W innych krajach pół na pół. Czy Superpuchar jest potrzebny w Polsce?

09.07.2022

Jedni chcą grać, drudzy chcieliby przekładać. Gospodarze lada moment zagrają bardzo ważny mecz w europejskich pucharach, Raków Częstochowa jeszcze w spokoju oczekuje na inauguracje sezonu i europejskich pucharów. Czy Superpuchar ma sens?

Zacznijmy od tego, że Superpuchar to okazja na włożenie trofeum do gabloty. Lech Poznań do zdobycia mistrzostwa Polski w maju, ostatni puchar wygrał w 2016 roku, gdy zgarnął właśnie Superpuchar, pokonując w finale Legię. Mimo że wtedy legioniści zgarnęli podwójną koronę. Dla takiego klubu jak Kolejorz, to dość spora przerwa. W międzyczasie swoje wygrywały takie kluby, jak: Arka, Cracovia, Lechia, Piast, czyli w dużej mierze żadne potęgi w dłuższej perspektywie czasowej. Raków Częstochowa również nie ma półek ugniatających się od trofeów. W ubiegłym roku świętował 100-lecie działalności. Dopiero wtedy rozpoczął wygrywanie. W 1967 byli w finale Pucharu Polski, a kolejne trafiły się rok temu i teraz – oba wygrane. Dodatkowo rok temu pokonali Legię Warszawa w finale Superpucharu.

Dziwne wypowiedzi

Po obu stronach już zdążyliśmy usłyszeć dziwne wypowiedzi. John van den Brom chciał od początku przełożenia tego meczu. Tutaj argumentem jest rewanżowe spotkanie w Baku z Karabachem Agdam. Czterogodzinny lot na pewno jakoś się odbije, ponadto mała zmiana czasu oraz inne warunki atmosferyczne. Lechici chcieli jak najszybciej wylecieć do Azerbejdżanu. W sobotę tego nie zrobią ze względu na mecz. Mogą ruszyć w niedzielę i być na 48 godzin przed spotkaniem rewanżowym. Stąd już wiadomo, że Kolejorz zagra w sobotni wieczór rezerwowym składem.

Z drugiej strony Marek Papszun. – Dziwi mnie trochę takie podejście do tego meczu i otoczka budowana przez niektóre strony media. Niedobre jest takie deprecjonowanie tego meczu. Deprecjonujemy wartość też naszej ligi, bo to przecież mecz mistrza z wicemistrzem oraz zdobywcą Pucharu Polski. To jest mecz o trofeum. I kto by mówił, że to nie jest ważne starcie, ten po prostu mówi nieprawdę. Tematy związane z przekładaniem meczu są tematami niepoważnymi. Jeszcze raz podkreślę, że gramy o trofeum – powiedział trener Rakowa. Oczywistym jest, że pośrednio ma rację. Trofeum zawsze jest czymś wartościowym. Szkopuł w tym, że za dwa tygodnie Raków miał czekać mecz 2. kolejki Ekstraklasy z Piastem Gliwice. Ten jednak na prośbę częstochowian został przełożony na… nie wiadomo kiedy. To wszystko, by „Medaliki” mogły się lepiej przygotować do rewanżu z Astaną w II rundzie eliminacji do Ligi Konferencji.

Mistrz nie potrafi wygrywać Superpucharu

Paradoks polega na tym, że w polskich realiach to zazwyczaj zdobywca Pucharu Polski – lub jego finalista – zgarnia ostatnio Superpuchar. Siedem ostatnich edycji wygrywały właśnie ekipy, które znalazły się tam, dzięki rozgrywkom pucharowym. Ostatnim mistrzem, który sięgnął po Superpuchar był… Lech Poznań w 2015 roku. Wcześniej ta sztuka udała się Śląskowi Wrocław w 2012 roku, Zagłębiu Lubin w 2007 i Wiśle Kraków w 2001. Tyle wygrywali mistrzowie. Oczywiście Superpuchar nie obowiązywał zawsze. Nie oglądaliśmy takich w meczów 2002, 2003 i 2005 roku.

Kto wylosował drużyny?

Co ciekawe Superpuchar za rok 2011, miał odbyć się na… Stadionie Narodowym i go otworzyć. Spotkanie ostatecznie miało się odbywać już w 2012 roku. Do spotkania nie doszło. Terminem miał być luty, ale zbyt długie procedowanie skończyło się na odmowie klubów, które brały udział w 1/16 finału Ligi Europy. Na przeszkodzie stanęły względy logistyczne i infrastrukturalne. Policja nie chciała wydać zgody na mecz podwyższonego ryzyka, dodatkowo był kłopot z ułożeniem murawy na nowym obiekcie. Wtedy także padło słynne zdanie Joanny Muchy. Ówczesna minister sportu zapytała całkiem poważnie „kto wylosował drużyny do tego meczu?”…

Jak to wygląda w innych krajach?

W dużej mierze skupialiśmy się na ligach z naszego kręgu kulturowego. Albo tych na północ, albo na południowy-wschód od nas. Na zachód nie idziemy, bo trudno się porównywać piłkarsko i finansowo.

W ten weekend dwie ligi w Europie Środkowo-Wschodniej już ruszyły z grą. Mowa o lidze bułgarskiej i serbskiej. W obu przypadkach nie było żadnych superpucharów. Po prostu wystartowali i będą grać. W ten weekend również zerknęliśmy w kalendarz i znaleźliśmy trzy superpuchary poza Polską. W Chorwacji Dinamo zagra z Hajdukiem. Różnica jest jednak dość znacząca. Dinamo rozpoczyna eliminacje Ligi Mistrzów od II rundy, czyli ma jeszcze półtora tygodnia do pucharów. Hajduk Split rusza od III rundy Ligi Konferencji.

Zagrają również w Rosji oraz Rumunii. W pierwszym przypadku nie ma mowy o pucharach z wiadomych względów. Natomiast w drugim sytuacja jest podobna do naszej. CFR Cluj również lada moment zagra rewanżowe spotkanie I rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Tyle że mistrz Rumunii zagra u siebie z Pjunikiem Erewań i będzie zdecydowanym faworytem tego rewanżu. Mimo że w Armenii padł bezbramkowy remis. Ich rywalem będzie Sepsi Sfântu Gheorghe, a więc klub, który rozpocznie rywalizacje w LKE również od drugiej rundy.

Dla przykładu Węgrzy od kilku lat już nie rozgrywają superpucharu, podobnie jak Czesi, u których ostatnim triumfatorem była Viktoria Pilzno w 2015 roku. Podobną decyzje podjęli także Szwedzi i tam również 2015 rok to ostatni finał superpucharu. Norwegia zrezygnowała w 2019 roku i do tej pory nie wznowiła. Ponadto Słowacy, Słoweńcy, Macedończycy, Łotysze nie mają swojego superpucharu.

Gdzie grali lub będą grać Superpuchar?

Litwa – w lutym przed ligą (system wiosna-jesień)
Irlandia – w lutym przed ligą (system wiosna-jesień)
Gruzja – w lutym przed ligą (system wiosna-jesień)
Estonia – w lutym przed ligą (system wiosna-jesień)
Kazachstan – w marcu przed ligą (system wiosna-jesień)
Białoruś – w marcu przed ligą (system wiosna-jesień)
Islandia – w kwietniu przed ligą (system wiosna-jesień)
Rumunia – teraz, tydzień przed ligą
Chorwacja – teraz, tydzień przed ligą
Rosja – teraz, tydzień przed ligą
Izrael – za tydzień, miesiąc przed ligą
Turcja – 30 lipca, tydzień przed ligą
Albania – sierpień, tydzień przed ligą
Cypr – sierpień, dwa tygodnie przed ligą

Brak Superpucharu:

Armenia
Azerbejdżan
Bośnia
Bułgaria
Czarnogóra
Czechy
Finlandia
Grecja
Łotwa
Macedonia Północna
Norwegia
Serbia
Słowacja
Słowenia
Szwecja
Węgry

Zima lekarstwem?

Może właśnie termin zimowy byłby lekarstwem na wszystko. Oczywiście dla kibiców nie byłby idealnym wyborem. Jednak można zauważyć, że każdy termin będzie zły tutaj. Latem kibice na wakacjach, a mecz „przeszkadza” klubom w przygotowaniu się do europejskich pucharów. Zimą będzie zimno kibicom, więc dla kogo ten mecz. Wiosna odpada, bo to już końcówka sezonu i wpłynie na przebieg rywalizacji. Jesień też odpada, bo przecież mecz za meczem, a jak ktoś trafi do europejskich pucharów – fazy grupowej – wówczas nie będzie czasu na rozegranie spotkania.

Wydaje się jednak, że gdyby patrzeć tylko na kluby to termin zimowy – tuż przed startem rundy wiosennej – wydaje się optymalny. Naszym ekipom raczej nie grożą wiosenne występy w europejskich pucharach. Można byłoby zatem przyjąć, że dla dwóch klubów taki termin nie byłby dużym kłopotem. Zresztą, jeden mecz nie powinien być dla nikogo kłopotem. Tym bardziej że gdyby pogłówkować, wówczas można byłoby naprawdę dobrze opakować takie spotkanie i sprzedać pod kątem marketingowym. Wtedy mogłyby wzrosnąć finanse, a co za tym idzie „ochota” uczestników na występ.

***

Początek meczu już o godzinie 20:10, a transmisja spotkania w otwartym Polsacie. W obecnej sytuacji zdecydowanym faworytem wydaje się być Raków. To może oznaczać podtrzymanie serii wygranych Superpucharów przez ekipy z Pucharu Polski.