Rekordy EURO: najwięksi, najlepsi, najbardziej zaskakujący

07.06.2024

Rekordy to nieodłączna część futbolu. Rekord pozwala nam określić coś niepowtarzalnego, specyficznego, niepodrabialnego, ale też i pozwala nam znaleźć wybitne jednostki, drużyny czy osiągnięcia. W dzisiejszym artykule skupimy się na najważniejszych i najciekawszych rekordach w historii Mistrzostw Europy. 

Najlepszy strzelec w historii EURO

Cristiano Ronaldo – tej postaci nikomu nie trzeba przedstawiać. W oczu wielu kibiców najlepszy piłkarz w historii, który dokonał wielu historycznych osiągnięć. Wiele z ważnych rekordów w swojej karierze ustanowił grając dla swojej reprezentacji, a niektóre z nich dokonał na Mistrzostwach Europy. Tam też wpisał się jako… najlepszy strzelec w historii tego turnieju! Łącznie na wszystkich Mistrzostwach Starego Kontynentu w swojej karierze, strzelił 14 goli (dwa w 2004, jeden w 2008, po trzy w 2012 i 2016 i pięć w 2020)! Co najlepsze nie poszło to na marne, bo w 2016 roku przyczynił się w ten sposób do triumfu swojej reprezentacji w całym turnieju. Warto wspomnieć, że Ronaldo także wyróżnia się jako jedyny zawodnik, który strzelał gole w pięciu różnych turniejach Mistrzostw Europy.

Na ostatnim Euro, Cristiano Ronaldo został królem strzelców, co sprawia że dołożył on kolejne wielkie osiągnięcie do swojej ogromnej gabloty sukcesów. Portugalczyk na najbliższych Mistrzostwach Europy więc, będzie miał okazję strzelić gola na szóstym turnieju tej rangi z rzędu, zdobywając swoją pierwszą bramkę mając 19 lat i (jeżeli uda mu się wpakować piłkę do siatki) swoją ostatnią w wieku 39 lat. To będzie oznaczać, że pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki będzie mieć aż 20-letnie doświadczenie na tym turnieju!

Najbardziej utytułowana reprezentacja w Europie

Pozostańmy w temacie rekordów, które jeszcze przez lata ciężko będzie pobić. Tutaj warto spojrzeć na tabelę wygranych Euro przez każdą reprezentację w historii. Okazuje się, że najczęściej Euro w strefie medalowej kończyły Niemcy (wliczając w to również dawne RFN). Składają się na to trzy tytuły Mistrza Europy, trzy wicemistrzostwa i trzy brązowe medale (od 1984 roku nie rozgrywa się meczów o 3. miejsce na Mistrzostwach naszego kontynentu, więc wliczamy w to odpadnięcie w półfinale). Najbliżej Niemców w klasyfikacji medalowej Euro są Hiszpanie z dorobkiem pięciu medali i co najciekawsze, mają oni tyle samo złotych medali co liderzy (czyli trzy). Być może na najbliższym Euro dojdzie do zmian i któraś z tych reprezentacji ustanowi nowy rekord w ilości złotych medali zdobytych przez jedną ekipę.

Niemcy mają kilka motywacji by zdobyć 10. medal Mistrzostw Europy w swojej historii, a jednym z nich na pewno jest czas, w którym nasi zachodni sąsiedzi ostatni raz wygrali ten turniej. Bo uwaga, było to jeszcze w poprzednim wieku, a dokładniej w 1996 roku! Od tamtej pory, Niemcy w finale Euro meldowali się tylko raz, a dwukrotnie dotarli do półfinałów tych rozgrywek. Drugą sprawą jest gra przed własną publicznością. Nadchodzące Euro odbędzie się w Niemczech, więc gospodarze mają niepowtarzalną okazję by napisać historię przed własną publicznością. A jak będzie naprawdę? Przekonamy się w niedalekiej przyszłości.

Reprezentanci państwa ze stolicą w Berlinie, ślubują na swoim koncie jeszcze wiele innych rekordów, ale jednym z tych ważniejszych, który jest związany z Mistrzostwami Europy, to zdecydowanie ilość występów na Euro z rzędu. Niemcy bowiem, na Mistrzostwa Europy stale kwalifikują się od 1972 roku, co oznacza że najbliższy turniej będzie 14. z rzędu na jakim oni zagrają!

44 lata czekania na powrót – najdłuższy odstęp pomiędzy jednym, a drugim występem w historii Mistrzostw Europy.

Węgry to reprezentacja, która zdecydowanie swoje lata świetności ma za sobą. W swojej krótkiej historii występów na Euro, ma m. in. trzecie miejsce na turnieju w 1964. Tutaj jednak nie o tym. Wyobraźcie sobie, że „Madziarzy” musieli czekać na swój powrót do walki o mistrzostwo kontynentu, aż 44 lata! Stało się tak, ponieważ swoje ostatnie Euro przed długą posuchą, rozegrali w 1972. Na następne zakwalifikowali się dopiero w 2016 roku! Co najlepsze, Węgrzy na obu tych turniejach „wykręcali” dość dobre wyniki jak na swoje możliwości. W 1972 roku dotarli oni do półfinału rozgrywek, ostatecznie kończąc na czwartym miejscu. W 2016. natomiast wyszli z grupy i odpadli w 1/8 finału. Wynik tamten jednak był w stanie spodobać się kibicom, bo po drodze walczyli jak równy z równym, remisując z Portugalią 3:3, która później wygrała całe Mistrzostwa

Innymi reprezentacjami, które mogą się pochwalić podobną, niechlubną passą wielu lat bez zakwalifikowania się do Mistrzostw są np. Słowacy, którzy wrócili na Euro w 2016, podobnie jak Węgrzy. Tym razem nie czekali na to 44 lata, tylko 36 co jest i tak bardzo długim okresem czasu. Pierwsi w kolejce do pobicia tego rekordu są Norwegowie, którzy musieliby się nie kwalifikować na cztery kolejne Euro z rzędu, aby ten rekord wyrównać. Wiedzmy jednak, że Norwegia ciągle progresuje i w ich przypadku awans za cztery lata jest całkiem prawdopodobny. Dysponują oni w końcu Erlingiem Haalandem, Martinem Odegaardem czy Alexandrem Sorlothem.

Totalne zero

A co powiecie na tragiczny występ na każdych kolejnych Mistrzostwach z rzędu. Nie tylko i zero punktów w grupie, ale na koniec dnia również okrągłe zero strzelonych na Euro goli. Wyobraźcie sobie, że w całej historii Mistrzostw Europy są cztery drużyny, które na jednym turnieju nie potrafiły zdobyć chociażby jednej bramki. Do tych reprezentacji należą ZSRR (1968),  Turcja (1996),  Dania (2000),  Ukraina (2016). Blisko wyrównania rekordu byli na poprzednim Euro Turcy, którzy jednak w ostatnim meczu grupowym przeciwko Szwajcarii strzelili gola. Turcja zakończyła tamten turniej z zerowym dorobkiem punktowym i zaledwie jedną zdobytą bramką na koncie.

Najwięcej strzelonych bramek na jednym turnieju

Od reprezentacji z absolutnie najmniejszą liczbą bramek, zmieńmy nastrój na trochę pozytywny i pomówmy o reprezentacji strzelającej najwięcej goli jako drużyna na pojedynczym Euro. I uwaga – tu mamy samodzielnego zwycięzcę. W 1984 roku, Mistrzostwa Europy odbywały się we Francji, a zwycięzcą rozgrywek zostali sami gospodarze. Zespół z Platinim na czele dokonał tego w świetnym stylu, bo żadnego meczu nie przegrał – jedynie w półfinale, aby wygrać potrzebowali dogrywki. ’Les Bleus’ zanotowali na domowym turnieju 14 trafień.

Najbardziej do zdobycia rekordowej ilości bramek przyczyniła się ówczesna największa gwiazda francuskiego futbolu – Michel Platini. Były kolega Zbigniewa Bońka z Juventusu, na tamtym turnieju strzelił dziewięć goli! I to przypomnę, w przeciągu zaledwie pięciu spotkań.

https://twitter.com/G_Savoureux_OM/status/1683184292032118787

Drugi najlepszy wynik na tej liście ma kolejno pięć reprezentacji, na trzech Mistrzostwach Europy – po 13 bramek. Bezpośrednio do triumfu w całym turnieju przyczyniło się to dwa razy i znów stało się to w przypadku Francji, tym razem w roku 2000. Podopieczni Rogera Lemerre’a zdobyli 13 bramek. Tyleż samo trafień, które pomogło wygrać danej drużynie Euro to turniej 21 lat później, rozsiane po całej Europie futbolowe szaleństwo zakończone triumfem Włochów.

Na „pocovidowym” Euro 2020, zagrali oni całą fazę grupową w Rzymie, aby w fazie pucharowej trzykrotnie odwiedzić Wembley i raz Monachium – w ćwierćfinale z Belgami, gdzie soczystym ’tiraggirem’ poczęstował Lorenzo Insigne. „Azzurri” strzelali w każdym spotkaniu, wygrywając cztery mecze w regulaminowym czasie gry. Był to o tyle ciekawy turniej, że fazę grupową przeszli oni bez straty bramki, a w drugiej części EURO 2020 – tracili gola w każdym spotkaniu. Rzadki widok.

Debiutanci – jak swoim występem jednocześnie dać się poznać i zaskoczyć kibiców?

By sklasyfikować najlepszy wynik debiutanta i jednocześnie trochę ubarwić to zestawienie, liczymy jedynie turnieje po 1976 roku. Tutaj do zaszczytnego grona zaskakujących debiutantów możemy wrzucić najlepiej wszystkim znanych Walijczyków z 2016. roku, Szwedów z 1992, czy w końcu Portugalczyków z 1984. Najpierw skupmy się na najbardziej znanym nam przypadku zaskoczenia w historii, czyli na Walii.

Jeszcze przed turniejem każdy się ekscytował, że na Euro mamy coraz więcej debiutantów. Jakie to było zaskoczenie, gdy jeden z nich otarł się o finał. „Smoki” na tamtym Euro wygrały cztery mecze, wliczając w to wielką sensację w ćwierćfinale, w którym wygrali 3:1 z Belgami, którzy tamtą kadrą i stylem gry, wyglądali jakby byli nie do powstrzymania. Piękny sen Walijczyków niestety zakończył się na półfinale, gdzie odpadli z przyszłym mistrzem kontynentu – Portugalią. Zagrali wtedy bez zawieszonego Aarona Ramseya, którego finalnie wybrano do drużyny turnieju. Był on ex aequo z Edenem Hazardem najlepszym asystentem tych mistrzostw (4).

Szwedzi, debiutując w 1992 roku trafili do (wydawać by się mogło) bardzo trudnej grupy A. W niej na nich (gospodarzy turnieju) czekały takie wyzwania, jak Francja i Anglia. No i najlepsze w tej całej historii jest to, że z tamtej grupy wyszła Szwecja i Dania! Skandynawowie dokonali tego wygrywając dwa mecze w fazie grupowej – z Danią i Anglią.

Były to czasy, w których od razu po wyjściu z grupy grało się półfinały. W nich Szwecja odpadła po zaciętym meczu z Niemcami, który przegrała 2:3. Może i nie brzmi to tak imponująco jak osiągnięcie wyspiarzy, ale zdecydowanie jest się czym chwalić. Wyeliminowanie Anglii i Francji, oraz pokonanie przyszłego Mistrza Europy nie jest dane każdemu. Świetny był to turniej Martina Dahlina oraz Tomasa Brolina – oni także, pokazali się dwa lata później w USA, gdzie Szwecja dotarła do najlepszej czwórki turnieju.

Listę rewelacyjnych debiutantów zakończymy na Portugalczykach, a mianowicie ich występem na Euro 1984. Reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego w fazie grupowej musiała mierzyć się z Hiszpanami, Niemcami i Rumunami. „Nawigatorzy” zremisowali mecze z Hiszpanami i Niemcami, a do wyjścia z grupy przyczyniła się wygrana nad Rumunią. W półfinale nie było niestety tak kolorowo. Debiutanci trafili w nim na będących w gazie gospodarzy, o których pisałem wyżej, czyli Francuzów. Mecz był bardzo zacięty, a gospodarze wygrali dopiero po dogrywce.

Najwięcej goli strzelonych w jednym meczu

Na sam koniec opiszę mecz, którego wyniku nikt by nie żałował, gdyby zdarzył się na najbliższych Mistrzostwach Europy. Mowa o meczu Francji z Jugosławią na turnieju w 1960 roku. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:4 dla Jugosławii. No i teraz najciekawsze – do 54. minuty „Trójkolorowi” wygrywali to spotkanie 3:1. To oznacza, że w drugiej połowie padło sześć goli, z czego cztery strzelone przez drużynę z Bałkanów.

Najbliżej wyrównania tego rekordu byli Hiszpanie i Chorwacji na poprzednim Euro. Wówczas (licząc też dogrywkę) padło osiem goli, a mecz zakończył się wynikiem 5:3 dla Hiszpanii. Czy podobną liczbę bramek zobaczymy w którymś z meczów na najbliższych Mistrzostwach Europy? Tego nie wiemy, ale trzymajmy kciuki.