Nacho Fernandez ze wzruszeniem pożegnał się z Realem

25.07.2024

Nacho Fernandez oficjalnie pożegnał się już z Realem Madryt. Hiszpan nie przedłużył kontraktu i po 23 latach postanowił opuścić ukochany klub. W ośrodku treningowym „Królewskich” odbyło się oficjalne pożegnanie byłego kapitana. Obrońca z trudem powstrzymywał emocje. – To najpiękniejszy koniec, jaki mogłem sobie wyobrazić – podkreślił. 

Nacho Fernandez – nieoczywista legenda Realu

Nacho Fernandez urodził się w Madrycie i to właśnie w młodzieżowych drużynach Realu rozpoczynał grę w piłkę. W pierwszej drużynie zadebiutował w 2011 roku. Dopiero jednak od sezonu 2013/14 został pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny. Otrzymał wówczas koszulkę z numerem 18 po odejściu Raula Albiola.

Hiszpan był idealnym przykładem zawodnika, który oddawał wszystko dla klubu, choć znajdował się w cieniu innych. Przez lata w Realu grali świetni środkowi obrońcy – Pepe, Sergio Ramos, Eder Militao, Antonio Rudiger i Raphael Varane. Nacho często był nawet trzecim wyborem trenerów na tej pozycji. Mógł też grać na boku obrony, ale tam grali jeszcze lepsi gracze z Marcelo czy też Danim Carvajalem na czele. Nie obrażał się na to, że częściej był rezerwowym. Pełnił trochę rolę „zapychacza”. Legendą na polskim Twitterze obrósł ten tweet opublikowany w oryginale w 2017 roku przez niejakiego Zygmunta. „Szacun dla Nacho”.

Zawsze z dumą występował w białej koszulce – czy grał od pierwszej minuty, czy też wchodził z ławki. Swoją postawą został nagrodzony opaską kapitańską w sezonie 2023/24. To dało piłkarzowi możliwość jako pierwszemu podniesienia ku górze pucharu za wygranie Ligi Mistrzów w finale z Borussią Dortmund.  Przez 23 lata Nacho Fernandez uzbierał aż 364 występy w koszulce „Los Blancos”. Mimo że był obrońcą, to dołożył do tego też aż 16 bramek i 10 asyst. Do tego dochodzi też aż 26 tytułów – w tym sześć za wygranie Ligi Mistrzów. Przez ostatnie lata przez klub przewinęły się wielkie nazwiska z Cristiano Ronaldo na czele, jednak tacy piłkarze jak Nacho Fernandez również zasługują na status legendy tej drużyny. I to nie tylko przez pryzmat wygranych pucharów.

Jeszcze w trakcie EURO 2024 dostaliśmy potwierdzenie, że 34-latek nie przedłuży umowy z Realem Madryt i przejdzie do grającego w lidze Arabskiej Al-Qadisiyah. W związku z takim obrotem spraw, klub zorganizował swojej legendzie specjalne pożegnanie. Na takowe w poprzednich latach zasłużyli chociażby Marcelo, Sergio Ramos czy też Casemiro.

Wzruszające momenty

W środowe popołudnie 24 lipca w ośrodku treningowym Realu Madryt doszło do oficjalnego pożegnania Nacho Fernandeza. Na uroczystość została zaproszona nie tylko rodzina piłkarza. Wszystkiemu przewodniczył prezes Florentino Perez. Piłkarz wygłosił specjalne przemówienie:

– Na początku chcę podziękować za waszą obecność tutaj, w tym innym dniu. Trudnym, ale jednocześnie bardzo pięknym i emocjonalnym. Mógłbym godzinami opowiadać historie, anegdoty i przeżycia ze wszystkich dobrych rzeczy, jakie przytrafiły mi się we wszystkich tych latach. Wolę skupić się jednak na podziękowaniach za wszystko, co mi daliście, a było to dużo więcej niż mogłem wam dać ja. Przez prawie 24 lata dorastałem przy największym klubie na świecie – Realu Madryt.

– Tutaj nauczono mnie wygrywać i przegrywać, walczyć oraz cierpieć. Przede wszystkim jednak przeżywać życie ze słowem, które określa mnie jako człowieka i piłkarza: determinacją. Z tą determinacją broniłem tego herbu w każdej sekundzie mojego życia, na boisku i poza nim. Dzisiaj mogę z dumą i pasją powiedzieć, że ten klub jest dla mnie wszystkim. Oczywiście także dla mojej rodzinyTo najpiękniejszy koniec, jaki mogłem sobie wyobrazić: odejść będąc kapitanem, będąc ważnym. Przy zaszczycie podniesienia piętnastej Ligi Mistrzów. Czuję się najszczęśliwszym z wychowanków. Dziękuję kibicom, którzy zawsze mnie kochali i wspierali – powiedział Nacho w specjalnym przemówieniu.

Podczas przemówienia nie brakowało łez wzruszenia ze strony piłkarza. W pewnym momencie kamery uchwyciły innego z piłkarzy Realu Madryt Lucasa Vasqueza. Ten także uronił łzę w trakcie przemowy kolegi. Trener Carlo Ancelotti oraz Thibaut Courtois również mieli posępne miny.

Na koniec całej uroczystości Internet obiegły zdjęcia z hasztagiem #GraciasNacho. Dziękują mu oczywiście nie tylko hiszpańscy fani, ale ci na całym świecie. To wyraz uznania dla piłkarza, na którego zawsze można było liczyć.

fot. PressFocus