Uczestnik EURO 2024 bez trenera. Rumunia musi szukać nowego szkoleniowca
Reprezentacja Rumunii podczas EURO 2024 zaprezentowała się zaskakująco dobrze. Wiadomo już, że architekt tego sukcesu trener Eduard Iordănescu już nie poprowadzi kadry „Tricolorii”. Selekcjoner zdecydował się zrezygnować z prowadzenia zespołu z powodów rodzinnych.
Rumunia na EURO 2024
Według części ekspertów przed EURO 2024 Rumunia była najsłabszym kadrowo zespołem, który pojechał do Niemiec. Niska wartość piłkarzy i brak rozpoznawalnego lidera predysponowały do wygłaszania tego typu opinii. Jednak komentarze komentarzami, a boisko boiskiem. Już w pierwszym meczu Rumunii na EURO 2024 niedowiarkowie musieli szeroko rozdziawiać buzie. Drużyna prowadzona przez Eduarda Iordănescu niespodziewanie pokonała 3:0 uważanych za „czarnego konia” turnieju Ukraińców. Zwarta i szczelna defensywa, świetne strzały z dystansu oraz dobre występy poszczególnych rumuńskich piłkarzy sprawiły, że zwycięstwo stało się faktem.
🇷🇴 Edi Iordănescu quitte officiellement son poste de sélectionneur 🚨
Edi reproche à la Fédé un environnement hostile à la performance et un manque de soutien. "Pendant 2 ans, je n'ai rien dit."
Merci pour cet Euro et encore bravo pour avoir fait taire TOUTES les critiques ❤ pic.twitter.com/BpswSGOFVU
— Foot Roumain 🇷🇴 (@FootRoumain) July 22, 2024
Potem było jednak gorzej. W drugim meczu fazy grupy E EURO 2024 Rumuni przegrali 0:2 z Belgią. Szybko stracona bramka w drugiej minucie pokrzyżowała plany outsiderom. Po nudnym i korzystnym dla obu stron remisie 1:1 ze Słowacją, ekipa Iordănescu zameldowała się w 1/8 finału. Po raz pierwszy od 2000 roku Rumunia zagrała w fazie pucharowej wielkiej imprezy.
Mecz 1/8 finału EURO 2024 z Holandią był jednostronny. „Tricolorii” zagrali przeciętnie, a w końcówce meczu zabrakło im sił, co skrzętnie wykorzystali faworyci spotkania. Pomimo porażki w tym starciu 0:3, cały występ Rumunii na mistrzostwach Europy można zaliczyć do udanych.
Rezygnacja trenera Iordănescu
Trzy tygodnie po odpadnięciu reprezentacji z kraju Drakuli, gruchnęła informacja, że selekcjoner Eduard Iordănescu powiedział pas. Trener przyznał, że powody odejścia nie są związane ze sportem. Cytowany przez Rumuński Związek Piłki Nożnej powiedział:
Obiecałem, że pojedziemy na Euro walczyć z całych sił i sprawimy, że Rumuni będą dumni z tej drużyny. Tak się stało. Ale w tym samym czasie obiecałem mojej rodzinie, która cierpiała i wspierała mnie we wszystkim, że wypełnię również swój obowiązek wobec nich. Nadszedł czas, aby dotrzymać danego im słowa. Moja misja jako trenera reprezentacji dobiegła końca.
46-latek tym samym nie przedłużył wygasającego w lipcu kontrakt z Rumunią. Prowadził tą kadrę od 2022 roku. Po jego wypowiedzi trudno spodziewać się, aby szybko znalazł nowego pracodawcę. Eduard pochodzi ze sportowej rodziny. Jego ojciec Anghel także trenował rumuńską reprezentację. Doprowadził ją m.in. do ćwierćfinału Mundialu w 1994 roku czy awansu do EURO 2016.
Uczestnicy EURO 2024 bez trenerów
Kilka tygodni po dużej piłkarskiej imprezie zawsze czas rozliczeń w krajowych federacjach. Iordănescu nie jest pierwszym szkoleniowcem, który swój ostatni mecz w kadrze poprowadził na EURO 2024.
Do dymisji podał się m.in. Kasper Hjulmand, czyli dotychczasowy trener Danii. W 2021 roku doprowadził ją do półfinału EURO 2020. Wówczas przegrali po dogrywce z Anglią Garetha Southagate’a. Jego też już nie ma w kadrze. Szkoleniowiec dwukrotnych wicemistrzów Europy zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Co ciekawe żaden szkoleniowiec uczestniczący w EURO 2024 nie został zwolniony.
fot. screen YouTube/GOLAZO România