Borussia Dortmund w finale Ligi Mistrzów! Historia zatoczyła koło

07.05.2024

Tak, jak w pierwszym półfinale, Borussia Dortmund pokonała PSG 1:0 i wygrała dwumecz z mistrzami Francji 2:0. Jedynego gola w rewanżu strzelił MVP pierwszego spotkania – Mats Hummels. Po 11 latach BVB zagra w finale Ligi Mistrzów i podobnie, jak w 2013 roku, finałowy bój rozegra na londyńskim Wembley.

Przełamać złą serię

Jak dotąd Borussia Dortmund trzykrotnie mierzyła się z PSG w Paryżu. Nie dość, że BVB nie wygrała ani jednego z tych starć, to w dodatku nie strzeliła choćby jednego gola. Najświeższy przykład to wrzesień ubiegłego roku i wygrana paryżan 2:0 w pierwszej kolejce fazy grupowej.

W marcu 2020 roku Borussia roztrwoniła jednobramkową przewagę z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i również 0:2 uległa w stolicy Francji. Co ciekawe, mecz ten został rozegrany przy pustych trybunach z powodu szalejącego wirusa SARS-CoV-2. Był to także ostatni mecz Ligi Mistrzów aż do sierpnia, bowiem niedługo później pandemia COVID-19 wymusiła zawieszenia rozgrywek piłkarskich na całym świecie.

Po raz pierwszy te drużyny zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej Ligi Europy 2010/11. W czwartej kolejce fazy grupowej padł remis 0:0. Warto dodać, że w każdym z wymienionych spotkań w barwach BVB wystąpił Mats Hummels. 35-letni stoper przeżywa prawdziwy renesans formy i został wybranym najlepszym zawodnikiem pierwszego półfinału, zakończonego zwycięstwem Borussii 1:0.

Deja vu z Dortmundu

W 13. minucie pierwszy dynamiczny atak zaprezentowali gospodarze. Piłkarze BVB nadziali się na kontratak po nieudanym rozegraniu rzutu rożnego. Fabian Ruiz oraz Achraf Hakimi ruszyli lewym skrzydłem, lecz nieco sobie przeszkodzili, więc Marokańczyk zagrał do środka. Stąd Vitinha wypatrzył niepilnowanego Goncalo Ramosa i podał do swojego rodaka. Portugalczyk obrócił się z piłką i oddał uderzenie z powietrza, lecz futbolówka przeleciała daleko obok bramki.

Znacznie groźniejszy była sytuacja BVB z 19. minuty. Julian Ryerson wrzucił piłkę z autu na pole karne. Niclas Fullkrug zastawił się z piłką przy linii bocznej i po chwili odegrał do wbiegającego w ”szesnastkę” Norwega. Ten oddał mocny strzał prawą nogą, po którym piłka trafiła w boczną siatkę.

Dopiero po upływie pół godziny gry paryżanie stworzyli sobie kolejną dogodną okazję. Kylian Mbappe ściął z piłką z lewego skrzydła do środka i ze skraju pola karnego zagrał do ustawionego po prawej stronie Warrena Zaire’a-Emery’ego. Ten podał zaś do ustawionego z prawej strony ”szesnastki” Ousmane Dembele, który oddał uderzenie w kierunku bliższego słupka. Piłka jednak znów przeleciała obok bramki.

Kilka minut później to paryżanie nadziali się na kontrę i Borussia przeprowadziła ją znacznie lepiej niż wcześniej ich rywale. Kylian Mbappe z bliskiej odległości nie trafił czysto w piłkę, ta została natychmiast wybita poza pole karne i zgarnął ją Jadon Sancho. Anglik zagrał do Juliana Brandta, a ten rozrzucił grę do lewego sektora, skąd sprintem ruszył Karim Adeyemi. Wraz z Niemcem ruszył Niclas Fullkrug, lecz był on otoczony przez czterech zawodników PSG, wobec czego Adeyemi zdecydował się na finalizację. Po wbiegnięciu w pole karne Adeyemi oddał strzał lewą nogą, który odbił przed siebie Gianluigi Donnarumma.

Była to najlepsza okazja Borussii w pierwszej połowie, a pod koniec podstawowego czasu gry takową mieli paryżanie. Vitinha zagrał do ustawionego z prawej strony pola karnego Mbappe, ten nawinął Iana Maatsena i wycofał do nieobstawionego przed polem karnym Fabiana Ruiza. Hiszpan oddał mocny strzał lewą nogą, a Nico Schlotterbeck może mówić o gigantycznym szczęściu. Piłka odbiła się po drodze od stopera BVB i przeleciała tuż obok bramki.

Pierwsza połowa miała niemal identyczny przebieg, jak przed tygodniem w Dortmundzie. Obie drużyny preferowały zamknięty styl i dopiero w ostatnim kwadransie gra nieco rozkręciła. ”Spokojnie, zaraz się rozkręci” – chciałoby się powiedzieć.

Ogromny pech paryżan

I trzeba przyznać, że w drugiej połowie faktycznie się rozkręciło. Nie minęły nawet dwie minuty, a PSG stworzyło sobie znakomitą okazję na objęcie prowadzenie. Gospodarze krótko rozegrali rzut rożny, a Mbappe z lewego sektora wstrzelił piłkę na pole karne. Futbolówkę trącił po drodze Goncalo Ramos, aż wylądowała pod nogami ustawionego na wysokości dalszego słupka Zaire’a-Emery’ego. 18-latek miał przed sobą pustą bramkę, lecz… trafił w słupek.

Tuż po przerwie PSG mogło wyrównać stan dwumeczu, a tymczasem kilkadziesiąt sekund później przegrywało już dwiema bramkami. Marquinhos niedokładnie wycofał do Donnarummy, a Włoch nie uratował piłki przed wyjściem poza linię końcową. Z niepozornej sytuacji narodził się rzut rożny, z którego piłkę na pole karne dośrodkował Julian Brandt. Lucas Beraldo nie upilnował Matsa Hummelsa i ten uderzeniem głową wyprowadził BVB na prowadzenie.

PSG mogło zdobyć bramkę kontaktową niemal 10 minut później. Ousmane Dembele zagrał do Vitinhi, ten wbiegł z piłką w pole karne i wystawił ją do ustawionego w okolicach punktu karnego Goncalo Ramosa. Portugalczyk uderzył ”z pierwszej piłki”, lecz futbolówka przeleciała nad poprzeczką.

W pierwszym meczu podopieczni Luisa Enrique na początku drugiej połowy dwukrotnie obili obramowanie bramki. Przed własną publicznością pech również ich nie ominął. Raptem kilkadziesiąt sekund później z dystansu przymierzył Nuno Mendesa, a piłka po strzale Portugalczyka trafiła w słupek.

W 77. minucie Hummels po raz drugi umieścił piłkę w siatce, lecz tym razem trafienie nie zostało uznane. Brandt dośrodkował z rzutu rożnego, Fullkrug po zamieszaniu odbił piłkę głową, a ta wylądowała pod nogami Hummelsa. Ten bez wahania oddał strzał na bramkę, lecz znajdował się na wyraźnym spalonym. Chorągiewka sędziego liniowego momentalnie powędrowała w górę.

Niemal 10 minut później piłkarze PSG – i to dwukrotnie – znów z niedowierzania mogli złapać się za głowy. W 86. minucie Dembele wstrzelił piłkę na pole karne, na wysokości dalszego słupka ”w kozioł” puścił ją Mendes, a problemy z interwencją Kobela sprawiły, że futbolówka wylądowała pod nogami Hakimiego. Marokańczyk wystawił ją jeszcze Mbappe, a ten mimo uderzenia z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę. Kilkadziesiąt sekund później z dystansu przymierzył Vitinha i  – znów – futbolówka wylądowała na poprzeczce.

Borussia wraca na Wembley

Po 11 latach historia zatoczyła koło – Borussia Dortmund znów zagra w finale Ligi Mistrzów rozgrywanym na Wembley. Aby nastąpiła całkowita powtórka z rozrywki, Bayern Monachium na Bernabeu musiałby pokonać Real Madryt. Może być o to tyle ciężko, że Bawarczycy na tym stadionie nie wygrali od 2001 roku.

Dla BVB będzie to trzeci finał Ligi Mistrzów. Wcześniej Borussia w finale Champions League zagrała jeszcze w 1997 roku, gdzie pokonała Juventus 3:1. Tamto starcie odbyło się na Stadionie Olimpijskim… w Monachium. Być może więc wątek monachijski po raz trzeci będzie miał miejsce w finale z udziałem BVB.

fot. screen Twitter