Najpierw Skóraś, później jeszcze Kamiński. Co za forma skrzydłowych!

Głośno było o świetnym występie Michała Skórasia, który strzelił gola i zaliczył dwie asysty w meczu z Cercle Brugge. Jakub Kamiński nie chciał być gorszy i także zdobył bramkę. Kolonia przegrała jednak starcie z VfB Stuttgart 1:2, natomiast Polak był bliski dołożenia kolejnego gola.
Dobry czas skrzydłowych
Jan Urban z pewnością może być zadowolony z poprawiającej się sytuacji polskich skrzydłowych. Po zmianach klubów wysoką formę prezentują Nicola Zalewski, Michał Skóraś czy Jakub Kamiński. Zalewski przeniósł się z Interu Mediolan do Atalanty i z miejsca został jej podstawowym zawodnikiem. Grający na pozycji lewego wahadłowego zawodnik wyróżnia się w każdym meczu. Mógł mieć za złe Ivanowi Juriciowi, że ten posadził go na ławce w meczu Ligi Mistrzów z PSG.
Ma już na koncie występ z bramką i asystą w jednym meczu – z Lecce. Jeszcze w tym samym spotkaniu strzelił z rzutu wolnego w poprzeczkę, więc ten dorobek mógł być jeszcze bardziej okazały. Niestety, Zalewski dobrej formy nie pokaże w meczu kadry. Nie pojawi się na październikowym zgrupowaniu, gdyż odniósł kontuzję w spotkaniu z Torino, które miało miejsce kilka dni po meczu z PSG.
Nicola #Zalewski schodzi z boiska z kontuzją mięśniową już w 10. minucie meczu #TorinoAtalanta. Mega pech polskiego zawodnika. #włoskarobota pic.twitter.com/BS8gBBOdCy
— Marcin Nowomiejski (@mnowo8) September 21, 2025
Zmiana barw klubowych opłaciła się także Michałowi Skórasiowi, który nie był co prawda powołany na wrześniowe zgrupowanie i dawno o nim zapomnieliśmy, ale jego forma uprawnia go do nadziei na powołanie w październiku. Po podpisaniu kontraktu z Gent 25-latek, podobnie jak Zalewski, jest wyróżniającym się zawodnikiem zespołu. Skóraś strzelił gola już w debiucie, kiedy jego drużyna mierzyła się z Royal Antwerp. Koncert rozegrał natomiast w ostatnim spotkaniu z Cercle Brugge – Gandawa wygrała 4:2, a Skóraś strzelił gola i zaliczył dwie asysty przy trafieniach kolegów.
Kolejny gol Kamińskiego
Największą furorę robi jednak inny były gracz Lecha Poznań. Podczas letniego okna transferowego klub zmienił także Jakub Kamiński, który został wypożyczony z Wolfsburga do Kolonii, gdzie trenerem jest pochodzący z Polski Lukas Kwasniok. Współpraca przynosi korzyści obu panom. Kamiński gra w Bundeslidze wszystko od dechy do dechy i odpłaca się szkoleniowcowi liczbami. Do tej pory strzelił dwa gole w czterech meczach. Co najważniejsze, Kwasniok obiecał naszemu zawodnikowi, że nie będzie grał na obronie, lecz na skrzydle, a ten odpłaca się doskonale.
W ostatniej kolejce Kolonia mierzyła się u siebie ze Stuttgartem. Kamiński znów wyszedł w pierwszym składzie. Rozpoczął na pozycji środkowego pomocnika. Już w czwartej minucie otworzył wynik spotkania po tym, jak otrzymał podanie na dobieg od Ragnara Ache i strzałem z pierwszej piłki pokonał Alexandra Nubela. Ma już na koncie trzy trafienia w nowych barwach, a dobrą formę pokazał też w meczu Polska – Finlandia. W naszych pomeczowych ocenach wybraliśmy go MVP spotkania. Niedziwne, skoro siał popłoch swoimi akcjami oraz strzelił gola i miał asystę.
𝐖 𝐉𝐀𝐊𝐈𝐄𝐉 𝐎𝐍 𝐉𝐄𝐒𝐓 𝐅𝐎𝐑𝐌𝐈𝐄 🤯
Kolejny gol 🇵🇱 Kuby Kamińskiego w Bundeslidze! Oglądamy! 😍👇 #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/klzctDht1t
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) September 28, 2025
Wracając jednak do spotkania z VfB Stuttgart, to w kolejnych minutach Kamiński był kilkukrotnie przesuwany, to na wahadło, to na atak. Był jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym, zawodnikiem swojej drużyny. Mógł zdobyć drugą bramkę, ale jeden z zawodników Stuttgartu wybił jego strzał głową z linii bramkowej. Jeden gol Polaka nie wystarczył, by Kolonia zdobyła choć punkt. Spotkanie zakończyło się porażką podopiecznych Kwasnioka 1:2 po bramkach Ermedina Demirovicia i Joshy Vagnomana. Nas jednak cieszy rosnąca forma „Kamyka”.
fot. screen/X