Jude Bellingham… nielubiany w szatni?!
Jude Bellingham ma 21 lata, ale już kilka sezonów na najwyższym poziomie. Został mianowany na jednego z liderów reprezentacji Anglii, awansując do tzw. „grupy liderów” razem z Kylem Walkerem, Declanem Rice’em oraz oczywiście Harrym Kane’em. Według „The Athletic” kreowany na lidera Jude nie jest nim rzeczywiście w szatni, ponieważ piłkarze za nim… nie przepadają. Dlaczego?
W Borussii… odetchnęli
To nie pierwszy raz, gdy pojawia się temat ego Jude’a Bellinghama. Kiedy odszedł z Borussii Dortmund do Realu Madryt, to – zdaniem gazety „BILD” – koledzy z szatni odetchnęli z ulgą, ponieważ mieli już dosyć jego zachowania. Spędził tam aż trzy lata i bardzo się piłkarski rozwinął. Przed sezonem 2023/24 zakupił go Real Madryt za kwotę 103 milionów euro, która mogła wzrosnąć z bonusami do nawet 133 milionów. Borussia straciła sportowo, ale zyskała… psychicznie. Oczyściła w ten sposób szatnię.
„BILD” pisał wówczas, że różni piłkarze Borussii Dortmund cieszyli się z odejścia Anglika. Powodem tego miało być jego nadmierne pragnienie bycia w centrum uwagi, a także jego temperament i zachowanie „antyzespołowe” wobec niektórych jego kolegów, co wzmacniało wewnątrz uczucie „anty-Bellingham” na Signal Iduna Park. Skupiał wszystko na sobie, kochał być w centrum uwagi i praktycznie uważał swoich kolegów z drużyny za drugoplanowych. Na oczach kamer zwyzywał Nico Schulza w spotkaniu przeciwko Rangersom.
Jude Bellingham gatecrashed Erling Haaland's post-match interview 😂#UCL pic.twitter.com/DQO5Q0v8dq
— Football on TNT Sports (@footballontnt) September 15, 2021
Co było tego przyczyną? Źródła donosiły, że… zazdrość. W sezonie 2021/22 znajdował się w cieniu Erlinga Haalanda i nie otrzymywał pochwał, na jakie zasługiwał w tamtym czasie. Uważano więc, że miało to wpływ na jego zachowanie w przyszłości i jest przyczyną jego pragnienia, aby być docenianym indywidualnie. Poza tym kierownictwo niemieckiego klubu dowiedziało się o sposobie, w jaki Bellingham zwracał się do kolegów z drużyny, co irytowało wielu z nich. Mówi się, że jak często był w złym humorze, to wyładowywał się na innych graczach.
Bellingham jednym z liderów
„The Athletic” donosi, że podobna rzecz przeniosła się do szatni reprezentacji Anglii, gdzie Jude Bellingham ma właściwie tylko jednego kumpla, a jest nim Trent Alexander-Arnold. To wiąże się także z tym, że poszedł zupełnie inną ścieżką kariery. Przeskoczył poziomy juniorskie, ale też nie grał długo w Anglii, tylko od razu w Niemczech, gdzie nie miał do czynienia na co dzień z kumplami z kadry. To jednak nie jedyny zarzut w stronę Jude’a.
Piłkarzom w szatni nie podoba się coś, co czują, że się wyklucza. Koncepcja lidera-Bellinghama nie współgra z duchem zespołu, który Gareth Southgate starał się zaszczepić w swoich zawodnikach, nakazując im porzucenie indywidualistycznej mentalności, a skupienie się na pracy zespołowej. Uznał, że to coś, co pogrążało Anglię we wcześniejszych latach (Scholes, Lampard, Gerrard, Beckham, Ferdinand – mnóstwo indywidualności, brak zespołowości). Tak to sobie zdiagnozował.
🥹🏴 Harry Kane x Jude Bellingham doing each others celebration! #EURO2024 pic.twitter.com/HFWPKUHXA9
— EuroFoot (@eurofootcom) June 30, 2024
Co ciekawe… Wayne Rooney zauważył niepokojące symptomy zachowania boiskowego Bellinghama w meczu ze Słowacją. Jude został w nim bohaterem, strzelając gola z przewrotki, ale były legendarny gwiazdor Manchesteru United zauważył, że zbyt łatwo się irytował na partnerów z zespołu i wyładowywał na nich swoją frustrację, zamiast próbować ich w dobry sposób motywować. Rooney uznał też, że jeśli Anglia wygra EURO 2024, to Bellingham chętnie pobiegnie do wywiadów, ale musi też brać odpowiedzialność w trudnych chwilach, jeśli nie chce być papierowym liderem.
W trakcie EURO miał też problemy z opanowaniem nerwów. Kamery zarejestrowały, jak po przegranym finale poszedł w stronę linii bocznej i… kopnął lodówkę. Gdy strzelił gola Słowakom, to z kolei… złapał się za krocze. Tłumaczył to „gestem w kierunku kumpli” (co ciekawe, mogło rzeczywiście tak być, bo zrobił podobnie w kwietniu), ale nie chodziło o to do kogo był kierowany, a o sam gest, więc UEFA i tak nałożyła na niego 30 tysięcy dolarów grzywny i karę meczu, ale… w zawieszeniu. Oznacza to, że jeśli ponownie złamie regulamin, to wówczas czeka go pauza.
Jude Bellingham's goal celebration with Real Madrid three months ago PROVES same gesture after England win was no insult and UEFA probe is witch hunt against Three Lions hero https://t.co/25u7CoDuwa pic.twitter.com/GL13YZdh1X
— Daily Mail Online (@MailOnline) July 1, 2024
Kolejna sprawa: obowiązki medialne. Podobnie jak w Dortmundzie, tak i tutaj awansował do grupy liderów. To wiąże się także z odpowiedzialnością medialną. Po występach pełnych krytyki jednak Bellingham robił w tej materii absolutne minimum, a federacja była zmuszona wysyłać do „odstrzału” na takie rozmowy dużo mniej istotnych zawodników. To nie podobało się mało doświadczonym piłkarzom, którzy czuli, że „to nie ich lider”.
Fot. PressFocus