Piłkarz Leeds przeżył piekło. Kibice… przyszli pod jego dom

08.02.2024

Piłkarz Leeds przeżył piekło. Patrick Bamford w podcaście BBC „My Mate’s A Footballer” opowiedział o niesłychanych konsekwencjach majowego meczu z Newcastle. Walczące wówczas o utrzymanie „Pawie” zremisowały na Elland Road 2:2, a Anglik zmarnował rzut karny. To wywołało frustrację fanów, którzy nie tylko grozili w Internecie zawodnikowi, ale nawet licznie zgromadzili się pod jego domem.

W 36. kolejce poprzedniego sezonu Premier League, Leeds przed własną publicznością podejmowało Newcastle. Walczące o utrzymanie „Pawie” wyszły w 7. minucie na prowadzenie za sprawą trafienia Luke’a Aylinga. 20 minut później, Patrick Bamford mógł podwyższyć na 2:0, jednak zmarnował rzut karny.

W drugiej połowie sytuacja odwróciła się od Leeds o 180 stopni. Dublet ustrzelił Callum Wilson, a mecz ostatecznie zakończył się remisem 2:2. Następnie, w dwóch ostatnich kolejkach sezonu, podopieczni Sama Allardyce’a przegrali z West Hamem 1:3 oraz z Tottenhamem 1:4 i w konsekwencji po trzech latach spadli z Premier League.

Piłkarz Leeds przeżył piekło… pod własnym domem

W podcaście BBC „My Mate’s A Footballer”, Patrick Bamford opowiadał o konsekwencjach zmarnowanej „jedenastki” w starciu z Newcastle. Ogromny hejt doprowadził do usunięcia przez niego konta na Twitterze. Napastnik Leeds mówił:

To zaszło za daleko. Grozili mi, a także mojej rodzinie. Nawet mojej małej córeczce.

Agresja nie ograniczyła się jedynie do mediów społecznościowych. Po końcowym gwizdku, część kibiców Leeds udała się pod dom zawodnika. Czegoś takiego nie mógł się spodziewać. Opowiedział o tym:

Po meczu z Newcastle moja partnerka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że od 20 minut pod naszym domem stoją ludzie. Kiedy przyjechałem na miejsce, nie mogłem nawet dostać się do środka. Dwa samochody blokowały mi wjazd. To była kulminacja wydarzeń z ostatnich tygodni. Słusznie lub nie, ale byłem krytykowany. Jednak sposób, w jaki niektórzy wyrazili swoją złość, był nienormalny.

Wsparcie ze strony klubu

Piłkarz Leeds dodał, że musiał skorzystać z pomocy klubowych psychologów. Jego partnerka nie czuła się bowiem bezpieczna po tych wydarzeniach. Dzień po zajściu, Leeds wystosowało nawet oświadczenie, w którym potępiono hejt, jaki spotkał zawodnika.

Nie byłem zły na hejt w Internecie, ale na to, że przyszli pod mój dom. Klub zachował się wspaniale, zapewnili mi całodobową ochronę. Zastanawiałem się, jak to wszystko wyjaśnię Michaeli (partnerce – przyp. red.). Pod naszym domem siedzieli ochroniarze z psem, a ja miałem mówić: „nie przejmuj się, wszystko jest pod kontrolą”?

30-latek odwdzięczył się wsparciem ze strony klubu pozostaniem na Elland Road. Wraz z Leeds, Bamford walczy teraz o powrót do Premier League. Na 16 kolejek przed końcem sezonu Championship, „Pawie” zajmują trzecie miejsce, a strefy premiowanej bezpośrednim awansem tracą zaledwie punkt. Licząc wszystkie rozgrywki, Bamford w tym sezonie rozegrał 24 mecze, w których strzelił cztery gole i dołożył dwie asysty. Co ciekawe, wszystkie trafienia zanotował w 2024 roku, więc jest w bardzo dobrej formie.

fot. PressFocus