Boniek kontra dziennikarz. Chodzi o wizytę w prokuraturze

05.09.2024

Szymon Jadczak z ”Wirtualnej Polski” poinformował, że Zbigniew Boniek samowolnie stawił się w szczecińskiej prokuraturze. Były prezes PZPN i wiceprezydent UEFA usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy podpisywaniu umów sponsorskich, ale nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Po publikacji artykułu Boniek rozpoczął na portalu Twitter/X przepychankę z dziennikarzem.

Boniek z wizytą w prokuraturze

Rano 5 września Zbigniew Boniek na portalu X/Twitter znienacka opublikował wpis:

Wobec licznych zapytań ciekawskich informuję – respektuje ustalenia i szczegóły dotyczące rzekomej niegospodarności przy podpisaniu kontraktu sponsorskiego podam w odpowiednim czasie. Liczę, że moja pomoc sprawę wyjaśni i ją zakończy…. Mniej polityki, więcej faktów i uczciwości – napisał były prezes PZPN i wiceprezydent UEFA.

Wkrótce okazało się, że ma to związek z wizytą Bońka w szczecińskiej prokuraturze. Poinformował o tym Szymon Jadczak z ”Wirtualnej Polski”. Boniek dobrowolnie stawił się w budynku prokuratury i usłyszał zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości przy podpisywaniu umów sponsorskich przez PZPN. Były prezes polskiej federacji nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara pozbawienia wolności do dziesięciu lat.

Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak potwierdził ”Wirtualnej Polsce” postawienie zarzutów Bońkowi:

2 września 2024 roku prokurator z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił Zbigniewowi B. zarzut popełnienia przestępstwa (…) dotyczący działania na szkodę PZPN” – przekazał prokurator Nowak ”Wirtualnej Polsce”.

Prokurator zarzucił podejrzanemu, iż w okresie od listopada 2014 roku do sierpnia 2021 roku jako prezes PZPN, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów w kwocie przekraczającą milion złotych w związku z umową sponsorską – czytamy dalej w artykule.

Krótko po publikacji artykułu przez Jadczaka Boniek postanowił odpowiedzieć. Na portalu X/Twitter napisał:

Męczy mnie jeden dziennikarz od trzech dni. Telefony, WhatsApp i tak dalej. Więc żeby dał święty spokój, to podpowiem. Żadnych zarzutów, tylko wymyślony polityczny zarzucik. Żadnych zabezpieczeń, tylko dzień dobry i do widzenia. Może to go uspokoi.

Czyli jak prezes Boniek do mnie wydzwaniał z opowieściami o swojej wizycie w prokuraturze w Szczecinie, to w tym samym czasie jakiś inny dziennikarz się do niego dobijał w tym temacie? Ciekawe – skomentował tweet Bońka Jadczak.

Chwilę później dziennikarz ”Wirtualnej Polski” dodał:

Zbigniew Boniek bardzo nerwowo reaguje na sprawę zarzutów w Szczecinie. Według mnie niepotrzebnie. Z tego, co widziałem dowody zgromadzone przez śledczych, to skończy się umorzeniem albo uniewinnieniem. Prokuratura robi tę sprawę baaardzo na siłę.

O co chodzi w tej sprawie?

Śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy podpisywaniu umów sponsorskich przez PZPN toczy się od kilku lat. W marcu 2021 roku CBA na zlecenie prokuratury weszło do siedziby PZPN, gdzie zabezpieczyło dokumenty oraz cyfrowe nośniki danych. Z kolei w listopadzie 2022 roku zatrzymany został były sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki oraz były członek zarządu PZPN Jakub T.

Przyczynkiem do wszczęcia postępowania było podejrzenie ustawienia ponad stu przetargów dla szczecińskiego Zarządu Melioracji Urządzeń Wodnych. Łączna kwota przetargów miała wynieść ok. 600 milionów złotych. W tę aferę miał być zamieszany jeden z działaczy piłkarskich i tym tropem śledczy doszli do nieprawidłowości przy zawieraniu umów sponsorskich przez PZPN. Podejrzani oraz ich obrońcy twierdzą, że zarzuty w tej sprawie są ”absurdalne”.

Boniek niejednokrotnie w mediach społecznościowych okazywał wsparcie Sawickiemu. Według Jadczaka Boniek po zatrzymaniu byłego sekretarza generalnego PZPN nie pojawiał się w kraju, bowiem bał się zatrzymania go i zawiezienia do szczecińskiej prokuratury. Dziennikarz ”WP” twierdzi, że Boniek obawiał się zrobienia z tego sprawy politycznej przez wówczas rządzący PiS, z którym miał – mówiąc eufemistycznie – na pieńku. Jednak po zmianie władzy miał zdecydować się na dobrowolne stawienie w budynku prokuratury.
Jadczak dodał, że Boniek odmówił ”Wirtualnej Polsce” komentarza w tej sprawie, ale zaznaczył, że w opisywaniu tej sprawy nie chce ukrywania jego danych osobowych oraz wizerunku. Według dziennikarza ”WP” w tym miesiącu mają dokonać się ostatnie czynności w śledztwie, a sprawa do końca tego roku może trafić na wokandę.
fot. PressFocus