IV runda eliminacji Ligi Mistrzów: Podsumowanie wtorkowych meczów

21.08.2024

IV runda eliminacji Ligi Mistrzów to moment, w którym mecze rozgrywane są już pod oficjalnym ”brandingiem” Champions League. Po reformie rozgrywek poprzez eliminacje do fazy ligowej wchodzi już siedem zespołów, a nie sześć. W pierwszym dniu fazy play-off eliminacji – we wtorek 20 sierpnia rozegrano trzy z siedmiu meczów.

Lille – Slavia Praga 2:0

Przed tygodniem Lille wyeliminowało w Stambule prowadzone przez Jose Mourinho Fenerbahce. Bramkę w końcówce dogrywki na 1:1, która ostatecznie dała ”Mastifom” zwycięstwo w dwumeczu 3:2 zdobył niezawodny Jonathan David. W okolicach 30. minuty meczu ze Slavią Praga Kanadyjczyk miał dwie znakomite okazje na wyprowadzenie Lille na prowadzenie. Najpierw piłka po jego z okolicy 13. metra otarła się o siatkę – ale jej zewnętrzną stronie – a chwilę później z jeszcze bliższej odległości znów posłał futbolówkę nad poprzeczką.

W przypadku Davida sprawdziło się jednak powiedzenie ”do trzech razy sztuka”, bowiem w 52. minucie wreszcie wyprowadził Lille na prowadzenie. Wcześniej znakomite podanie w jego kierunku posłał Hakon Arnar Haraldsson, a gwiazda ”Mastifów” nie mogła nie pokonać w sytuacji ”sam na sam” Antonina Kinskiego. Dziesięć minut później piłkę do siatki wpakował stoper Slavii Igoh Ogbu, ale sędzia Szymon Marciniak dopatrzył się zagrania ręką El Hadjiego Dioufa, którego miało miejsce ułamek sekundy wcześniej.

W 77. minucie David do bramki dołożył asystę. Najpierw ”wziął na plecy” Ogbu tworząc tym samym dziurę w linii defensywy Slavii po czym wycofał do Edona Zhegrovy. Kosowianin przedryblował Tomasa Holesa i w sytuacji sam na sam pokonał Kinskiego. Chwilę później wicemistrzowie Czech mogli zmniejszyć stratę przed rewanżem, jednak trafienie Mojmira Chytila ostatecznie nie zostało uznane. Półautomatyczny system przeanalizował, że w momencie dośrodkowania Dioufa był minimalnie wychylony przed linię obrony.

Warto dodać, że Lille rozgrywało to spotkanie nie u siebie, a na stadionie w Valenciennes. Podczas Igrzysk Olimpijskich na Stade Pierre-Mauroy odbywały się bowiem mecze koszykówki oraz piłki ręcznej, więc nie było tam w ostatnim czasie warunków do rozgrywania meczów piłki nożnej. Szczególnie dotyczyło to murawy.

Dinamo Zagrzeb – Karabach Agdam 3:0

Po dwóch latach przerwy oba kluby znów dotarły do fazy play-off eliminacji Ligi Mistrzów. Przed rokiem Dinamo Zagrzeb zostało wyeliminowane w III rundzie przez AEK Ateny, a Karabach w II rundzie przez Raków Częstochowa. Mistrzowie Chorwacji w 17. minucie byli bliscy otwarcia wyniku spotkania, gdy Martin Baturina po sprytnym rozegraniu rzutu rożnego obił poprzeczkę.

Ale co się odwlecze, to nie uciecze, bowiem w 30. minucie piłkę do siatki wpakował Marko Pjaca. Choć zrobił to na raty, bowiem Fabijan Buntić obronił jego pierwszy strzał, ale ”wypluł” piłkę przed siebie. Co ciekawe, bramkarz Karabachu jest… Chorwatem. Po raz pierwszy na ławce mistrza Azerbejdżanu zasiadł za to sprowadzony niedawno za niemal milion euro ze Stali Mielec Mateusz Kochalski.

Kilka minut przed przerwą do wyrównania mógł doprowadzić Juninho. Brazylijczyk otrzymał fenomenalne długie podanie na wolne pole od jednego z obrońców, ale w sytuacji sam na sam spektakularnie przestrzelił. Niedługo później Juninho wystawił ”patelnię” Patrickowi Andrade, ale ten również przestrzelił po próbie głową z bliskiej odległości.

W drugiej połowie podopieczni Gurbana Gurbanowa wciąż razili nieskutecznością. Najpierw w 57. minucie słupek po strzale z rzutu wolnego obił Yassine Benzia, a kilka minut później Abdellah Zoubir wystawił Juninho świetną piłkę na dobieg, ale przymierzył on prosto w ustawionego pośrodku Ivana Nevisticia. Wkrótce Karabach przekonał się, że ”niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”.

W 75. minucie Martin Baturina znakomitym podaniem wypatrzył Sandro Kulenovicia, a były piłkarz Legii po wejściu z piłką w pole karne podwyższył na 2:0. Był to jego pierwszy w karierze gol w Lidze Mistrzów. Raptem pięć minut później podwoił swój dorobek w tych rozgrywkach. Do pustej bramki dobił strzał Juana Cordoby. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Karabach upokorzyć mógł Baturina, ale 4:0 dla Dinama nie było, bowiem po ”położeniu” Bunticia obił słupek.

Dinamo Zagrzeb jest praktycznie jedną nogą w fazie ligowej Champions League. Do tej pory Chorwaci do fazy zasadniczej tych rozgrywek docierali osiem razy, a po raz ostatni w 2022 roku. Karabach zaś po raz dziesiąty przystępuje do walki o Ligę Mistrzów, ale po raz dziewiąty może ją przegrać. Po raz drugi mogą polec w fazie play-off. Wcześniej raz odpadali w II rundzie, a aż sześć w III rundzie eliminacji.

Bodo/Glimt – Crvena Zvezda 2:1

Po raz trzeci w historii Bodo/Glimt gra w eliminacjach Ligi Mistrzów i po raz drugi dotarło do fazy play-off. Przed dwoma laty podopieczni Kjetila Knudsena pokonali w pierwszym meczu u siebie Dinamo Zagrzeb 1:0, ale w rewanżu zostali rozbici 1:4 – choć dopiero po dogrywce. W tym sezonie na ich drodze do fazy ligowej stanęło najpierw mistrz Łotwy RFS (7:1 w dwumeczu), a w III rundzie mistrz Polski Jagiellonia Białystok (5:1 w dwumeczu).

Pogromcy Jagiellonii w 38. minucie byli niezwykle blisko objęcia prowadzenia. Po fantastycznym rozegraniu potężny strzał sprzed pola karnego oddał Fredrik Sjovold, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki. Kilka minut później piłkę do siatki wpakował Cherif Ndiaye, ale jego trafienie nie zostało uznane ze względu na pozycję spaloną na której znajdował się w momencie podania od Luki Ilicia.

W 50. minucie wypożyczony z Eintrachtu Frankfurt Jens Hauge najpierw minął rywali niczym tyczki, następnie zagrał do partnera z ataku, a ten wystawił mu idealną piłkę do oddania strzału. Skrzydłowy Bodo/Glimt co prawda przestrzelił z bliskiej odległości, ale już po chwili piłkę do siatki po uderzeniu głową wpakował Odin Luras Bjortuft. Wcześniej ”miękkie” dośrodkowanie w jego kierunku z lewego sektora posłał autor dubletu w rewanżu z Jagiellonią – Sondre Fet.

Przed tygodniem w domowym starciu z ”Jagą” drugą bramkę dla swojego zespołu zdobył Isak Maatta i tym razem było podobnie. Z prawej strony pola karnego ściął do lewej nogi i przepięknym technicznym strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Marko Ilicia. Jednak niecały kwadrans później mistrzowie Serbii zdobyli bramkę kontaktową. Piłkę na pole karne z rzutu wolnego dośrodkował In-Beom Hwang, a na wślizgu do siatki na wysokości dalszego słupka wpakował ją Bruno Duarte.

Crvena Zvezda ostatni raz w 2007 roku przegrała dwumecz ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Od tamtego czasu trzykrotnie docierali do fazy play-off i za każdym razem awansowali dalej. W odrobieniu strat mistrzom Serbii za tydzień z pewnością pomoże słynna belgradzka ”Marakana” na której zasiądzie ok. 50 tysięcy widzów. Bodo/Glimt może zaś po raz pierwszy w historii awansować do fazy zasadniczej Ligi Mistrzów i pierwszą norweską drużyną od 17 lat, która tego dokona. Ostatni raz sztuka ta udała się w sezonie 2007/08 Rosenborgowi.

fot. PressFocus