Mikkel Rygaard nie jest kotem w worku. Kim jest nowy piłkarz ŁKS-u?
Mikkel Rygaard niedawno podpisał kontrakt z ŁKS-em Łódź. To dość zaskakujący ruch, gdyż piłkarz był ważną postacią Nordsjaellandu – zespołu, który walczy o najwyższe lokaty. Jakim jest piłkarzem i jak ten transfer odebrały duńskie media? O to zapytaliśmy tamtejszego dziennikarza Martina Davidsena, z telewizji “Stemmer Fra Ådalen”.
Duńczycy byli zaskoczeni transferem
Zespoły ekstraklasy raczej nie przeprowadzają zaskakujących transferów w okresie świątecznym, a tym bardziej pierwszoligowcy. ŁKS postanowił jednak przeprowadzić ciekawą transakcję, pozyskując Mikkela Rygaarda z Nordsjaellandu. Piłkarz do tej pory rozegrał ponad sto meczów w duńskiej Superligaen i wciąż był podstawowym piłkarzem zespołu walczącego o grę w pucharach. Co go skłoniło do tego, że zdecydował się na transfer do naszej 1. Ligi?
– Na kilka godzin przed opublikowaniem transferu pojawiły się plotki. Byliśmy może trochę zaskoczeni, że przeniósł się na drugi poziom w Polsce, ale z drugiej strony ludzie są przekonani, że pobyt w obcym kraju będzie dla niego ciekawą przygodą i wielkim wyzwaniem – stwierdził w rozmowie dla “FutbolNews.pl” Martin Davidsen.
Zazwyczaj gdy kluczowy piłkarz zespołu z silniejszej ligi trafia do Polski, twierdzimy, że coś jest z nim nie tak. Albo ma problemy zdrowotne, albo prowadzi niesportowy tryb życia. Tymczasem Mikkel Rygaard cieszy się zdrowiem i dobrze się prowadzi.
– Gdyby był młodszy, byłby jednym z najciekawszych graczy w lidze, ale tak naprawdę dopiero ostatnio rozkwitł – zdradził nam duński dziennikarz.
Kręta droga do duńskiej czołówki
Dlaczego duńska piłka tak długo czekała na eksplozję talentu Rygaarda? Jako nastolatek, Duńczyk był uważany za spory talent. Zanotował kilka występów w młodzieżowej reprezentacji, a także trafił do Anglii, a konkretnie do Charlton Athletic. Tam jednak nie mógł się odnaleźć i przez lata błąkał się po niższych ligach, aż do 2016 roku, gdy trafił do Lyngby. Za to dwa lata później powędrował do Nordsjaellandu, z którym jest związany do końca 2020 roku.
– W Danii jest znany z powodu swojej piłkarskiej drogi. Zanim trafił do Nordsjaellandu, spędził kilka lat w niższych ligach, gdzie był wyróżniającą się postacią. Jak się okazało, przeskok nie okazał się dla niego bolesny. Wręcz przeciwnie – od czasu gry w najwyższej lidze wciąż się rozwijał, mimo trzydziestki na karku – dodał Martin Daviden.
Dobry w ataku, nieprzydatny w obronie
Mikkel Rygaard od początku do końca przygody z Nordsjaellandem był piłkarzem pierwszego składu. Według Martina Davidsena, 30-latek wywalczył sobie pozycję w zespole dobrą postawą w ofensywie.
– Rygaard był jednym z najbardziej doświadczonych graczy zespołu i ważną postacią w wyjściowej jedenastce. Poza tym jest zawodnikiem z dobrą techniką i przeglądem pola. Potrafi strzelać gole – również z rzutów wolnych – i ustawiać kolegów z drużyny swoimi dobrymi podaniami – przyznał duński dziennikarz.
Oczywiście, 30-letni Duńczyk nie jest piłkarzem bez wad.
– Z drugiej strony, raczej wywiera mały wpływ na grę obronną zespołu. Nie jest szybki i miewał problemy z powrotami na własną połowę – stwierdził Martin Davidsen.
Dobry ruch ŁKS-u?
Chociaż Mikkel Rygaard na razie wydaje się niewiadomą, z opinii dziennikarza “Stemmer Fra Ådalen” wynika, że piłkarz może pasować do stylu gry Wojciecha Stawowego. Piłkarz Nordsjaellandu jest niewątpliwie ciekawym nazwiskiem, jak na polskie realia i można mieć wobec niego spore oczekiwania. Może doświadczenie Duńczyka przyda się łodzianom w walce o awans do ekstraklasy?
Fot. ŁKS Łódź