Kuriozalne sceny w serii jedenastek w Ameryce Południowej
Takie rzeczy tylko w Ameryce Południowej. „Joga bonito”, gorące mecze i jeszcze gorętsze głowy. W serii jedenastek rozgrywanych po spotkaniu pomiędzy wenezuelskimi drużynami Deportivo Techira i Caracas FC doszło do kuriozalnych scen. Piłkarze drużyny ze stolicy na znak protestu postanowili… strzelać obok bramki. Zobaczcie sami.
Escandaloso fraude e. Venezuela …pic.twitter.com/M0dQumIwYj
— Juan Pablo Méndez (@juanpablodeole) August 22, 2024
O co chodzi?
W Ameryce Południowej słyną z ciekawych pomysłów na urozmaicenie rozgrywek. Wenezuela nie jest pod tym względem wyjątkiem. Władze tamtejszej FUTVE LIGA wymyśliły sobie, że po każdym ze spotkań ligowych odbywać się będzie Copa Rey de Marcas. Zapytacie pewnie – ale co to jest?
Tłumacząc to dosłownie jest to „Puchar Króla Marek”. Cytując oficjalną stronę rozgrywek jest to: „impreza rekreacyjno-sportowa, zorientowana na połączenie rozrywki i marketingu poprzez piłkę nożną”. Wobec czego po zakończeniu każdego spotkania odbywać się będą rzuty karne – niezależnie od wyniku. Kluby mają zgłosić dziesięciu piłkarzy, obojętnie jakich chcą, a zwycięzca na tydzień staje się „właścicielem” nazwy FUTVE LIGA.
Ponadto klub, który na koniec Fazy Regularnej FUTVE LIGA zdobędzie najwięcej Copa Rey de Marcas, zostanie ogłoszony Mistrzem rozgrywek, a jego zawodnicy, oprócz zdobywców drugiego miejsca, otrzymają nagrodę pieniężną do rozdania, udostępnioną przez LIGA FUTVE. I to właśnie tych rozgrywek dotyczyła seria jedenastek, którą widzieliście wyżej. No dobra, ale dlaczego zawodnicy pudłowali?
Jak to w Ameryce Południowej – winny jest sędzia
Podczas spotkania arbiter nie uznał prawidłowo (według kibiców i zawodników drużyny gości) zdobytej bramki. Emocji tej sytuacji dodaje fakt, że mecz pomiędzy tymi dwoma drużynami jest określany jako „Wenezuelski klasyk”. Osoby powiązane z Caracas FC twierdzą, że sędzia z całych sił starał się wspierać drużynę gospodarzy i w miarę upływu czasu – typowo dla Ameryki Południowej – ich głowy się zagotowały. W efekcie czego w doliczonym czasie drugiej połowy Everardo Rose i Renne Rivas otrzymali czerwone kartki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, więc Caracas FC czuło się pokrzywdzone i okradzione ze zwycięstwa.
🤪¿ENORME error del VAR?
➡️El buen clásico Táchira Caracas termina 1-1 envuelto en la polémica por la anulación del gol de la victoria en el ultimo minuto.
🧐Lineas mal trazadas, referencia vertical mal colocada e imagen pixelada
🗣️Para mi está habilitado ¿y para tí? pic.twitter.com/3PXdj5teuF
— Armando Naranjo 🍊 Naranjazos (@Naranjazos10) August 22, 2024
I tak nerwową już atmosferę podgrzał fakt, że – chcąc nie chcąc – musieli oni jeszcze wziąć udział w Copa Rey de Marcas i wykonywać rzuty karne. Zawodnicy postanowili na znak protestu spudłować wszystkie rzuty karne. Oczywiście, gdyby te rzuty karne były elementem rozgrywek, a nie marketingowego „happeningu” zapewne postępowanie zawodników Caracas byłoby inne. Nie zmienia to faktu, że na pierwszy rzut oka było to kuriozalne. Chociaż kibice w Ameryce Południowej pewnie są już przyzwyczajeni.
fot. screen Twitter