Chelsea królem wypożyczeń? Nic bardziej mylnego…

06.02.2019

Rynki transferowe od wielu lat szaleją, a teraz, kiedy piłkarze są warci coraz więcej, coraz bardziej opłaca się inwestować w młodzież. Idealnym przykładem jest tutaj AS Monaco, które w 2013 roku ściągało 14-letniego Kyliana Mbappe, by po czterech latach oddać go za 180 milionów. Trzeba przyznać, że całkiem niezły biznes.

To oczywiście skrajny przypadek, ale pokazuje potencjał skautingu. Dla bogatych klubów nie jest problemem kupić wielu juniorów po kilkaset tysięcy każdy, a przecież jeśli któryś okaże się gwiazdą, przebicie będzie ogromne. Przez ostatnie lata wydawało się, że pod tym względem bezdyskusyjnym liderem jest londyńska Chelsea. „The Blues” regularnie mieli po „dzieści” nazwisk na różnych wypożyczeniach, z których swego czasu najbardziej znana była współpraca z Vitesse. Obecnie takich zawodników jest… 41. Imponująca liczba, ale czy najwyższa? – Absolutnie nie…

Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz prezent!

Pod tym względem króluje klub, w poszukiwaniu którego musimy udać się na Półwysep Apeniński. Może myślicie, że jest to jakiś ekstremalny przypadek w półamatorskim zespole, ale nie. Nasz rekordzista występuje w Serie A i niedawno wyrzucił Juventus z Pucharu Włoch wygrywając 3:0. Tak – tym klubem jest Atalanta.

Oszczędzimy wam liczenia i od razu powiemy, że zawodników jest… 76. Z jednej strony współczujemy osobom odpowiedzialnym za analizę ich rozwoju, z drugiej to całkiem niezły kapitał. Zakładając, że za każdego gracza klub z Bergamo dostałby po pół miliona, wystarczyło by np. na takiego Piątka i jego roczną pensję. Brzmi nieźle, ale nie powiemy, że powyższy obrazek wygląda „zdrowo”. Może dobrze, że FIFA szykuje zmiany ograniczające liczbę wypożyczeń do ośmiu na sezon (poza zawodnikami poniżej 21. roku życia, będącymi wychowankami danego klubu). Pożyjemy, zobaczymy. Być może Atalanta i Chelsea będą zmuszone zorganizować wyprzedaż…

Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz prezent!