Kharatin lekiem na problemy Legii? Po meczu ze Spartakiem na to nie wygląda

15.09.2021

W letnim okienku transferowym szeregi Legii wzmocniło spore grono nowych piłkarzy. Wśród nich znalazł się między innymi Igor Kharatin, defensywny pomocnik pozyskany z węgierskiego Ferencvarosu. Ukrainiec anonsowany był jako piłkarz, którego brakuje klubowi ze stolicy. Na daleko idące wnioski jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie ale póki co nowy piłkarz mistrzów Polski nie wygląda na zawodnika, który może odmienić grę Legii. 

Na alibi?

Igor Kharatin spotkał się z krytyką już po swoim debiucie ze Śląskiem Wrocław. Ukrainiec był wówczas na boisku przez zaledwie 23 minuty, jednak już wtedy dało się zauważyć, że piłkarz demonem szybkości nie jest. Z racji, że został pozyskany na pozycję defensywnego pomocnika akurat to można mu wybaczyć, jednak nowy nabytek Legii przez większość czasu nie wydawał się zbytnio zaangażowany w grę. Zwykle był gdzieś obok boiskowych wydarzeń. Był to jednak jego debiut, a Ukrainiec wszedł na boisko stosunkowo późno więc może wszyscy mieliśmy zbyt wysokie wymagania.

W spotkaniu ze Spartakiem Moskwa Kharatin wyszedł już jednak w podstawowym składzie. W obliczu urazu Andre Marinsa każdy środkowy pomocnik jest w końcu na wagę złota. W meczu z rosyjskim klubem Kharatin biegał po boisku przez niespełna godzinę. Poprzednie zdanie wydaje się też najlepszym podsumowaniem jego występu. Ukrainiec mógł kompletnie umknąć uwadze większości kibiców, gdyż najczęściej znajdował się w miejscu, w którym nie było piłki.

Powinniśmy wymagać więcej?

O napastnikach pokroju Roberta Lewandowskiego często mówi się, że piłka ich szuka. Kharatin wydaje się totalnym przeciwieństwem tego typu zawodników. W meczu ze Spartakiem można było odnieść wrażenie, że piłka od Ukraińca ucieka. W statystykach meczowych zapisał się dzięki 21 kontaktom z piłką oraz trzem stratom. Istnieje możliwość, że Kharatin odpowiedzialny był jedynie za neutralizowanie poczynań ofensywnych Spartaka, jednak nawet w takiej sytuacji przejmowanie inicjatywy co pewien czas wydaje się nieuniknione. Wydawało się jednak jakby partnerzy z drużyny unikali podań do nowego nabytku Legii lub jakby Kharatin nie był odpowiednio ustawiony.

Oczywiście nie wszystkie zagrania Igora Kharatina w meczu ze Spartakiem były złe. W dwóch czy trzech sytuacjach udało mu się przeciąć podanie posłane przez któregoś z piłkarzy Spartaka. W momencie, w którym Mateusza Wieteski nie było na posterunku Kharatin starał się asekurować jego pozycję. Być może Ukrainiec jest po prostu piłkarzem, który zwykle snuje się po boisku ale w kluczowych momentach potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu. Na dalekosiężne wnioski jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, jednak w swoich pierwszych występach w barwach Legii Kharatin nie dał mistrzom Polski tyle ile można było od niego oczekiwać.