Betis ogrywa Valencię; Europa tuż tuż
Real Betis ograł w najciekawiej zapowiadającym się sobotnim meczu Valencię 2:1 w ramach 32. kolejki LaLiga na Estadio Mestalla. „Verdiblancos” przybliżyli się tą wygraną do występu w europejskich pucharach w sezonie 2024/25. Przy okazji, podopieczni Manuela Pellegriniego przeskoczyli „ekipę „Nietoperzy” w ligowej tabeli, zbliżając się na punkt do szóstego Realu Sociedad San Sebastian.
Betis nie pękł na wyjeździe
Betis złymi wynikami w marcu skomplikował sobie sprawę w tabeli ligowej. W zeszłym miesiącu gracze Manuela Pellegriniego nie wygrali żadnego meczu! Dopiero powrót do gry w połowie kwietnia wyraźnie odmienił andaluzyjczyków. Najpierw przyszła wygrana z Celtą u siebie 2:1, a teraz z kolei udało się w podobnym stosunku bramkowym pokonać Valencię Rubena Barajy.
Victoria de 6 puntos del Real Betis en Mestalla pic.twitter.com/oMjz0Pqc2c
— Gonzalo Tortosa (@GonzaloTortosa) April 20, 2024
Ta wygrana nie byłaby, gdyby nie świetna dyspozycja duetu Isco – Ayoze Perez. Ten pierwszy przez pierwsze 60 minut był praktycznie wszędzie. 31-latek po raz kolejny pokazał, dlaczego wiele lat temu Real Madryt zapłacił za niego prawie 30 milionów euro. W Walencji po raz siedemnasty zgarnął statuetkę dla najlepszego zawodnika meczu. Ayoze Perez natomiast stał się autorem dwóch bramek. Najpierw w dziewiętnastej minucie wykorzystał świetne podanie od Isco., a w 77. minucie po indywidualnej akcji ustalił wynik meczu.
Ayoze Perez gets his brace thanks to a deflection and gives Real Betis the 2-1 lead away from home against Valencia. ⚽️⚽️🇪🇸https://t.co/vWPVCTugRC
— LaLigaExtra (@LaLigaExtra) April 20, 2024
Wynik 2:1 dał „Los Verdiblancos” możliwość przeskoczenia Valencii w tabeli LaLiga. Od teraz to właśnie drużyna z Sewilli jest na 7. miejscu. Gdyby sezon skończył się dzisiaj, właśnie Betis zagrałby w kwalifikacjach do Ligi Konferencji w następnym sezonie.
Valencia ma wahania formy
„Nietoperze” od lat byli wymieniani jako część czołowej grupy ligi hiszpańskiej. Jednak ostatnie lata to duża zmiana w funkcjonowaniu klubu. Głównie problemy finansowe i zarządzenie przedsiębiorstwem przez Petera Lima sprawiły, że Valencia czasem musiała mierzyć się z walką o utrzymanie. Ten sezon jest jednak inny. Valencia przed sezonem była skazywana po raz kolejny na długą walkę o uniknięcie spadku. Paradoksalnie jednak wciąż możliwe są jesienne mecze w europejskich pucharach na Mestalla. Najpierw trzeba jednak ustabilizować formę, a o to trudno w ostatnim czasie.
„Nietoperze” w zasadzie nie pomagali sobie w domowym meczu. Młodzież kierowana przez trenera Rubena Baraję nie potrafiła utrzymać remisu; choć rzut karny, jaki został gospodarzom przyznany, może być uznawany za dyskusyjny. Hugo Duro padł w polu karnym po starciu z Jueanem Mirandą jak rażony piorunem. Powtórki pokazywały, że mógł jednak sporo dodać od siebie. Koniec końców jednak karnego Valencia dostała. Gola strzelił Pepelu.
Pepelu scores from the penalty spot to tie the game up at 1-1 for Valencia against Real Betis. ⚽️🇪🇸https://t.co/9B6oO3yrdi
— LaLigaExtra (@LaLigaExtra) April 20, 2024
W następnym meczu Valencię czeka kolejne mocne starcie, ponieważ wybiorą się na wzgórze Montjuic, aby zagrać z Barceloną. Roberta Lewandowskiego i spółkę czeka najpierw „El Clasico” z Realem Madryt.