Smutna historia Fankaty’ego Dabo
Fankaty Dabo to 28-letni piłkarz, który od 1 maja jest bezrobotny. Stało się tak, ponieważ jego dotychczasowy klub (Forest Green) spadł z 4. ligi angielskiej. W tej historii nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie cała droga piłkarza, która doprowadziła go do tego momentu. Wydaje się, że jeden zmarnowany karny przekreślił mu piłkarską karierę.
Rok temu walczył o Premier League
28-letni obrońca w zeszłym sezonie grał dla Coventry City, które grało (i gra nadal) w Championship, a w poprzednim sezonie walczyło do końca o awans do angielskiej elity. To właśnie po meczu decydującym o awansie do Premier League zdecydowano się nie przedłużać z nim umowy. Dabo nie trafił decydującego rzutu karnego przy stanie 6:5 po tym, jak Dan Potts dał Luton prowadzenie, co spowodowało, że to właśnie oni cieszyli się z awansu do angielskiej ekstraklasy. Coventry pluło sobie w brodę i wracało do domu ze spuszczonymi głowami. To był karny, który kosztował Coventry ponad 100 milionów funtów. Parę dni później Fankaty Dabo był już bez klubu.
🚨 BREAKING 🚨
Fankaty Dabo, who missed the decisive penalty in the Championship Play-Off final, is one of seven Coventry City first-team players released. pic.twitter.com/xv0nM4bpOV
— Football Daily (@footballdaily) May 30, 2023
Czwarta liga
Piłkarz ten był o krok od Premier League, jednak kolejny sezon rozpoczął w … League Two, dwa poziomy niżej. Następną stacją w jego karierze była znana z zamiłowania do ekologii drużyna z małej mieściny jaką jest Nailsworth – mowa o spadkowiczu z trzeciego poziomu, ekipie Forest Green Rovers.
Kontrakt z klubem Dabo podpisał we wrześniu zeszłego roku, a w tym sezonie zagrał w 34 spotkaniach, notując dwie asysty. W nowym klubie nie układało się po myśli 28-latka, a jego sytuacji nie pomagał fakt, że klub (nieco sensacyjnie) nie walczył o powrót do trzeciej ligi, a o to by w ogóle utrzymać się na czwartym poziomie. W dodatku wychowanek Chelsea miał być skonfliktowany z ówczesnym menadżerem zespołu, Troyem Deeneyem, który miał powiedzieć mu przed kilkoma miesiącami takie słowa: – Sześć miesięcy temu jedno kopnięcie dzieliło cię od Premier League. Teraz nawet nie dostaniesz szansy gry w National League. Troy Deeney został zwolniony po sześciu meczach.
🚨🌳 Troy Deeney has been sacked as Forest Green manager after six games, decision made.
It was Deeney’s first experience as coach. pic.twitter.com/1eU9sl3LKR
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) January 18, 2024
Teraz klamka już zapadła. Po spadku Forest Green do National League (piąty poziom rozgrywkowy, najwyższy poziom amatorskiego szczebla – przyp TM), Dabo wraz z dziesięcioma innymi zawodnikami nie doczekał się przedłużenia umowy.
Fankaty, co zrozumiałe na tym etapie piłkarskiego kalendarza w Anglii obecnie jest bezrobotny. Nowego pracodawcy na horyzoncie jednak brak, co nie zwiastuje piłkarzowi ciekawego miejsca na kontynuację kariery. Przypomnijmy, że Dabo to wychowanek Chelsea, z której odhaczył kilka wypożyczeń i odszedł do Coventry City. W „Sky Blues” spędził cztery sezony, w trakcie których nie prezentował złej formy. Gwoździem do trumny okazała się być nietrafiona jedenastka kosztująca go i jego drużynę brak awansu do Premier League.
Rasizm. Cichy „zabójca” formy Dabo
Nieuniknionym zjawiskiem do jakiego (niestety) musiało dojść po wspomnianym barażowym meczu z Luton w 2023 był wylew hejtu na piłkarza. Uznano go oczywiście głównym winowajcą braku zmiany przez klub Championship na Premier League. Co gorsze, na piłkarza wylały się nienawistne komentarze, które nawiązywały do jego koloru skóry.
No one deserves this. Fankaty Dabo missed the penalty that would’ve possibly sent Coventry to the Premier league pic.twitter.com/b3TEkILP1O
— Jamie (@jay_stu412) May 28, 2023
Hejt połączony z rasizmem i brak przedłużenia umowy były tutaj kluczowe dla piłkarza. Aż taki zjazd formy może dziwić, ale powinniśmy też wiedzieć, że Fankaty też jest tylko człowiekiem, który nie musi sobie dobrze radzić z nienawiścią. Wnioski w tym przypadku nasuwają się same i po cichu to właśnie hejterzy niejako „zniszczyli” karierę 28-latkowi. Od nieba dzielił go być może strzelony karny, wtedy na bazie euforii przedłużenie kontraktu.
Jego 365 dni pokazuje jak bardzo rok znaczy dużo w piłce. Z piłkarza będącego o krok od gry w Premier League stał się członkiem spadkowicza z trzeciej ligi, który spadł do piątej. Z piłkarza Championship stał się w rok wolnym agentem po słabym czasie w czwartoligowcu. Rok w piłce to wieczność.
Fot. PressFocus
Może zaciekawi Was odrobina nostalgii! Zerknijcie na nasz cykl ”Słynne drużyny EURO”:
- CZECHY 2004
- HISZPANIA 2012
- HOLANDIA 2000
- DANIA 2020
- DANIA 1992
- GRECJA 2004
- FRANCJA 1984
- ŁOTWA 2004
- CZECHY 1996
- TURCJA 2008
- HOLANDIA 1988
- WALIA 2016
A także inny cykl pt. „Polskie turnieje EURO”: