Z beniaminka Ekstraklasy do średniaka w Turcji
Z beniaminka Ekstraklasy do średniaka w Turcji – brzmi to jak statystyczna kariera kogoś, kto chce w pewnym momencie wyjechać za granicę i skosztować życia. Na taki krok tym razem zdecydował się Jan Biegański, po tym jak nie znalazł uznania w oczach trenera Lechii Gdańsk Szymona Grabowskiego. Turecki Sivasspor w ostatnim sezonie zajął solidne, siódme miejsce w rozgrywkach tamtejszej ekstraklasy. Zawodnik jest już nad Bosforem i ma za sobą pierwszy trening.
Z Ekstraklasy do średniaka w Turcji
Kiedy słyszy się o braku możliwości gry w beniaminku polskiej Ekstraklasy, na myśl przychodzi głównie odejście do I ligi czy zagranicznych, ale również niższych rangą rozgrywek. W tym przypadku było zupełnie inaczej, ponieważ Jan Biegański podpisał kontrakt z tureckim Sivassporem i wykonał znaczny krok w przód. Nie dość, że przechodzi on do mocnej europejskiej ligi, to w dodatku do klubu, który wcale nie walczy o utrzymanie.
Uçak indi! 🇵🇱 🛬 🇹🇷 ⏳ pic.twitter.com/hajeH1Ui1C
— Sivasspor (@Sivasspor) August 15, 2024
W jego przypadku głównie mówiło się o zainteresowaniu ze strony polskich klubów, a blisko pozyskania miał być drugi z beniaminków Ekstraklasy – GKS Katowice. Jednak Biegański nie mógł nie skorzystać z oferty Sivassporu, ponieważ tam raczej będzie walczył o europejskie puchary, a nie o utrzymanie na najwyższym poziomie. Błażej Łukaszewski z portalu ”Meczyki.pl” informował, że 21-letni zawodnik miał podpisać trzyletni kontrakt.
Niechciany w Lechii?
W styczniu 2021 roku, gdy ogłoszono transfer Biegańskiego z GKS-u Tychy, wydawało się, że ten utalentowany defensywny pomocnik w dość szybkim czasie wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie Lechii, jednak jego początki w Gdańsku stały przede wszystkim pod znakiem wypożyczeń – szczególnie w miejsce, z którego został pozyskany. Gdy w końcu otrzymał szansę, nie do końca ją wykorzystał, choć duży udział miała w tym kontuzja.
W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu doznał urazu biodra i był nawet zmuszony przejść operację. Dzięki skutecznej rehabilitacji w miarę szybko pojawił się ponownie na murawie. Ostatecznie podczas swojego pobytu w Lechii rozegrał dla tego klubu 48 meczów, w których strzelił tylko jednego gola. To jednak defensywny pomocnik i odpowiada głównie za destrukcję. Praktycznie całą drugą rundę sezonu 2023/24 stracił.
Jego szanse na grę w aktualnym sezonie były bardzo małe, co też pokazały pierwsze mecze. Być może Lechia obawiała się też odnowienia kontuzji, przez co wolała sprzedać tego utalentowanego 21-latka. Biegański otrzymał życiową szansę pójścia krok naprzód, choć w Sivassporze z pewnością nie będzie mu łatwo przebić się do wąskiej kadry.
Jan Biegański został nowym zawodnikiem tureckiego @Sivasspor 🇹🇷. Kontrakt podpisany. Zawodnik jest już w Turcji i trenuje z nowym zespołem. pic.twitter.com/JOw5PL4aDd
— Piotr Potępa (@PiotrPotepa) August 15, 2024
Należy jednak zakładać, że klub ściągając Polaka ma na niego konkretny plan. W Sivassporze występowali już niegdyś polscy piłkarze – Kamil Grosicki, Arkadiusz Piech, czy ostatnio Karol Angielski. Na ten moment oficjalnie nie jest znana jest kwota, jaką Sivasspor zapłacił za Biegańskiego, ale Maciej Słomiński z portalu „Interia.pl” informuje, że może to być nawet 700 tysięcy euro. W poprzednim sezonie klub z centralnej Turcji zajął siódme miejsce w rozgrywkach Super Lig.
fot. screen Twitter