MŚ U-17. Analizujemy szanse Polaków na awans
Reprezentacja Polski jest w bardzo trudnym położeniu przed ostatnim meczem grupowym z Argentyną. Biało-czerwoni po dwóch porażkach zajmują ostatnie miejsce w grupie i punktów muszą szukać wyłącznie w spotkaniu z Albicelestes.
Podopieczni Marcina Włodarskiego dalej są bez punktów w młodzieżowych mistrzostwach świata w Indonezji. Polska reprezentacja do lat U-17 rozpoczęła mundial od porażki z Japonią 0:1, a w swoim drugim meczu odniosła bolesną porażkę z Senegalem, aż 1:4. Takie wyniki sprawiają, że nasza drużyna zamyka grupę D. Otwiera ją z kolei Senegal, który jest już pewny awansu (sześć punktów). Na drugim miejscu jest Argentyna, z którą zagramy w piątek (trzy punkty), a trzecią lokatę zajmuje Kraj Kwitnącej Wiśni (również trzy „oczka”).
Co musi się wydarzyć, by Polska wyszła z grupy MŚ U-17?
Na początku przedstawmy zasady awansu do 1/8 finału. Mistrzostwa świata do lat 17 są złożone z 24 reprezentacji, podzielonych na sześć grup (w każdej po czterech drużyn). Bezpośredni awans do fazy pucharowej awansują dwa najlepsze zespoły z każdej z grup oraz cztery najlepsze spośród tych, które w fazie grupowej zajęły trzecie miejsce, czyli podobnie jak w ostatnich edycjach EURO.
Najprostszą odpowiedzią na pytanie zadane w nagłówku jest „wygrać z Argentyną”. Jest to warunek konieczny, by Polska miała szansę opuścić ostatnią lokatę. Jeśli nasi reprezentanci nie wygrają z Argentyną, zakończą mundial na ostatnim miejscu i ich przygoda w Indonezji dobiegnie końca. Natomiast samo zwycięstwo jeszcze nie gwarantuje wyjścia z grupy. Matematyczne szanse na awans z drugiego miejsca są, jednak bardzo iluzoryczne. Aby zostać wiceliderem grupy, trzeba przeskoczyć i Argentynę, i Japonię. Aby być wyżej od tej pierwszej drużyny, zespół Włodarskiego musi wygrać z Argentyną różnicą co najmniej trzech bramek. Dodajmy, że na tym turnieju przy równej liczbie punktów, w dalszej kolejności decyduje bilans bramkowy. Aktualny bilans bramkowy Albicelestes to +1, a Polski – zaledwie -4. Zatem w bezpośrednim starciu Polska potrzebuje trzybramkowego prowadzenia dowiezionego do ostatniego gwizdka sędziego (wtedy bilans Polski to -1, a Argentyny -2). Są to więc bardzo małe szanse na taki rozwój sytuacji. Co więcej, Biało-czerwoni potrzebują pomocy innych drużyn. Mianowicie, Senegal musi tego samego dnia wygrać z Japonią. W tym przypadku jednak rozmiar zwycięstwa nie ma znaczenia. Obecnie zespół z Azji ma bilans bramkowy -1, który po potencjalnej porażce z Senegalem będzie niższy. A jak już wspomnieliśmy, jedną bramkę na minus będą mieć Polacy przy odpowiednio wysokiej wygranej z zespołem z Ameryki Południowej. Zatem pod tym względem również wyprzedzilibyśmy Japonię. To dałoby Biało-czerwonym awans z drugiego miejsca, choć prawdopodobieństwo wystąpienia obu zdarzeń jest znikome.
Trzecie miejsce wcale nie musi gwarantować awansu
Sytuacja w walce o awans z trzeciego miejsca również nie wygląda kolorowo. Jesteśmy po dwóch kolejkach fazy grupowej, a spośród drużyn zajmujących obecnie trzecie miejsce są już dwie reprezentacje (nie licząc Japonii), które mają trzy „oczka”: Iran oraz Uzbekistan. Jest to o tyle problematyczne, że pod względem zdobyczy punktowej oraz potencjalnie bilansu bramkowego, który również może mieć duże znaczenie, nie może być więcej lepszych drużyn od Polski niż trzy, by marzyć o dalszym udziale. Natomiast żeby zająć to trzecie miejsce, trzeba rzecz jasna wygrać z Argentyną. I, ponownie, bilans bramkowy będzie bardzo istotny. Można to podzielić na dwa przypadki (przy założeniu, że Polska zwycięży w piątek):
Japonia przegrywa z Senegalem: bilans bramkowy naszej reprezentacji musi być lepszy od co najmniej jednej z ekip Japonia/Argentyna. Obecnie Japończycy mają o trzy gole lepszy bilans, więc potrzebna jest wysoka porażka Kraju Kwitnącej Wiśni, co najmniej trzema bramkami. W przypadku równego bilansu bramkowego decyduje liczba zdobytych bramek (obecnie mamy ich najmniej w grupie – zaledwie jedna).
Japonia remisuje lub wygrywa z Senegalem: wtedy Polska jest w stanie wyprzedzić wyłącznie Argentynę, z którą trzeba wygrać różnicą co najmniej trzech goli.
Jednak nawet taki szczęśliwy zbieg okoliczności nie zapewnia Biało-czerwonym udziału w fazie pucharowej mistrzostw świata w Indonezji. To jest bowiem uzależnione od wyników w pozostałych grupach.
Mecz Polska – Argentyna odbędzie się w piątek o godz. 10:00 w Dżakarcie.
Fot. Pressfocus