrotnie jako szkoleniowiec Sevilli. Bask z „Los Nervionenses” w rozgrywkach tych triumfował trzy razy z rzędu – w 2014, 2015 i 2016 roku. Wówczas dyrektorem sportowym klubu ze stolicy Andaluzji od kilkunastu lat był Monchi. Były bramkarz Sevilli funkcję tę na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán pełnił łącznie przez 21 lat. Jego pierwsza kadencja w latach 2000-17, druga zaś w latach 2019-23. W międzyczasie przez dwa lata był dyrektorem sportowym Romy, choć podpisał czteroletnią umowę.

Po sezonie 2022/23, w którym Sevilla Monchiego ponownie wygrała Ligę Europy, a Aston Villa pierwszy raz od 12 lat zakwalifikowała się do europejskich pucharów, Hiszpan przeniósł się do Birmingham. W „The Villans” objął stanowisko dyrektora ds. operacji piłkarskich. Jego rola polegała głównie na nadzorowaniu rekrutacji piłkarzy i ścisłej współpracy z Emerym oraz dyrektorem sportowym – Danielem Vidaganym. Od początku jednak miał związane ręce przez regulacje dotyczące finansowego fair play, narzucane przez Premier League oraz UEFA.

W lipcu tego roku Aston Villa została zresztą ukarana za ich złamanie grzywną w wysokości 9,5 milionów funtów. W związku z tym „The Villans” zostali zmuszeni do znacznego obniżenia wydatków na pensje i dostosowania się do zasad Premier League dotyczących zysków i zrównoważonego rozwoju (PSR). Skutkiem tego była utrata Jacoba Ramsey’a, którego sprzedano do Newcastle za 40 mln funtów. Kibiców, którzy nie rozumieli odejścia utalentowanego wychowanka do rywala w walce o puchary, na Instagramie strofował Tyrone Mings.

– Nie chcę słyszeć o nim [Ramsey’u – przyp. red.] żadnych złych czy negatywnych słów. Nie znacie choćby połowy prawdy.

 

Nie dość, że Aston Villa straciła ważnego zawodnika w postaci Ramsey’a, to w dodatku nie mogła pozwolić sobie na porządne transfery, jak to miało miejsce w poprzednich okienkach. Wydano ledwie 32 mln funtów, z czego 26 tylko na Evana Guessanda z Nicei, a najbardziej znanym sprowadzonym nazwiskiem był… Victor Lindelof. Nie ma jednak co ukrywać, że Szweda sprowadzono z braku laku, czego dowodem jest popisanie go dopiero we wrześniu. Na finiszu okienka zdecydowano się także na szybko wypożyczyć Harvey’a Elliotta oraz Jadona Sancho.

Monchi uznał, że ma dość

„The Villans” wpakowali się zresztą w opłacanie aż 80% pensji Sancho, a ta w Manchesterze United wynosiła aż 350 tys. funtów tygodniowo. To oznacza, że Aston Villa zmuszona jest wypłacać mu co tydzień 280 tysięcy funtów. Wydarzenia z ostatniego okienka przelały czarę goryczy u Monchiego. Podjął on decyzję o opuszczeniu klubu w trybie natychmiastowym. Zresztą, według angielskich mediów 57-latek już od dawna miał zamiar wrócić do Hiszpanii, ale nie chciał zostawiać swojego wieloletniego partnera w postaci Emery’ego.

Ze względu na wyżej wymienione aspekty drogi tych panów musiały się jednak rozejść. Decyzję o rezygnacji z funkcji dyrektora ds. operacji piłkarskich Monchi podjął zaledwie dwa dni po swoich 57. urodzinach. Z kolei zaledwie trzy dni po jego odejściu Aston Villę czeka pierwszy mecz w erze post-Monchi. „The Villans” w czwartek 25 września podejmą u siebie Bolognę w ramach pierwszej kolejki fazy ligowej Ligi Europy. Oba te kluby zagrały zresztą ze sobą w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów i również na Villa Park. Podopieczni Emery’ego wygrali 2:0.

fot. PressFocus

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
GKS Katowice - Wisła Płock
Awans Wisły Płock
kurs
2.25
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)