Raków – Lech 0:0 – hit kolejki rozczarował
W ”hicie” czwartej kolejki PKO BP Ekstraklasy Raków Częstochowa podejmował u siebie Lecha Poznań. Starcie mistrzów Polski z 2023 i 2022 roku zakończyło się jednak rozczarowującym wynikiem 0:0. W tym spotkaniu – szczególnie po przerwie – dominował Raków, którzy stworzył sobie kilka dogodnych okazji.
Lech bez kapitana
Najważniejszy piłkarz Lecha – autor czterech z sześciu goli ”Kolejorza” w tym sezonie Ekstraklasy Mikael Ishak z powodu urazu przedwcześnie zakończył mecz z Lechią (3:1). Jeszcze dwa dni przed meczem Niels Frederiksen uspokajał, że występ kapitana Lecha przeciwko Rakowowi nie jest zagrożony. Duński szkoleniowiec dla oficjalnej strony klubowej mówił:
– Mika trenował z nami we wtorek, to samo możemy powiedzieć o środzie. Znajduje się w dobrej formie fizycznej, nic nie stoi na przeszkodzie, by zagrał również w piątek.
Jednak dzień przed meczem Maksymilian Dyśko z ”Głosu Wielkopolskiego” poinformował, że Ishak nie pojechał z drużyną do Częstochowy. Podobnie było w przypadku Bartosza Salamona, który według ”Głosu Wielkopolskiego” podczas jednego z treningów nabawił się niegroźnego urazu stawu skokowego. Choć akurat reprezentant Polski póki co nie odgrywa znaczącej roli w układance Frederiksena, bo zaliczył jedynie kilka minut przeciwko Widzewowi (1:2).
❗️ Mikael Ishak nie wsiadł do autobusu na mecz z Rakowem Częstochowa i zabraknie go w piątkowym meczu. @gl_wielkopolski
— Maksymilian Dyśko (@MaksDysko) August 8, 2024
Piłkarskie szachy
Zastąpić Ishaka za zadanie miał Filip Szymczak, który był jedyną zmianą w wyjściowym składzie Lecha względem ostatniego meczu z Lechią. To on jako pierwszy oddał strzał w tym meczu, ale jego próba z powietrza z 4. minuty była daleka od ideału. Pierwszy strzał po stronie Rakowa miał miejsce dopiero w 22. minucie. Ante Crnac ograł przy linii bocznej Michała Gurgula i ruszył prawym sektorem. Następnie ściął nieco do środka i ze skraju pola karnego oddał uderzenie lewą nogą. Bartosz Mrozek miał jednak piłkę w zasięgu i odbił ją do boku.
Pierwsze połowy dwóch ostatnich meczów Lecha obfitowały w duże emocje, więc po pierwszych 45 minutach rywalizacji w Częstochowie można było poczuć spore rozczarowanie. Krótko przed przerwą jako pierwszy w tym meczu żółtą kartkę za faul na Radosławie Murawskim otrzymał Erick Otieno. Kartka dla Kenijczyka wisiała w powietrzu, bo już wcześniej trafił w twarz kapitana Lecha, a dwukrotnie po starciach z nim cierpiał Joel Pereira.
Igrał, igrał i się doigrał (żółta).#RCZLPO pic.twitter.com/agmJZaVHCd
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) August 9, 2024
Pierwszy strzał po przerwie miał miejsce w 56. minucie. Tuż przed polem karnym mając rywala na plecach ładnie z piłką obrócił się Władysław Koczergin, ale futbolówka po jego uderzenie powędrowała wysoko nad poprzeczką. Kilkadziesiąt sekund później ”płaski” strzał oddał Ante Crnac, ale z jego próbą Mrozek nie miał większych problemów. Do 60. minuty w tym meczu padły zaledwie dwa celne strzały i oba autorstwa chorwackiego napastnika Rakowa.
Tuż przed upływem godziny gry jeszcze lepszą pozycję do uderzenia niż kilka minut wcześniej miał Koczergin, ale znów posłał piłkę w trybuny. W 83. minucie Ukrainiec mógł zaliczyć asystę przy bramce Jeana Carlosa Silvy, gdy posłał mu świetne prostopadłe podanie w pole karne, ale uderzenie nogami Brazylijczka nogami odbił Mrozek. Tym razem nie zdobył on bramki na wagę zwycięstwa Rakowa, tak jak to miało miejsce tydzień wcześniej w Katowicach.
0:0#RCZLPO pic.twitter.com/qCgY8fUy37
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) August 9, 2024
Dopiero w 86. minucie pierwszą, ale za to stuprocentową okazję w drugiej połowie stworzył sobie Lech. Ali Gholizadeh idealnie dośrodkował na głowę Bryana Fiabemy, ale były napastnik rezerw Realu Sociedad źle złożył się do tego uderzenia i wręcz nastrzelił siebie w rękę. Kilkadziesiąt sekund później Dawid Drachal w bocznym sektorze odebrał piłkę Michałowi Gurgulowi i podał prostopadle do Crnaca. Chorwat stanął ”oko w oko” z Mrozkiem i umieścił piłkę w siatce, ale trafienie nie zostało uznane z powodu pozycji spalonej, na której znajdował się w momencie podania.
Niech Cię ręka boska broni#RCZLPO pic.twitter.com/eIo9GmVBiP
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) August 9, 2024
Tego gola nie ma, bo spalony. Ale jak był spalony, to po co puszczali akcję? Liniowy to przeżytek.#RCZLPO pic.twitter.com/I6Den1fHRF
— Polski Ligowiec (@polski_ligowiec) August 9, 2024
Po raz pierwszy w tym sezonie Raków i Lech zanotowały remis. Także po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach Ekstraklasy mecz zakończył się wynikiem 0:0. Choć i tak miało to miejsce o wiele później niż przed rokiem, bo pierwszy remis 0:0 w sezonie 2023/24 przytrafił się już w drugiej kolejce, a tym razem doszło do niego w czwartej kolejce. To także trzeci w historii remis Rakowa z Lechem 0:0 na poziomie Ekstraklasy, ale pierwszy od 1996 roku.
W następnej serii gier Lecha czeka kolejny wyjazd – do Lubina. Tylko jeden z pięciu ostatnich wyjazdów meczów ”Kolejorza” z Zagłębiem kończył się zwycięstwem poznaniaków. W pozostałych czterech przypadkach Lech raz przegrał i aż trzy razy zremisował. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi w sobotę 17 sierpnia o godzinie 17:30.
Nieco ponad dobę później – 18 sierpnia o godzinie 20:15 Raków uda się do Zabrza na mecz z Górnikiem. Po powrocie do Ekstraklasy w 2019 Raków tylko raz wygrał przy ul. Roosevelta. Poza tym ”Medaliki” przegrały w Zabrzu aż cztery razy i tylko raz zremisowały.
fot. PressFocus