Piast Gliwice walczył, ale na Kopenhagę to za mało. Kamil Wilczek katem swojego byłego klubu

24.09.2020

Piast Gliwice przegrał na wyjeździe z FC Kopenhagą 0:3 (0:1) w III rundzie eliminacji Ligi Europy i tym samym pożegnał się z europejskimi rozgrywkami. Bezlitosny dla gliwiczan okazał się Kamil Wilczek, który strzelił bramkę i zaliczył asystę.

Mocny początek Kopenhagi

Od początku spotkania to Kopenhaga dyktowała warunki gry. Duńczycy już w 14. minucie udokumentowali swoją przewagę. Pep Biel doskonale dograł na pusta bramkę do Kamila Wilczka, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Gol dla Kopenhagi nieco ożywił Piasta, który w kolejnym fragmencie pierwszej połowy miał dwie dobre okazje – najpierw Piotr Parzyszek trafił w słupek, a następnie po pięknej akcji w świetnej sytuacji znalazł się Patryk Lipski, jednak Johansson obronił jego strzał.

Kontrowersyjny gol

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od dużej przewagi gospodarzy. Pierwszy sygnał ostrzegawczy dla Piasta miał miejsce w 49. minucie – Kamil Wilczek po pięknej akcji strzelił drugą bramkę, jednak sędzia odgwizdał faul w ataku. Była to dosyć kontrowersyjna sytuacja, ponieważ trudno było dopatrzeć się przewinienia ze strony zawodników Kopenhagi. Zwykle jednak suma szczęścia i pecha zawsze wychodzi jednak na zero – 10 minut później Kamil Wilczek dośrodkował, a Jonas Older Wild pewnym strzałem pokonał Placha. Problem w tym, że Polak zagrał w tej akcji ręką i bramka nie powinna zostać uznana. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze zasłużyli na to trafienie – od początku drugiej połowy dominowali, a oprócz dwóch bramek trafili jeszcze w poprzeczkę.

Słaba skuteczność

Podobnie jak w pierwszej części meczu, Piast zaczął grać odważniej dopiero po stracie bramki. Gliwiczanie stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji, ale ciągle szwankowała skuteczność  – najpierw świetną sytuacje miał Michał Żyro, ale Johansson był na posterunku. Następnie próbował Milewski, jednak piłka trafiła zaledwie w słupek. Bardzo dobrze z rzutu wolnego uderzył też Mikkel Kirkeskov, ale Johansson ponownie bardzo dobrze obronił. Niestety niewykorzystane sytuacje w piłce bardzo często się mszczą i tak było też tym razem – szybka kontra Kopenhagi w doliczonym czasie gry, piłkę przejmuje Biel i strzałem przy bliższym słupku pokonuje Placha.

Walka to za mało

Nie ma wątpliwości, że wygrała drużyna dojrzalsza, bardziej wyrachowana i po prostu lepsza. Na pewno nie można jednak odmówić Piastowi walki – gliwiczanie nie zaprezentowali się dzisiaj tragicznie, ale Kopenhaga była wobec nich bezwzględna. W tym meczu widać też było jak na dłoni największy problem Piasta, czyli skuteczność. W lidze jak dotąd podopieczni Waldemara Fornalika nie strzelili bramki i jeśli dalej będą w taki sposób grać w ofensywie, to o gole będzie bardzo trudno. Nie zmienia to jednak faktu, że tegoroczną przygodę Piasta z Europą należy uznać za udaną – gliwiczanie wstydu nie przynieśli, eliminując po drodze dwie drużyny. Dzisiejszy rywal był już jednak zbyt mocny.

Kopenhaga – Piast 3:0 (1:0)
(Wilczek 14′, Wind 58′, Biel 90+5′)
Kopenhaga: Johnsson – Varela, Nelsson, Sigurdsson (68′ Oikonomou), Bengtsson – Zeca, Falk (53′ Mudrazija) – Pep Biel, Wind, Fischer (75′ Stage) – Wilczek
Piast: Plach – Konczkowski, Huk, Czerwiński, Kirkeskov – Sokołowski (62′ Żyro), Lipski (83′ Milewski) – Holubek, Vida, Jodłowiec – Parzyszek (89′ Steczyk)