Fatalna statystyka Arsenalu. Tak źle nie było od 35 lat

06.05.2019

Pierwszy sezon bez Arsene’a Wengera w roli szkoleniowca nie okazał się tak wielką katastrofą jak miało to miejsce w czerwonej części Manchesteru po odejściu Sir Alexa Fergusona. Mimo to Unai Emery nadal boryka się z wieloma kłopotami, których nie może rozwiązać.

Zeszła kampania udowodniła, że „Kanonierzy” mają ogromny problem z defensywą. Strata 51 bramek w 38 kolejkach Premier League nie przynosiła chluby francuskiemu menedżerowi i jego zespołowi. Wraz z przejęciem posady menedżera przez Emery’ego wydawało się, że głównie pod tym aspektem zespół zaliczy progres. Nic bardziej mylnego.

Ekipa z Emirates przed ostatnią kolejką dała sobie wbić już 50 goli w ligowych rozgrywkach. Biorąc pod uwagę wyniki innych drużyn z TOP 6 – nie wygląda to za różowo: Liverpool  I Manchester City– 22 stracone bramki, Chelsea – 39, Tottenham – 37. Jest jeszcze oczywiście gorszy pod tym względem Manchester United, ale tam problemy na początku sezonu drużyny prowadzonej przez Jose Mourinho nieco zakłamują tę statystykę. Jakby tego było mało, mniej bramek straciły nawet takie drużyny jak Wolverhampton, Newcastle czy Everton.

Takie liczby powodują, że to najgorszy wynik Arsenalu od 1982 roku, kiedy to w dwóch kolejnych sezonach klub stracił 50 bramek. Defensywa zespołu z Londynu od sierpnia przeżywała trudny okres. Na początku rządów Emery’ego przystosować się do nowej ligi musiał Bernd Leno, natomiast kapitan Laurent Koscielny z powodu kontuzji wypadł z gry na kilka miesięcy. Regres formy zanotowali także Mustafi oraz Sokratis, którzy w wyniki fatalnych występów byli mocno krytykowani przez sympatyków „Kanonierów”.

Odbierz darmowy zakład 20 zł