Selekcjoner Anglików odmówił śpiewania hymnu – ogromne oburzenie w sieci
Po EURO 2024 selekcjoner Gareth Southgate zakończył swoją ośmioletnią kadencję w roli dowódcy angielskiej reprezentacji. Były to 102 spotkania, na które złożyło się 60% wygranych meczów, dwa finały EURO, czwarte miejsce na MŚ 2018 oraz brąz Ligi Narodów. Było wiele głosów krytyki wobec niego i nie zmienia się to wobec jego następcy. Lee Carsley zdradził bowiem, że nie zaśpiewa hymnu przed meczem z Irlandią. Na Wyspach w mediach jest bardzo gorąco.
Selekcjoner Anglików odmówił śpiewania hymnu
Lee Carsley to irlandzki trener, który całą karierę piłkarską spędził w Anglii. Od kilku lat pracuje on w strukturach FA, bowiem miał do czynienia zarówno z drużyną Anglii U19, jak i U21. Spędził w tej roli cztery lata.
9 sierpnia powiedział przy okazji ogłoszenia go tymczasowym trenerem: – Ponieważ dobrze znam zawodników i cykl międzynarodowego futbolu, sensowne jest dla mnie kierowanie zespołem, podczas gdy FA będzie kontynuować proces rekrutacji nowego menedżera. Można więc spodziewać się w niedługim czasie nowego trenera, ale już na stałe.
Lee Carsley should be sacked by the FA today. His refusal to sing the national anthem is a betrayal and he's not fit to be England manager, writes JEFF POWELL https://t.co/laqNjlMxWs pic.twitter.com/4MQf940my2
— Daily Mail Online (@MailOnline) September 7, 2024
Tymczasowy selekcjoner jednak przekonał się już, że rola którą pełni na krótki czas to także bardzo reprezentacyjna i momentami polityczna posada. Według mediów selekcjoner Gareth Southgate radził sobie z tą rolą bardzo dobrze – reagował z klasą i nie dał się ponosić emocjom, przystawał przy swoim. Przy okazji ostatniego EURO widać było, że piłkarze stoją po stronie trenera w walce z mediami, które wymagały wręcz, aby z takim zespołem grano ofensywnie, a także aby lepiej dobierać personalia. Prawdopodobnie powoli już nieznośna presja zdecydowała o chęci odpoczynku po wyczerpujących sześciu latach.
Selekcjoner oburzył
Lee Carsley przed meczem z jego ojczyzną – Irlandią – powiedział, że nie będzie śpiewał angielskiego hymnu:
To coś, z czym zawsze się zmagałem, gdy grałem dla Irlandii. To coś, czego nigdy nie robiłem. Zawsze byłem bardzo skupiony na grze i moich pierwszych akcjach w meczu.
Na Wyspach Brytyjskich w mediach zawrzało. Jeff Powell z „Daily Mail” stwierdził: – Jeżeli Carsley nie zaśpiewa hymnu to jest to zdrada i FA powinno go zwolnić jeszcze przed meczem. Ekspert polityczny Alex Armstrong z „BBC” z kolei twierdzi: – Sven Goran Eriksson śpiewał hymn, a nie był z naszego kraju. Jeśli jest jakiś polityczny powód, dla którego Carsley nie chce zaśpiewać hymnu narodowego, to powinien odejść.
Inny z dziennikarzy, Miguel Delaney z „The Independent” stara się jednak zachować rozsądek w sprawie selekcjonera: – Jedynym błędem, jaki popełnił Carsley, było myślenie, że praca w reprezentacji Anglii dotyczy wyłącznie piłki nożnej. Zanim piłka została kopnięta, dowiedział się, że chodzi o coś o wiele więcej. To naczynie, przez które wlewają się wpływy polityczne (…) Przez długi czas nazywano ją drugą po premierze najważniejszą pracą w kraju i nazywano ją pracą niemożliwą.
Here's Lee Carsley's first #ThreeLions squad! 👀
— England (@England) August 29, 2024
Kibice z kolei raczej są po stronie Carsleya:
- Rico Lewis za Walkera, Greenwood celowo pominięty i jeszcze nie zaśpiewa hymnu? Nie widzę wad.
- Wiele osób robi z siebie idiotów w ciągu ostatnich 24 godzin i żadna z nich nie nazywa się Lee Carsley.
- Debata o Carsleyu jest zabawna – cały kraj potrzebował kogoś kto kieruje się logiką, a nie emocjami. Dla niego ważniejsza jest taktyka od atmosfery, a problemem jest, że nie śpiewa hymnu.
- Przypominam, że Carsley został zatrudniony, aby zarządzać angielską drużyną narodową, a nie został zgłoszony do Mask Singer.
- Nie obchodzi mnie czy Carsley śpiewa hymn. Ważne, aby wydobył melodię z angielskich piłkarzy.
40-krotny reprezentant Irlandii nie powołał Masona Greenwooda, a także wybrał Rico Lewisa kosztem Kyle Walkera, jednego z – można powiedzieć – angielskich senatorów. Jego debiutem w roli trenera będzie mecz z Irlandią, dla której grał. W kadrze angielskiej na to zgrupowanie (co nie powinno w sumie dziwić) powołał dwóch zawodników z przeszłością w irlandzkich młodzieżówkach – Declana Rice’a oraz Jacka Grealisha. Media przy okazji meczu także były ciekawe czy uczulał piłkarzy na ewentualne gwizdy. Selekcjoner na spokojnie odpowiedział:
Spodziewamy się, że będzie emocjonująco, namiętnie, głośno, ale niczym nie będzie się to różniło od tego, do czego przywykli piłkarze w Premier League.
Fot. PressFocus