Gorące info
Chcesz reklamować się na naszym profilu? Zapraszamy do współpracy.

Hiszpania – Anglia. Zero tituli Kane’a, pewny siebie Olmo, pożegnanie legendy – wypowiedzi piłkarzy

Napisane przez Redakcja, 14 lipca 2024

Przed finałem Hiszpania – Anglia głos zabrali nie tylko selekcjonerzy, ale także bohaterowie z boiska obu reprezentacji – kapitan Harry Kane, sensacyjny strzelec gola w półfinale Ollie Watkins, doświadczony Jesus Navas, który musiał godnie zastąpić Daniego Carvajala oraz wyrastający na rewelację tegorocznego EURO Dani Olmo. Zbieramy dla Was wypowiedzi kilku piłkarzy z konferencji prasowych. 

Harry Kane

Obok Garetha Southgate’a zasiadł także kapitan reprezentacji Anglii, czyli Harry Kane, który otrzymał oczywiście cios związany z jego „zero tituli”. Ma na koncie mnóstwo indywidualnych nagród –  jest rekordzistą pod względem liczby strzelonych bramek dla reprezentacji Anglii i Tottenhamu. Zdobył także liczne wyróżnienia indywidualne, w tym Złotego Buta na mundialu 2018, ale nigdy niczego wielkiego nie wygrał, przegrał nawet mistrzostwo Niemiec z Bayernem. Został zapytany, czy oddałby wszystko, co osiągnął, by zakończyć wraz z reprezentacją passę bez pucharu:

Oczywiście, nie jest tajemnicą, że nie wygrałem żadnego trofeum drużynowego, a z każdym rokiem jestem bardziej zmotywowany i zdeterminowany, by to zmienić. Mam szansę wygrać jeden z największych turniejów, jakie można kiedykolwiek wygrać i zapisać się w historii mojego kraju. Jestem niezwykle dumny, że jestem Anglikiem. Bez wątpienia zamieniłbym wszystko, co zrobiłem w swojej karierze, żeby zaliczyć tak wyjątkowy wieczór i odnieść zwycięstwo w finale EURO. Do tego momentu jest jeszcze dużo ciężkiej pracy, ale jestem naprawdę zdeterminowany, żeby uczynić jutrzejszy wieczór wyjątkowym. To by znaczyło wszystko. Byłoby to oczywiście najbardziej niesamowite uczucie, jakiego mógłbym doświadczyć jako profesjonalny piłkarz, dla fanów to także coś wyjątkowego.

Byliśmy tu już wcześniej i to był trudny finał ostatniego EURO, więc jest ten dodatkowy głód i ogień w brzuchu, by upewnić się, że ten akurat pójdzie po naszej myśli. Wiemy też, że to będzie niezwykle trudna noc. Kiedykolwiek przegrasz finał, zawsze trudno jest wymazać to z pamięci. Zawsze staram się wyciągać wnioski z rozczarowań i trudnych chwil. Czuję, że pomaga mi to rozwijać się jako zawodnikowi i człowiekowi. Oczywiście, że było trudno, wydarzyło się to trzy lata temu, wiele się od tamtej pory zmieniło. Cieszę się, że wracam na tę scenę. Droga do tego była trudna. Chodzi o wyjście i próbę wykonania naszego planu gry. W wielu turniejach spisaliśmy się fantastycznie, ale teraz nadszedł czas, aby przekroczyć linię mety.

Dani Olmo

Dani Olmo to niewątpliwie bohater „La Furia Roja” i być może nawet kandydat na najlepszego piłkarza turnieju. Z Włochami w drugim spotkaniu nie wszedł nawet na minutę, a w meczu otwarcia z Chorwacją na około pół godziny. Dopiero później stał się tak ważną postacią. W ćwierćfinale i półfinale grał już w podstawowym składzie. Ma do tej pory na koncie trzy gole i dwie asysty. To hiszpański fundament. Także on wypowiedział się na konferencji, choć tej dzień wcześniej (w piątek). Został m.in. zapytany o styl/plan gry na finał.

Musieliśmy przejść przez trudną drogę i powinniśmy być dumni z tego, jak tu dotarliśmy. Styl gry, w jakim gramy, nas do tego doprowadził. Czujemy się naprawdę dobrze i jesteśmy naładowani, dobrze przygotowani fizycznie i psychicznie też w najlepszej formie. Wiemy, że w niedzielę mamy wyjątkową okazję. Jesteśmy super zmotywowani do nadchodzącego meczu. Wszystko, o czym teraz myślimy, to finał. 90 minut od chwały, od możliwości wygrania mistrzostw Europy 12 lat później. Nasza motywacja osiągnęła szczyt… Nie mogę się doczekać!
Jeśli coś działa, to po co zmieniać? Bawimy się unikalną i spersonalizowaną ideą. Tym właśnie jesteśmy jako zespół. Zawsze możemy robić nowe rzeczy i się doskonalić, jak mówi trener, ale idea pozostanie ta sama. Anglia to drużyna, która pokazała, że ​​nigdy się nie poddaje… Ale my też cierpieliśmy. Z Niemcami, wygrywając w dogrywce… z Francją też nie było łatwo… To prawda, że ​​graliśmy dobrze. Ale przegraliśmy półfinał trzy lata temu. Mamy złe doświadczenia i nauczyliśmy się, jak się poprawić. Nie martwimy się drogą, którą przeszli, lecz skupiamy się na sobie. Dla mnie dwie najlepsze drużyny to te, które przechodzą do finału. Postaramy się skupić na sobie i zrobić, co w naszej mocy.

Został sprytnie zapytany o to, czy chce podtrzymać klątwę Harry’ego Kane’a, na co odparł, że „oczywiście”. Zostało to w mediach angielskich trochę podkręcone w taki sposób, jakby sam zawodnik wyśmiewał kapitana reprezentacji Anglii.

– Na stadionie może być tylko 11 000 osób, ale w Hiszpanii jest też 48 milionów ludzi, którzy nas wspierają. Niemcy są gospodarzami, więc w ćwierćfinale mieli też więcej kibiców niż Hiszpanie, ale zawsze czuliśmy tu wsparcie. Mogliśmy świętować z nimi po meczach i było ich więcej niż myśleliśmy. Mamy świetną grupę kibiców, którzy nas wspierają i to wiele mówi.

– To dodatkowa motywacja – zdobycie Złotego Buta, ale jeśli wygramy mecz, to nie będzie mi przeszkadzało, czy ja strzelę gola, czy zrobi to Unai Simon. Czułem się dobrze w turnieju. Jestem w dobrej formie i chcę to dalej wykorzystywać. To prawda, że ​​jestem na równi z Kane’em, ale Fabián Ruiz ma dwa trafienia, Alvaro Morata jedno, więc gdyby strzelił hat-tricka, to on wygrałby Złotego Buta i bylibyśmy równie szczęśliwi. Celem jest wygranie meczu. Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł pomóc drużynie w strzeleniu gola, ale głównym celem jest zdobycie trofeum. Jesteśmy 90 minut od chwały.

Ollie Watkins

Ollie Watkins to bohater półfinału. Wszedł na boisko w 81. minucie, miał w zasadzie jedną sytuację i zachował się po profesorsku. Wcześniej zagrał na turnieju zaledwie pół godziny. Wydawał się zrelaksowany, gdy brał udział w piątkowym (12 lipca) spotkaniu z prasą. Zanim zaczął odpowiadać na pytania dziennikarzy, to uśmiechnięty i zrelaksowany wziął udział w uwielbianej przez Anglików grze w darta, ku wielkiej uciesze widzów. Potem jednak przeszedł do konkretów i powiedział, że nigdy nie stracił wiary, że może być w kadrze kimś ważnym oraz o tym, że potrzeba… zatrzymać Rodriego i o Złotej Piłce dla swojego kolegi:

Rozmawiałem wcześniej z Declanem Rice’em o tym, że pamiętam, jak oglądałem mecz z Włochami i Jorginho. Czułem, że był dla nich kluczowym zawodnikiem w ostatnim finale EURO. Tak więc tym razem gramy przeciwko Rodriemu. Każdy zna jego talent, jest zawodnikiem światowej klasy i czuję, że jest kluczowy dla sposobu, w jaki grają i rozwijają swoje akcje. Jeśli więc uda nam się nie dopuścić, żeby piłka do niego trafiła, to nasze życie stanie się o wiele łatwiejsze, ale nigdy nie jest to takie proste, gdy ma się do czynienia z zawodnikiem światowej klasy, takim jak on.

Cokolwiek się stanie, Jude powinien wygrać Złotą Piłkę. Sposób, w jaki grał, jest tak dojrzały, pewny siebie, pełen aury. Szczerze mówiąc, nie mogę mówić o nim lepiej. Widząc, jak przechodzi z miejsca, w którym był… oczywiście grałem przeciwko niemu w Birmingham i biorąc pod uwagę, jak wtedy grał, można by pomyśleć, że był wówczas doświadczonym profesjonalistą. Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że tak wiele osiągnął.

Watkins słusznie zauważył, że nie ma co porównywać rywali Anglii (Słowacja, Szwajcaria, Holandia) z tymi, których na swojej drodze musiała pokonać Hiszpania (Włochy, Niemcy, Francja). Porównał także siebie z okresu, gdy miał tyle lat, co Lamine Yamal (dostał stypendium w szkółce Exeter City przyp. red.).

Musieli przejść przez trudniejszą drogę niż my, grając z Włochami, Niemcami i Francją — tak zwanymi większymi drużynami — i czuję, że prawdopodobnie byli dotychczas najlepszą drużyną tego EURO. Skrzydłowi Hiszpanii są bardzo dynamiczni, młodzi, pełni pewności siebie i bezpośredni, ale my także w całym zespole mamy talenty światowej klasy, więc to będzie bardzo ekscytujący mecz. Nie mogę się doczekać, aby go obejrzeć i być jego częścią. Mam nadzieję, że uda nam się wykonać zadanie (…). Każdy widział, co potrafi Yamal. Nie zdarza się często, żeby strzelić gola Francji w okienko w półfinale EURO, mając 16 lat. Ma świat u stóp i wyprzedza mnie o wiele mil, kiedy sam miałem 16 lub 17 lat.

Jesus Navas

Bardzo ważną nowinę ogłosił z kolei Jesus Navas, który znalazł się na jednej konferencji prasowej razem z selekcjonerem. Weteran nieźle się spisał w półfinale, gdy musiał grać na Kyliana Mbappe. Co prawda szybko zawalił przy straconym golu i złapał żółtą kartkę, ale później się „ogarnął” i miał udział przy bramce dla Hiszpanów. Navas, który jest w drużynie od 15 lat, to ostatni reprezentant złotego pokolenia Hiszpanii, które ponad dekadę temu zdobyło tytuły mistrza świata i Europy. Opowiedział o wielkim bólu i ogłosił ważną wiadomość:

Od czterech, pięciu lat mam problem z biodrem, ale gra… dla mojego kraju jest dla mnie wszystkim. Potem wszystko mnie boli, ale chodzi o to, żeby dać z siebie wszystko w danym dniu, żeby być tą samą osobą z tym samym rodzajem pokory. Morata to kapitan zespołu, ale powiedział, że to właściwy moment, żebym to ja stanął przed prasą. Po wszystkich finałach, do których dotarłem, to może być mój ostatni mecz dla reprezentacji Hiszpanii i naprawdę to doceniam. Chcę po prostu zostawić wszystko na boisku. Musisz umrzeć za każdą chwilę tutaj, dla swojej drużyny i swojego kraju. To jest najważniejsza rzecz i jestem z tego dumny.

Jeśli chodzi o podobieństwa do reprezentacji Hiszpanii, która wygrała EURO 2008 i 2012, a także mistrzostwa świata, to chciałbym podkreślić jedność, jaka wówczas panowała na boisku i poza nim. To samo jest teraz. Relacja ta jest fantastyczna. Mam nadzieję, że uda nam się to osiągnąć. Byłoby to fantastyczne dla drużyny i naszego kraju. Anglia to wielka drużyna z zawodnikami światowej klasy. Będzie bardzo trudno. To finał i wiemy, jak skomplikowane jest zdobycie tytułu. Stajemy naprzeciwko wielkiego rywala, ale myślimy o sobie, próbując grać cały czas tak samo. Czujemy dokładnie to samo, co w poprzednich meczach. To samo pragnienie, to samo podekscytowanie i to samo zaufanie. To jest właściwa droga – grać pięknie w piłkę nożną. To, co nas tu przywiodło, to pokora i trzymanie stóp na ziemi. 

Dani Vivian

Dani Vivian to piłkarz Athletic Club, który jest stoperem, ale z konieczności musiał zastąpić w półfinale Jesusa Navasa i rozegrał tam ponad 30 minut. On z kolei bronił i bardzo chwalił swojego kapitana Alvaro Moratę, mówiąc, że… nikt w kadrze nie wkłada w to tyle pasji, co on. Został także zapytany o swojego rewelacyjnego kolegę klubowego – Nico Williamsa:

Jesteśmy szczęśliwi, że mamy Alvaro, to przywilej. Nie moglibyśmy być bardziej wdzięczni. Sposób, w jaki broni, jest jego sposobem życia każdego dnia. Nie można być bardziej oddanym. Kończy mecze niemal ze łzami w oczach, ponieważ ma tak wielkie pragnienie, by wszystko poszło dobrze. Nasz napastnik jest naszym pierwszym obrońcą i to świadczy o nim bardzo dobrze (…) Ostatecznie wszyscy pracujemy dla dobra ogółu. Każdy ma swoją osobowość i dobrze, że są ludzie, którzy pokazują różne rzeczy: swoje doświadczenie, swoją niewinność, nawet swoją tendencję do zaniedbywania siebie. Mam na myśli, że wszystko podąża za ustalonym schematem, by wszystko szło dobrze. Każdy gracz ma swoją rolę do odegrania.

Jest nas tu dziewięcioro Basków i poza ideologiami, jest pasja do piłki nożnej. W Kraju Basków piłka nożna jest wysoko ceniona, a my ją uprawiamy (…). Cóż, jestem pewien, że Nico jest skupiony na turnieju. Wygląda na bardzo spokojnego, cieszącego się tym, co osiąga i co osiągamy też finalnie my. Wszystko, co jest podsycane z zewnątrz, pomijając fakt, że nie jest to dobre dla nikogo, myślę, że on przechodzi przez to ze spokojem ducha. Wie, że ma wsparcie rodziny, brata. Wygląda na pewnego siebie i skupionego na niedzielnym finale (…) Lamine i Nico wiedzą jak się bawić i dobrze się obaj ze sobą czują. Również dzięki temu nam dają dużo radości. Gol Lamine’a padł w najgorszym momencie meczu z Francją. To oni strzelili nam gola i staraliśmy się to odwrócić. Finalnie, w naszym najgorszym momencie, to on – Yamal – zdobył tak imponującą bramkę. Prawda jest taka, że dzięki temu drużyna urosła. To był kluczowy moment, bez wątpienia. 

– Anglicy potrafią wyrządzić wiele szkód, nawet nie grając w bardzo płynny sposób. Ale mają tę jakość, która pozwala im wywoływać te iskry.