Legia Warszawa szybko napoczęła Pogoń, a potem już nic nie musiała robić

Napisane przez Mariusz Orłowski, 28 września 2025

Pogoń Szczecin cały czas czeka na trenera, którym ma być Thomas Thomasberg. Po raz drugi „Portowców” poprowadził tymczasowo Tomasz Grzegorczyk. Wesoło z przodu, jeszcze weselej z tyłu – to się nie zmieniło, choć gra w piłkę z obu stron była tylko w pierwszej połowie. Legia Warszawa wygrała 1:0 i nie musiała się za bardzo starać. O drugich 45 minutach najlepiej zapomnieć.

Legia szybko napoczęła rywala

Pogoń Szczecin krytykowana była za postawę obrony z Lechią Gdańsk. Bardzo łatwo dało się tam wykreować okazję, a Danijel Loncar nie należał do zbyt pewnych graczy, delikatnie mówiąc. Jednocześnie też „Portowcy” byli kreatywni z przodu. Już po dwóch minutach pokazali dokładnie to samo. Kamil Grosicki groźnie uderzył z 30 metrów w 20. sekundzie, a minutę później Musa Juwara we własnym polu karnym sfaulował Noaha Weisshaupta, który po raz pierwszy znalazł się w podstawowym składzie. Mileta Rajović strzelił w swoje prawo, Cojocaru rzucił się w drugą stronę i mieliśmy szybkie 1:0.

W siódmej minucie Rajović urwał się obrońcom Pogoni, dostał prostopadłe podanie i uratował piłkę przed wyjściem za linię. Zrobił to w taki sposób, że… prawie wcisnął gola przy bliższym słupku. Czujnie pilnował tego miejsca jednak Valentin Cojocaru. Chwilę później, po rzucie rożnym z tej akcji, strzał Bartosza Kapustki został zablokowany i piłka trafiła pod nogi Ermana Krasniquiego, a ten dograł na szósty metr do Kamila Piątkowskiego. Stoper uderzył prosto w bramkarza, a Kapustka miał na nodze dobitkę w zasadzie do pustej bramki i… przekopał z sześciu metrów. Z czegoś takiego musi być 2:0, a nie było.

Trzeba przyznać, że działo się w tym meczu na początku, bo w dziewiątej minucie to „Portowcy” odpowiedzieli. Kamil Grosicki dostał podanie od Przyborka, a Steve Kapuadi się poślizgnął i stworzył skrzydłowemu miejsce do rajdu. Tylko, że „Grosik” podał do Rajmunda Molnara do tyłu, a ten nie był w stanie trafić w piłkę piętą. Pogoń potrafiła wymienić kilka podań, utrzymać się przy piłce, szybko zagrać akcję. Problem był zdecydowanie po stronie obronnej, bo gospodarze stwarzali okazje za łatwo.

„Wojskowi” oddali w pierwszej części gry 11 strzałów, a cztery z tego były celne. Próbował chociażby Damian Szymański, ale za lekko i nie miał z tym kłopotów Cojocaru. Dużo lepszą obroną popisał się po mocnym strzale Weisshaupta. Dominację widać było po kontaktach w polu karnym przeciwnika – gospodarze nie mieli problemów, żeby się tam pojawić i aż 20 razy w takiej strefie dotykali piłkę, goście tylko sześciokrotnie. Momentami wyglądało to… bardzo dziwnie, patrząc od strony defensywy. Tu na przykład taki fragment po dośrodkowaniu z prawej strony. Nabiega trzech graczy Legii i jest ich więcej niż obrońców.

Bardzo słabe spotkanie rozgrywał Marian Huja, który wyłapał żółtą kartkę za faul po wcześniejszym błędzie w rozegraniu. Nie był to jego pierwszy taki błąd z niecelnym podaniem pod nogi przeciwnika. Pogoń też mogła zaskoczyć, ale Musa Juwara postawił na siłę, a nie precyzję, kiedy zamykał akcję w 37. minucie i przekopał z woleja. Innym razem Juwara podał do Adriana Przyborka, a ten bardzo źle uderzył, także nad bramką. „Portowcy” mieli swoje momenty zaczepienia, ale w tyłach wyglądali niezbyt dobrze.

Druga połowa jakby jej nie było

O „jakości” obrony świadczy nawet pierwsza akcja Legii z drugiej połowy – „laga” na 40 metrów posłana przez Piątkowskiego w taki sposób, że piłka przeleciała nad głowami obrońców i trafiła prosto do Krasniqiego. Dimitrios Keramitsis naprawił jednak swój błąd w ustawieniu i mu tę piłkę odebrał. Nie minęła minuta i ten sam Grek czuł się tak pewnie, że stracił piłkę na własnej szesnastce, bo zabrał mu ją Kapustka.

„Wesoło z przodu, jeszcze weselej tyłu” – cały czas było to dobre podsumowanie gry Pogoni Szczecin. Po takich babolach w obronie Keramitsisa dosłownie pół minuty później Marian Huja odebrał piłkę, podłączył się do akcji i zagrał do Molnara. Ten z kolei podał do Przyborka. Młody pomocnik zobaczył, że ma kolegę za plecami – Musę Juwarę. Skrzydłowy zmarnował doskonałą sytuację…

Od tego momentu przestało się „dziać” na boisku. Z ciekawszych rzeczy – w 51. minucie Kamil Piątkowski zszedł z powodu kontuzji, a w 64. minucie na boisku pojawił się Kacper Urbański. Bardzo długo mieliśmy tylko po jednym strzale obu ekip w drugiej połowie. Możemy sobie ponarzekać na nudę jakoś od tego strzału Juwary aż do 75. minuty – faule, kontuzje, leżenie, przerywana gra, długie rozgrywanie, sporo momentów, gdy piłki nie było w grze. No źle się oglądało tę drugą część spotkania, a należało sobie ostrzyć zęby po tej pierwszej.

Dopiero we wspomnianej 75. minucie pierwszy raz od długiego czasu zrobiło się groźnie. Stało się to po rzucie rożnym bitym przez Juergena Elitima i strzale z główki Radovana Pankova. Cojocaru to obronił, ale piłka trafiła w nogę Mariana Huji, a potem… w słupek. Kuriozalny samobój byłby zwieńczeniem jego bardzo złego występu, ale mu się „przyfarciło”. Pogoń próbowała rozgrywać, ale nic z tego z przodu nie wynikało. Przeciwnie, bo to Valentin Cojocaru stracił piłkę po niecelnym podaniu i musiał ratować zespół interwencją na linii.

Mieliśmy na zegarze 89. minutę i… wciąż ten jeden niecelny strzał Juwary. To się nie zmieniło już do końca spotkania. Dlatego ten mecz wyglądał jak wyglądał. Legia po prostu czuła, że rywal jest kompletnie niegroźny i 1:0 jej wystarczało. Sześć minut doliczonych – w normalnych okolicznościach, widząc taką cyfrę na tablicy świetlnej nowe siły wstąpiłyby w zespół, który ma do odrobienia tylko bramkę straty. Ten czas był jednak zawstydzający dla „Portowców”, bo prawie wcale nie mieli oni piłki.

Fot. screen Canal+ Sport

Antyfan social mediów. Pisanie o piłce nożnej to odskocznia, bo działa w innej branży. Cryuffista i Guardiolista. Od 2008 fan Barcy. Jeden z sezonowców City "przez Pepa". Nie gardzi polską piłką, a po transferze Sampera do Motoru opadła mu kopara.

Bonus 3 razy 100% do 200 PLN
nowa oferta powitalna BETFAN
Galatasaray - Liverpool
Wygrana Liverpoolu
kurs
1.65
1
Bonus 3 x 100% do 200 PLN
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)