Skandaliczne zachowanie kibiców w Słowenii. Trafili gracza wykonującego rzut karny
To miały być emocjonujące derby w Słowenii i miejscowe piłkarskie święto. Żaden z zawodników przyjezdnej Olimpji Lublana nie spodziewał się, że gdy Raul Florucz będzie wykonywał jedenastkę, ktoś z trybun rzuci w niego niezidentyfikowanym przedmiotem. Mecz wznowiono dopiero po 30 minutach, a zawodnik jeszcze raz podszedł do tego strzału…i spudłował.
To miały być piękne ligowe derby w Słowenii
Wydawało się, że to będzie piłkarskie święto w słoweńskiej ekstraklasie, która na dobre rozpoczęła się jeszcze w lipcu. Maribor w tym sezonie przeplatał dobre i nieco słabsze spotkania, przez co na przemian remisował oraz wygrywał (aktualnie dwie wygrane i dwa remisy). Po podziale punktów z Radomlije przyszedł czas na starcie z dobrze dysponowaną od początku Olimpiją Lublana, która przed tym meczem zgromadziła na swoim koncie 11 punktów na przestrzeni pięciu spotkań.
Maribor-Olimpija
1.SNL 🇸🇮
Attendance: 9700
25.8.2024The first Eternal Derby of the season was interrupted in the 15th minute as Maribor ultras threw objects, one of which hit an opposing player. Both teams finished the match already focusing on the Conference League playoff. pic.twitter.com/UtNzhwEggl
— Jakob Jarc (@JakobJarc) August 26, 2024
Mecze Mariboru z Olimpiją zawsze budzą w Słowenii wielkie emocje, jak na derbowe starcia przystało. Nie dziwiły więc obrazki z trybun, gdzie bardzo licznie gromadzili się kibice. Oprawa robiła wrażenie, lecz do pewnego momentu, kiedy granica dobrego smaku została skandalicznie przekroczona.
Rzut karny przerwany przez…”kibica”
Mecz przebiegał bez większych problemów aż do pewnego momentu, dokładnie w okolicy 17. minuty. Wówczas Lan Vidmar sfaulował swojego rywala w polu karnym i po weryfikacji VAR został przyznany rzut karny dla zespołu z Lublany. Nie trzeba nawet podkreślać, że decyzja ta nie spotkała się z aprobatą kibiców Mariboru, którzy byli obecni właśnie za własną bramką.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł wówczas austriacki napastnik Raul Florucz. Nie zdążył wziąć nawet rozbiegu, ponieważ został trafiony z trybun niezidentyfikowanym przedmiotem. Kibice gospodarzy pokazali swoje niezadowolenie w skandaliczny i nieakceptowalny sposób.
Horrible scenes in Maribor
Olimpija is awarded a penalty. Maribor fans throw a gas canister? at the taker Florucz
The game was immediately stopped.
Currently 1-1 pic.twitter.com/mrsF5H5mTu
— Slovenian football🇸🇮 (@sloveninho1) August 25, 2024
Po tym incydencie sędzia David Smajc przerwał spotkanie i nakazał zawodnikom zejście do szatni. Wydawało się, że może dojść do całkowitego zakończenia zmagań, lecz po około 30 minutach gracze wrócili na murawę, a rzut karny został powtórzony. Znów do piłki podszedł Austriak i tym razem udało mu się oddać strzał, lecz swojej szansy nie wykorzystał. Na pewno duży wpływ na taki obrót spraw miała cała sytuacja, lecz później spotkanie było kontynuowane. Poniżej cały skrót – obroniony karny od 2:46.
Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów 1:1, ale możemy przeczytać na stronie „rtvslo.si„, że policja nie zamierza odpuścić sprawy. Wszczęto śledztwo przeciwko organizatorowi tego meczu, który nie dopilnował, by zawodnicy w pełni bezpiecznie mogli skupić się na grze.
Francuskie incydenty
Takie incydenty bardziej kojarzą się z francuską Ligue 1, gdzie w 2021 roku Dimitri Payet został trafiony przedmiotem w głowę. Mecz OL – OM nie został wznowiony, tylko rozegrany dopiero 2,5 miesiąca później. To nie jedyny incydent w przypadku Payeta. Wcześniej w starciu Nicei z Marsylią na boisko wbiegli kibice gospodarzy, bo Francuz odrzucił w ich stronę butelkę. W tym samym sezonie – 2021/22 – w starciu Montpellier z Marsylią na boisko poleciały race, a butelka trafiła w twarz Valentina Rongiera i rozcięła mu wargę.
Wówczas takie zachowania pseudokibiców stały się plagą, lecz w miarę sobie z tym poradzono. Dlaczego w miarę? Bo np. w 2023 roku bandyci z Marsylii napadli na autokar Lyonu, w wyniku czego ucierpiał trener Fabio Grosso. Otrzymał on cios kamieniem i niewiele brakło, żeby stracił wzrok w lewym oku.
Fot. screen Twitter