Wyszarpali to w końcówce. Wygrana Legii w pierwszej kolejce

20.07.2024

Legii długo nie udawało się wcelować w bramkę grającego w osłabieniu Zagłębia Lubin. Niemoc przełamał dopiero w 86. minucie Rafał Augustyniak po asyście niezawodnego Pawła Wszołka. Trafienie na 2:0 w doliczonym czasie dołożył powracający Luquinhas i Legia zapisała na swoje konto pierwsze trzy punkty. 

Dwa razy z rzędu Zagłębie

Jak zakończyli poprzedni sezon, tak zaczęli następny. Legia Warszawa w ostatniej kolejce Ekstraklasy 2023/2024 podejmowała Zagłębie Lubin. Obie drużyny ponownie spotkały się już przy najbliższej okazji, czyli inaugurującej kolejce Ekstraklasy w rozgrywkach 2024/2025. Na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie trener gospodarzy Gonçalo Feio wystawił do boju m.in. Claude’a Gonçalvesa czy Luquinhasa, który w sezonie 2024/25 był jednym z wielu wzmocnień. Natomiast szkoleniowiec Zagłębia Waldemar Fornalik nie umieścił w podstawowej „11” żadnego nowego piłkarza.

Aktywny Gual w swój jubileusz

Tempo pierwszej połowy meczu absolutnie nie porywało. Legia dłużej utrzymywała się przy piłce i tworzyła więcej okazji podbramkowych, natomiast Zagłębie broniło się dość nisko. W 21. minucie bardzo dobrą szansę po długim podaniu Kacpra Tobiasza i główce Pawła Wszołka wykorzystał Marc Gual. Szkopuł w tym, że gracz występujący w Legii był na spalonym. Niedługo potem Hiszpan, dzięki dobremu dryblingowi, miał niezłą okazję do zdobycia bramki, lecz jego uderzenie było niecelne.

Zagłębie potrafiło się odgryźć. Po indywidualnej akcji Tomasza Pieńki, piłkę otrzymał od niego Dawid Kurminowski, jednak najskuteczniejszy w zeszłym sezonie gracz Zagłębia Lubin spudłował. Pierwszy celny strzał lubinianie oddali w 31. minucie. Damian Dąbrowski uderzył z daleka, a Kacpra Tobiasza zaskoczył rykoszet tuż przed dłońmi i postanowił jednak piłki nie łapać.

Najlepszy piłkarz pierwszej połowy Gual w 36. minucie uderzył piłkę z rzutu wolnego pod murem. Sprytne, płaskie uderzenie obronił jednak Burić. Ogółem w samej końcówce niewiele się działo. Pierwsze 45 minut zakończyło się się bezbramkowym remisem, a oba zespoły miały na koncie tylko po jednym celnym strzale. Niezbyt porywająca to była połowa.

Gra Legii w przewadze

Bardzo źle w drugą połowę meczu wszedł Michał Nalepa. W 52. minucie sędzia Piotr Lasyk po interwencji VAR dał graczowi Zagłębiu Lubin czerwoną kartę. Gracz „Miedziowych” zaatakował od tyłu Luquinhasa. Tym samym Nalepa został pierwszym piłkarzem Ekstraklasy w sezonie 2024/2025, który został wyrzucony z murawy.

Zagłębie po osłabieniu zupełnie oddało inicjatywę Legii. W 63. minucie Gual strzelił na bramkę, a przez rykoszet od jednego z podopiecznych Waldemara Fornalika, Burić miał problemy z obroną. Trzeba jednak przyznać, że „Wojskowi” nie przekonywali w przewadze, bo poza tą próbą mieli spore problemy ze skutecznymi atakami. Próbował chociażby wypychany latem z klubu Blaž Kramer, lecz jego strzały nie zostały zamienione na bramkę.

Przez ponad pół godziny gry w przewadze nie udało się Legii zdobyć bramki. Sytuacja zmieniła się dopiero w 86. minucie. Rezerwowy Rafał Augustyniak wykorzystał podanie niezawodnego asystenta, czyli Pawła Wszołka, który wycofał piłkę, znajdując właśnie Augustyniaka. Obrońca Legii ją przyjęciem podprowadził w szesnastkę i oddał płaskie uderzenie z kilkunastu metrów. Strzał był silny i precyzyjny, lecz Burić prawie to obronił, dotykając palcami piłkę. Prawie… Legia się męczyła, ale objęła prowadzenie.

Ostatecznie warszawska ekipa wygrała spotkanie 2:0. W 92. minucie szybki atak gospodarzy wykorzystał Luquinhas. Strzał Rúbena Vinagre „wypluł” Burić, ale piłkę przejął właśnie Brazylijczyk i dzięki dryblingowi, którym zmylił rywali umieścił futbolówkę w siatce. W ostatniej akcji meczu rezerwowy gości Adam Radwański był bliski gola honorowego/kontaktowego na 2:1, lecz piłka po jego uderzeniu minęła bramkę Kacpra Tobiasza.

Zwycięstwo Legii w meczu było zasłużone, patrząc na to, że oddała aż 19 strzałów przy tylko sześciu u rywali (w drugiej połowie zaledwie jeden niecelny). Zagłębie grało bardzo niemrawo. Strata Nalepy zdecydowała o losach meczu, bo po tej sytuacji ekipa Fornalika nie potrafiła skutecznie przeciwstawić się gospodarzom, a jedynie próbowała obronić remis 0:0, co długo się jej udawało, lecz Legia miała zabójczą końcówkę.

Fot. screen Canal Plus Sport