Jagiellonia odpada z walki o Ligę Mistrzów

13.08.2024

Jagiellonia Białystok w rewanżu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów przegrała po jednostronnym meczu z norweskim Bodo/Glimt aż 1:4 (1:2). Mimo obiecującego początku, wszystko wróciło do normy już po kilkunastu minutach. Drużyna z Podlasia „spada” teraz do eliminacji Ligi Europy – po wygranej w dwumeczu z FK Panevezys białostoczanie zapewnili sobie już udział w europejskich rozgrywkach grupowych jesienią.

Jagiellonia odpada z walki o Ligę Mistrzów

Mecz odbywał się w atmosferze oczekiwania na wieści, co dalej z przyszłością Dominika Marczuka. Skrzydłowy drużyny Adriana Siemieńca nie tak dawno porzucił marzenia o włoskim Lecce, aby skupić się na europejskiej przygodzie z dumą Podlasia.

W ostatnich kilkudziesięciu godzinach jednak z ofertą przybył Real Salt Lake City, który ma zapewnić sobie młodego skrzydłowego po sprzedaży Andresa Gomeza do Stade Rennes. Mówi się, że polski skrzydłowy odejść ma za wartość zawartą w klauzuli, o której w mediach nie wspominano – 1,5 miliona euro.

Przed tygodniem w Białymstoku, Jaga nie była sobą. Norwegowie wygrali na wyjeździe 1:0 po samobójczej bramce Adriana Diegueza, co Jagę ustawiło w bardzo trudnej sytuacji. Stadion Aspmyra w Europie to prawdziwa twierdza. Na tej sztucznej murawie, wygrało tylko kilka drużyn, w tym Legia Czesława Michniewicza wynikiem 3:2. Lata temu Roma Jose Mourinho dostała tam 6:1.

Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem dominacji Norwegów – mecz nie zaczęli jednak najlepiej. W 4. minucie po akcji pełnej losowości piłkę do własnej bramki skierował Patrick Berg. Wynajmujący innym piłkarzom mieszkania w lokalnym wieżowcu zawodnik ”oberwał” po tym, gdy z bliskiej odległości w poprzeczkę trafił Jesus Imaz. W konsekwencji tego uderzenia, od nogi Berga piłka wpadła do siatki.

Potem drużyna z Norwegii włączyła czwarty i, już w trakcie dalszej części spotkania, piąty bieg – bardzo często atakując bramkę Sławomira Abramowicza. W 34. minucie piłka trafiła przed polem karnym do Sondre Feta, który przymierzył nie do obrony w stronę bramki Abramowicza.

Od tego momentu Norwegowie znacząco przycisnęli, choć długo nie widać było skuteczności w ich działania. To też nie tak, że Jagiellonia była taka znakomita w defensywie – niektóre próby to zwyczajna nieskuteczność formacji ataku Norwegów.

W 38. minucie niestety dla Jagielloni, Joao Moutinho nie zdołał przed samym polem karnym przejąć podania Jensa Pettera Hauge do Isaka Maatty. Drugi ze skrzydłowych umiejętnie ułożył sobie piłkę na lewą nogę i po ziemi uderzył obok Abramowicza na 3:1.

Druga połowa to już popis miejscowej drużyny. Przewaga nad białostoczanami była jeszcze bardziej widoczna.

W 56. minucie Sondre Fet skierował piłkę z dystansu do bramki Abramowicza po raz kolejny – piłka odbiła się od jednego ze słupków. Kontrowersje wywołuje jednak fakt wcześniejszego starcia jednego z piłkarzy Bodo Glimt z Mateuszem Skrzypczakiem, który oberwał w pojedynku. Benoit Bastien po raz kolejny w drugiej połowie się pogubił i co dość zaskakujące – uznał bramkę.

Podopieczni trenera Siemieńca nie mieli zbyt wielu groźnych okazji – jedną z nich zmarnował Jesus Imaz, który próbował delikatnie zmieścić piłkę pod poprzeczkę w polu karnym. Inną z kolei – Afimico Pululu. Strzelba dumy Podlasia za bardzo przekombinowała i akcja z jego udziałem straciła rezon.

W okolicach ostatniego kwadransa spotkania, swojego szczęścia próbował także, możliwie że w ostatnim swoim meczu dla ”Jagi”, Dominik Marczuk. Doliczony czas gry pod koniec meczu to z kolei nieudana próba, choć celna, Michala Sacka. Jagiellonia w drugiej połowie meczu praktycznie nie istniała w ofensywie.

Duma Podlasia w dwumeczu poległa 1:5. Jagiellonia w IV rundzie eliminacji Ligi Europy zagra ze zwycięzcą dwumeczu Ajax – Panathinaikos.

Bodo/Glimt – Jagiellonia 4:1 (2:1)

Sondre Fet 34′, 56′, Isak Maatta 38′, Kasper Hogh 71′ – Patrick Berg 4′ samobójcza

Fot. PressFocus