Były reprezentant Polski zakończył piłkarską karierę

09.08.2024

Były reprezentant Polski w rozmowie dla „WP SportoweFakty” oznajmił, że zakończył piłkarską karierę. 36-letni Kamil Wilczek poinformował również, że rozpoczął przygotowania do nowej roli w piłce. Otóż w przyszłości chciałby zostać dyrektorem sportowym. – Chcę zostać przy piłce, w tym środowisku najlepiej się czuję – mówi były gracz Piasta Gliwice. 

Kamil Wilczek kończy piłkarską karierę

Na warunki polskie był jednym z lepszych piłkarzy. Najdłużej grał w Piaście Gliwice. To właśnie tam w wieku 36-lat Kamil Wilczek zdecydował się zakończyć piłkarską karierę. Po ostatnim sezonie skończył mu się z tym klubem kontrakt. W sezonie 2023/24 nie był podstawowym zawodnikiem, wchodził głównie z ławki i rozegrał w Ekstraklasie 666 minut. Zdołał dołożyć dwa trafienia, co w sumie dało mu 52 dla Piasta. Długo nie było wiadomo, jakie piłkarz ma plany. Otrzymał kilka zapytań, w tym z kierunku zagranicznego, ale nie zamierzał w tak zaawansowanym piłkarskim wieku opuszczać ponownie kraju.

Dlatego teraz bez zbyt dużego rozgłosu kończy swoją bogatą zawodową karierę. Poinformował o tym w specjalnej wypowiedzi dla „WP SportoweFakty”:

– Cały czas trenuje, cztery lub pięć razy w tygodniu i to się nie zmieni, bo lubię się ruszać. Piłka dała mi bardzo dużo, ale już chyba dobiłem do ściany. Nie chcę na siłę ciągnąć kariery, żeby tylko ją kontynuować. Dla zabawy na pewno poruszam się jeszcze z kolegami. Wiele zobaczyłem, coś się udało zdobyć. Cieszę się, że odchodzę na emeryturę w zdrowiu. Mogę pojeździć na rowerze, pograć w piłkę z dziećmi – powiedział Kamil Wilczek.

Były zawodnik Piasta oznajmił również, że chce pozostać wciąż przy piłce. Planuje w niedalekiej przyszłości rozpocząć pracę w charakterze dyrektora sportowego: – Przygotowuję się do nowej roli. Chciałbym się dostać na kurs dyrektora sportowego. Czekam aż otworzy się nowy nabór. Chcę zostać przy piłce, w tym środowisku najlepiej się czuję – dodał 36-latek.

Solidny ligowiec i reprezentant Polski

Kamil Wilczek stawiał pierwsze kroki w futbolu w WSP Wodzisław i Silesii Lubomia. Już tam wypatrzyły go małe kluby w Hiszpanii, konkretnie UD Horadada oraz Elche Ilicitano, jednak dopiero po powrocie do Polski w 2007 roku kariera zaczęła nabierać rozpędu.

W Polsce napastnik reprezentował barwy GKS-u Jastrzębie, Zagłębia Lubin i Piasta Gliwice. Barwy „Piastunków” aż trzykrotnie. Najlepszy okres dla Wilczka to sezon 2014/15. Wtedy został królem strzelców polskiej Ekstraklasy, napastnikiem sezonu oraz MVP całej ligi. Z Piasta Wilczek ponownie wyruszył za granicę. Reprezentował konkretnie barwy Carpi, Brøndby, Göztepe oraz Kopenhagi. Największe sukcesy odnosił z duńskimi drużynami, sięgając z nimi po mistrzostwo i puchar kraju. W sezonie 2017/18 został królem strzelców Pucharu Danii.

W tamtym kraju był wielką gwiazdą, ale też znienawidzonym piłkarzem Brondby, bo jako były kapitan tej ekipy dołączył do FC Kopenhagi. Wywołał tym burzę w całym kraju. Właściwie to w Danii jest bardziej znany i ceniony niż w Polsce. Dla duńskich klubów strzelił przecież ponad 100 goli. W Brondby pozostaje najlepszym strzelcem w historii z 92 trafieniami. Dlatego tym bardziej złamał serce kibicom transferem. Został wręcz wyklęty, palono jego koszulki, głos zabrał nawet jeden z ministrów. W 2022 roku wrócił do polskiej ligi.

Kamil Wilczek dzięki dobrej dyspozycji dał radę też zadebiutować w reprezentacji Polski. W latach 2016-17 rozegrał trzy mecze za kadencji Adama Nawałki. Nie zdobył w nich żadnej bramki. Miał w ataku dużą konkurencję.

fot. PressFocus