Pierwsze podium w skokach, Zniszczoł stanął na wysokości zadania

04.03.2024
Ostatnia aktualizacja 7 marca, 2024 o 01:59

Miniony weekend w sportach zimowych był dla polskich kibiców bardzo udany. Wszystko za sprawą Olka Zniszczoła. Polak uplasował się na trzeciej pozycji w niedzielnych zawodach w Lahti. Doczekaliśmy się także przełamania Maryny Gąsienicy-Daniel. 

Skoki narciarskie

W piątek odbył się pierwszy konkurs indywidualny w Lahti. Jedynym Polakiem, który awansował do serii finałowej był Aleksander Zniszczoł. Na dalszych pozycjach uplasowali się Maciej Kot (33.), Kamil Stoch (36.), Piotr Żyła (37.) i Paweł Wąsek (41.). Olek potwierdził swoją zwyżkową formę i piątkowe zawody zakończył na ósmej pozycji.

W sobotę odbył się konkurs drużynowy. Polacy po pierwszej serii plasowali się na czwartej pozycji i strata do trzecich Niemców była spora, ale jak najbardziej do nadrobienia (26.8 punktów). W drugiej serii Polacy utrzymali miejsce. Czwarte jest dosyć dobre, patrząc na trudy obecnego sezonu i fakt, że nie było Dawida Kubackiego.

Zmagania w Lahti zakończyły się niedzielnym konkursem indywidualnym. Po raz kolejny, jedynym Polakiem, który stanął na wysokości zadania był Aleksander Zniszczoł. Po pierwszej serii plasował się na drugiej pozycji, ze stratą 1.5 punktu do lidera. Na 37. lokacie byli ex aequo Stoch i Żyła, a dalej uplasowali się Wąsek (42.) i Kot (45.). W drugiej serii Zniszczoł tym razem nie pękł i po skoku na 129.5 metra zagwarantował sobie trzecie miejsca. Dla Olka jest to najlepszy wynik w karierze, a dla Polski jest to pierwsze podium Pucharu Świata w tym sezonie.

Kolejne zawody odbędą się w Oslo. Rozpocznie się wówczas wymagający turniej Raw Air. W Norwegii o punkty będą rywalizować: Olek Zniszczoł, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot.

Narciarstwo alpejskie

Maryna Gąsienica-Daniel startowała w ten weekend tylko w sobotnim i niedzielnym supergigancie. Choć nie jest to koronna konkurencja Polki, to mimo wszystko brak punktów przez dłuższy czas mógł zmartwić kibiców. Maryna Gąsienica-Daniel przełamała się w norweskim Kvitfjell. Pierwszego dnia zmagań zajęła 24. pozycję, a do liderki straciła tylko 2.01 sekundy. W niedzielę było trochę gorzej, ale zapunktowała drugi raz. Była 28., a do liderki straciła 3.57 sekundy.

Drugiego startu w Pucharze Świata nie będzie dobrze wspominał Jędrzej Jasiczek. Polak startował w niedzielnym slalomie, ale nie ukończył rywalizacji.

Biegi narciarskie

Biegi narciarskie wciąż nie są naszą mocną stroną, co udowodnił miniony weekend. W piątek odbył się sprint drużynowy. Wystawiliśmy skład jedynie do konkurencji mężczyzn. Kamil Bury i Maciej Staręga uplasowali się w kwalifikacjach dopiero na 21. miejscu, dlatego nie zakwalifikowali się do finałowego konkursu.

W sobotę odbyły się zmagania indywidualne stylem klasycznym. Dominik Bury zajął dopiero 51. miejsce. Był to nasz jedyny reprezentant, który startował tego dnia.

W niedzielę miał miejsce sprint stylem dowolnym. Wydawało się, że to tutaj Polacy mają największe szanse na jak najwyższe zdobycze punktowe. Po raz kolejny odpadli jednak w kwalifikacjach. 60. był Maciej Staręga, 71. Dominik Bury i 79. Kamil Bury. Ostatnie miejsce wśród kobiet zajęła Monika Skinder (63.).

Biathlon

Po dłuższej przerwie wróciliśmy do Pucharu Świata w biathlonie. Przypomnijmy, że z racji mistrzostw świata juniorów nasza kadra była nieco okrojona. Znaleźli się w niej: Joanna Jakieła, Anna Mąka, Natalia Sidorowicz, Kamila Żuk, Kacper Guńka, Patryk Bryn i Andrzej Nędza-Kubiniec.

Piątkowe zmagania nie były dla nas zbyt szczęśliwe. Najlepszym wśród mężczyzn był Kacper Guńka, który uplasował się dopiero na 54. pozycji. Dużo dalej ukończył debiutant – Patryk Bryn (92.). Lepiej poradziły sobie kobiety. Natalia Sidorowicz była 41., Anna Mąka 43., Kamila Żuk 47., a 66. Joanna Jakieła.

Po słabym pierwszym dniu, Polacy liczyli na poprawę w niedzielę w rywalizacjach drużynowych. W sztafecie mieszanej Polska zajęła 10. miejsce, a w indywidualnej sztafecie mieszanej, dopiero 21.

Materiał powstał we współpracy z ORLEN

Fot. PressFocus