Atletico Madryt finalizuje transfer obrońcy

24.08.2024

Atletico Madryt po niemrawym początku okna (nieudolne negocjacje ws. Artema Dowbyka oraz Davida Hancki) solidnie wzmocniło się przed nowym sezonem. „Los Colchoneros” sprowadzili czterech zawodników: Robina Le Normanda, Juliana Alvareza, Conora Gallaghera oraz Alexandra Sorlotha. Teraz, jak informuje Fabrizio Romano, na Civitas Metropolitano zawita kolejny defensor – Clement Lenglet. Francuz ma zostać wypożyczony na rok z Barcelony. 

Clement Lenglet tylko wypożyczony do Atletico

Clement Lenglet trafił do Barcelony w 2018 roku. Od pewnego momentu był on już jednak bardziej obciążeniem niż wartością dodaną. Od kilku lat Joan Laporta próbował się pozbyć piłkarza. Ten nie poradził sobie na wypożyczeniu w Tottenhamie oraz Aston Villi i przed tym sezonem ponownie zawitał na Camp Nou. Teraz 29-latek wedle doniesień od Fabrizio Romano ma się udać na kolejne wypożyczenie. Tym razem chodzi o Atletico Madryt.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że „Los Colchoneros” będą chcieli na stałe sprowadzić do siebie piłkarza. To by był idealny scenariusz dla Barcelony nie tylko pod względem sportowym, ale też finansowym. „Duma Katalonii” wciąż zmaga się z ogromnymi problemami i musi robić wszystko, by łatać budżet. Odejście Clementa Lengleta za jakąkolwiek kwotę mogłoby choć po części pomóc. To się na razie nie wydarzy.

Clement Lenglet przychodził do Barcelony w 2018 roku po raptem roku spędzonym w Sewilli. Wówczas zapłacono za niego 36 milionów euro. Teraz według portalu „Transfermarkt” wartość piłkarza to około 10 milionów euro. Przez sześć lat Francuz wystąpił w raptem 160 spotkaniach. Jego niedopasowany styl do gry w klubie był aż nadto widoczny, okazał się słabym punktem. Teraz być może trener Atletico Madryt Diego Simeone będzie miał plan na odbudowę 29-latka.

Piłkarz Barcelony idzie do Atletico – to dobry znak

W przeszłości dwaj piłkarze, z którymi wiązano spore nadzieje i się z nich wywiązali – tzn. David Villa oraz Luis Suarez, przeszli bezpośrednio z ”Dumy Katalonii” do Atletico. W tym drugim z klubów w madryckiej hierarchii futbolowej jednak zapisali piękne karty w tamtejszej historii. Mistrz świata z RPA bowiem zdobył 10. tytuł mistrzowski dla klubu w historii, a pierwszy od 18 lat – w 2014 roku. W swoim jedynym sezonie w stolicy strzelił 13 ligowych goli, a także zagrał w legendarnym wewnątrzmadryckim finale Ligi Mistrzów.

Sławny lis pola karnego z kadry ”Garra Charrua” z kolei wylądował w Madrycie na dwa sezony. Zdobył pierwszy od sezonu Davida Villi w stolicy tytuł mistrza Hiszpanii, notując po drodze aż 21 trafień. Luis Suarez przypieczętował wygrane w dwóch ostatnich meczach ligi hiszpańskiej, dając gole o wadze czterech punktów – zdobył tytuł numer 11, do dziś ostatni.

Czy Lenglet będzie kontynuował serię i będzie kolejnym mistrzem Hiszpanii, który przyszedł do Atletico z Barcelony? To się okaże. Z takimi wzmocnieniami kadry jest to możliwe.

Atletico Madryt to poważne transfery

Atletico Madryt dawno nie dokonało tak poważnych i ciekawych jednocześnie wzmocnień. To wszystko, by móc znów walczyć o najwyższe cele w Hiszpanii i Europie. Ostatni sezon był kompletnie nieudany. Przyszedł więc czas na zmiany.

Za 75 milionów euro sprowadzony został mistrz świata Julian Alvarez. Ten po raptem dwóch latach opuścił Manchester City. U Pepa Guardioli niepodważalną rolę w składzie jako napastnik ma Erling Haaland, wobec czego miejsca dla Argentyńczyka nie było zbyt wiele. Grał sporo wobec kontuzji Kevina de Bruyne na pozycji w stylu kogoś pomiędzy dziesiątką a dziewiątką. Był sensacją jesieni, ale wiosną już spadła jego forma. Jego bilans wygląda całkiem nieźle, bo rozegrał w koszulce „Obywateli” 103 mecze, w których strzelił 36 goli i miał 18 asyst.

Po odejściu np. Stefana Savicia na Metropolitano trzeba było sprowadzić nowego środkowego defensora. Wybór padł na świeżo upieczonego mistrza Europy Robina Le Normanda. Francuz z hiszpańskim paszportem był jedną z największych gwiazd Realu Sociedad w ostatnich latach. Świetny występ na ostatnim EURO 2024 tylko potwierdził w działaczach Atletico, by sięgnąć po zawodnika doskonale znanego z ligowej walki. Ostatecznie za prawie 35 milionów euro Le Normand przeniósł się do stolicy Hiszpanii.

Alexander Sorloth został nowym snajperem Atleti. Norweg został nie tylko nową dziewiątka w klubie, ale też następca Alvaro Moraty, który postanowił odejść do Milanu. 28-latek dołączył z Villarrealu za 32 miliony euro. Już w debiucie przeciwko swojemu byłemu zespołowi zdołał strzelić gola. Atletico zanotowało remis 2:2 w pierwszym meczu nowego sezonu. 

Conor Gallagher to z kolei wychowanek Chelsea. Clearlake Capital pozbyła się go jednak bez żalu. Kwota, jaką zapłaciło Atletico Madryt za 24-latka, może lekko dziwić – 42 miliony euro za niezbyt widowiskowego środkowego pomocnika, który w niebieskiej części Londynu nie notował wielkich liczb. To jednak pracuś, a takich uwielbia Simeone. 95 występów, 10 goli i 10 asyst to trochę mało, jak na skalę potencjału. Chelsea zrobiło tym miejsce dla piłkarza takiego jak Joao Felix, który na wiosnę 2023 roku w Londynie wypadł… fatalnie.

Tak wyglądało do tej pory lato w tej części Madrytu.