Serie A: Kogo warto obserwować w nowym sezonie?

17.08.2024
Ostatnia aktualizacja 19 sierpnia, 2024 o 21:56

Rozpoczyna się nowy sezon Serie A, w związku z tym jak co rundę chcemy polecić piłkarzy, których warto obserwować. Tym razem mowa o 10 piłkarzach, na których warto zwrócić uwagę z różnych przyczyn. Zapraszamy do lektury!

Serie A: Kogo warto obserwować w nowym sezonie?

Serie A potraciła w ostatnim czasie bardzo wielu znakomitych i jakościowych piłkarzy. Do Besiktasu po prawie dekadzie w Lazio trafił Ciro Immobile, a do katarskiego Al-Duhail jego kompan, z którym na boisku żyli jak Michael Jordan i Scottie Pippen na parkietach NBA, czyli Luis Alberto.

Zaznać arabskiego klimatu wyjechał też Giacomo Bonaventura, który po 280 meczach na poziomie Serie A wyjechał do Al Shabab, które nie tak dawno było pracodawcą Grzegorza Krychowiaka. Było ich jednak wiele więcej – Nikola Milenković, Nahitan Nandez czy Ricardo Rodriguez to inne solidne nazwiska, które przez lata kojarzyły się z Serie A. Teraz spójrzmy na to kogo warto obserwować – przed nami 10 nazwisk.

Nicolo Cambiaghi, Bologna

Nowy skrzydłowy klubu z regionu Emilia Romania to doskonały przykład terminu jakim jest progres. Liczb u niego zawsze brakowało na poziomie Serie A, co jak doskonale wiadomo jest ważne w grze na jego pozycji. Giovanni Sartori uznał jednak, że warto w kampanii z Ligą Mistrzów zaufać staremu znajomemu z Atalanty.

Cambiaghi bowiem to produkt szkolenia Atalanty z centrum treningowego Zingonia. W Empoli bardzo dużo zyskiwał zaangażowaniem, gdy grał jeszcze w Pordenone, w którym nie zgadzało się kompletnie nic – fani zawsze doceniali go za to, że walczy na placu, mimo złej sytuacji w tabeli klubu. Kosztował on 10 milionów euro i to całkiem mądre wzmocnienie. Jeżeli dołoży do tego odpowiednie liczby i będzie regularnie podczas gry ”dowoził” jako rotacja z Riccardo Orsolinim – to będzie strzałem w dziesiątkę.

Kialonda Gaspar, Lecce

26-letni Angolczyk ma papiery, aby być jedną z rewelacji sezonu. Pantaleo Corvino, który jest już grubo po 70-tce potrafi jak mało kto w takie transferowe skalpy. Były już piłkarz Estreli Amadora (wzmocnionej teraz Nanim, który wrócił do domu, choć tam nigdy nie grał) był jednym z największych odkryć transferowych portugalskiej ekstraklasy minionego sezonu.

Według oglądających go w akcji, to stoper który znakomicie czyta grę i jego budowa bardzo pomaga mu w starciach z napastnikami. Corvino zapłacił za niego jedynie 2 miliony euro – to może być prawdziwa ”kradzież” jeżeli w ciągu sezonu rozwinie się on niczym nie tak dawno sprzedany Duńczyk Morten Hjulmand, który był rekordowym transferem piłkarzy z rejonu Salento i bohaterem meczu z Anglią na EURO 2024.

Mattia Liberali, Milan

Zdecydowanie najmłodszy w tym zestawieniu zawodnik. Perełka akademii Milanu, porównywana stylem gry do Phila Fodena. Podczas niedawnych młodzieżowych ME (U17)  strzelił gola w stylu Maradony – nomen omen, przeciwko Anglikom. ”Squadra Azzurra” z pomocą jego oraz Francesco Camardy zdobyła tytuł mistrzów Europy. Teraz, pod wodzą nowego szkoleniowca Paulo Fonseki regularnie dostawał minuty w presezonie.

Asysta w meczu z Realem Madryt, chwilę po wejściu z Monzą założenie siatki na pomocniku rywali – jest w nim pewna doza młodzieńczej bezczelności, którą wszyscy kochamy oglądać. Liberali ma papiery na wielkie granie i należy spodziewać się, że będzie łączył grę w trzecioligowych rezerwach z minutami w seniorach. Był on jednym z kilku z Milan Futuro, którzy regularnie grali w presezonie, a Paulo Fonseca młodych graczy zwyczajnie lubi.

Patrick Cutrone, Como

Były wychowanek Milanu ”wraca do żywych”. Po tym, gdy wrócił do rodzinnego miasteczka, aby zrestartować swoją karierę, wraca on na poziom Serie A po dwóch sezonach w odmienionej dyspozycji. Będący liderem zasilanego indonezyjskimi pieniędzmi prowadzonego przez Cesca Fabregasa 26-latek zanotował w ostatnie dwa lata 23 trafienia w Serie B. Był on jednym z gwarantów awansu klubu znad jeziora.

Dość stwierdzić, że jest on po najlepszym ligowym sezonie w swojej karierze, przebijając swój wynik z pierwszej pełnej kampanii w Milanie (2017/18 – 10 trafień). Teraz jest on w centrum projektu i atak w duecie z Andreą Belottim zapowiada się bardzo ciekawie.

Yann Bisseck, Inter

Swego czasu jeden z najmłodszych debiutantów w Bundeslidze, poprzez Danię zawędrował do Mediolanu. Droga dość okrężna, ale okazała się skuteczna. Giuseppe Marotta kupując Niemca z Aarhus dokonał znakomitego przyszłościowego zakupu – kosztował on raptem 7 milionów euro.

Dziś to piłkarz, w którym cały Inter pokłada wielkie nadzieje. Francesco Acerbi nie oszuka już swojej metryki, Stefan de Vrij miewa coraz większe wahania formy, Matteo Darmian też już nie jest pierwszej młodości – do tego w presezonie według śledzących na co dzień drużynę mistrzów Włoch wypadł bardzo dobrze i pewnie. Pierwszy jego sezon na Stadio Giuseppe Meazza to dwie ligowe bramki, w tym jedna na wagę trzech punktów na trudnym terenie w Bolonii.

Thijs Dallinga, Bologna

Holenderski napastnik w stolicy włoskiej kuchni ma być następcą Joshuy Zirkzee, który był jednym z bohaterów niezapomnianego sezonu Bologni zakończonego udziałem w Lidze Mistrzów. Oczekiwania są jednak wysokie – są też ku temu podstawy.

Giovanni Sartori to znakomity dyrektor sportowy i jeden z najlepszych fachowców, ma on świetne oko do wyławiania perełek. Nie inaczej powinno być z Holendrem. Dallinga to jeden z najlepszych transferów zasugerowanych przez algorytmy Tuluzy, która na takim wyszukiwaniu talentów bazuje od przejęcia przez RedBird Capital Partners. Trafił do Francji po strzeleniu 34 goli w Eerste Divisie, na drugim poziomie rozgrywkowych w Holandii. Na południu Francji, dołożył 26 ligowych trafień oraz cztery pucharowe, w Lidze Europy.

Brooke Norton-Cuffy, Genoa

Kosztujący 2 miliony euro wahadłowy (bądź też boczny obrońca) Arsenalu trafił do stolicy Ligurii jako zastępca grającego tam wiosną innego piłkarza innego londyńskiego klubu, Djeda Spence’a. Wydaje się on być świetną okazją dla Genoi, która jako beniaminek zszokowała wielu kibiców, bo dokonała tego bezpiecznym utrzymaniem w bardzo dobrym stylu, momentami pragmatycznym, ale dobrym dla oka.

20-letni Anglik to produkt akademii Arsenalu, nigdy jednak nie dostał szansy w pierwszej drużynie ”Kanonierów”. W ostatnich dwóch sezonach Championship zagrał on 64 mecze w barwach Coventry oraz Millwall (4 asysty). Transfery z Wysp Brytyjskich do Serie A to często pozytywne zaskoczenie, bardzo możliwe, że tutaj także pozytywnie się zaskoczymy. Jeżeli będzie w znakomitej formie, jego nazwisko ma potencjał na gloryfikowanie pod kątem Cafu.

Filip Marchwiński, Lecce

Złote dziecko akademii Lecha Poznań po latach udowadniania swojego talentu zdecydowało się odciąć pępowinę i po raz pierwszy spróbować gry poza granicami Polski. 22-latek podpisał z Lecce pięcioletnią umowę i kosztował klub z rejonu Salento 3 miliony euro. Pantaleo Corvino ma świetne oko do zawodników i potrafi wyławiać perełki.

Ten kto oglądał Ekstraklasę wie, że w Polaku drzemie spory potencjał, brakuje mu jednak na dłuższą metę ustabilizowania formy. To bardzo dobry przykład piłkarza, który grając w Europie zrobił sobie bardzo dobrą reklamę. Grał on bowiem w Lidze Konferencji 2022/23, gdzie wraz z Lechem był o krok od fazy półfinałów, przegrywając minimalnie dwumecz z Fiorentiną. W nowym klubie przywitał się dubletem z ławki z Niceą.

Zion Suzuki, Parma

Japoński bramkarz rok temu był blisko transferu do Manchesteru United. ”Czerwone Diabły” finalnie postawiły na Altaya Bayindira, a Suzuki trafił do Sint Truiden w belgijskiej ekstraklasie, bo „doceniał zainteresowanie, ale chciał grać, a nie siedzieć na ławce”. Tym razem, już po roku z racji swojego talentu zanotował kolejny progres w karierze, trafiając do Serie A.

Parma zainwestowała w niego aż 7 milionów euro, mimo większych dziur do załatania w składzie na innych pozycjach. Kyle Krause i spółka jednak bardzo w niego wierzą. Bardzo miło zaskoczył w nowym klubie, gdzie na początku powitalnej konferencji prasowej wypowiedział kilka zdań w języku włoskim, czym niewątpliwie zyskał sporą sympatię

Joel Pohjanpalo, Venezia

Fiński snajper przez pewien czas w swojej karierze notorycznie wypadał z gry. Odkąd trafił do Turcji, a potem do Wenecji – problem ten zaskakująco szybko minął. Tym lepiej dla niego, gdyż przez ostatnie trzy sezony ”załadował” aż 57 bramek. Owszem, 41 z nich na poziomie Serie B, ale nie zmienia to faktu, że 29-latek wyszedł na prostą. Wenecja to jego miejsce na ziemi – potrafił zanotować ”pokera” z Modeną.

Teraz czeka na niego Serie A. Fina można kojarzyć z hattricka w Bundeslidze z ławki w barwach Leverkusen w sezonie 2016/17 oraz jedynego gola w meczu, w którym Christian Eriksen doznał zawału serca. Sporą część kariery spędził w Niemczech – ma on też na koncie grę w Hamburgerze SV, Fortunie Dusseldorf czy Unionie Berlin.

Fot. PressFocus