Dantejskie sceny w meczu IV ligi. Atak na niepełnosprawnych kibiców i prezesa klubu
Dantejskie sceny miały miejsce podczas meczu IV ligi grupy pomorskiej. Do Lęborka na mecz z Pogonią przyjechała drużyna Jaguara Gdańsk. W pewnym momencie ”kibice” gospodarzy ukradli fanom Jaguara flagę, a następnie pobity został prezes klubu z Gdańska. Mimo protestów ze strony Jaguara, sędzia oraz delegat nakazali kontynuowanie meczu.
Dantejskie sceny w meczu IV ligi
Błażej Łukaszewski z portalu ”Meczyki.pl” opisał szokujące rzeczy, które wydarzyły się podczas meczu IV ligi grupy pomorskiej. W sobotę 7 września o godzinie 17:00 w Lęborku odbył się mecz 6. kolejki pomiędzy miejscową Pogonią a Jaguarem Gdańsk. Tuż przed przerwą, w 44. minucie Jaguar wyszedł na prowadzenie. D0 tamtego momentu nic nie zwiastowało dantejskich scen, które rozegrały się na stadionie krótko po rozpoczęciu drugiej połowy.
Około 48. minuty w kierunku kibiców gości ruszyła grupa dziesięciu zamaskowanych osób. Nie dość, że przyjezdnych z Gdańska było zaledwie pięciu, to w dodatku trzech z nich to osoby z niepełnosprawnością. Chuligani ukradli im flagę, a następnie pobili prezesa Jaguara Michała Jadanowskiego, który ruszył z pomocą, gdy zobaczył, co dzieje się w sektorze gości.
Czy @pogonlebork jakoś odniesie się do skandalicznego zachowania kibiców waszego Klubu i uderzenia właściciela klubu Jaguar Gdańsk podczas dzisiejszego meczu?
— Jaguar Gdańsk (@JaguarGdansk) September 7, 2024
– W okolicach 48. minuty grupa dziesięciu kibiców w kominiarkach ruszyła w kierunku naszego sektora. Przebywało tam łącznie pięć osób, z czego trzy to osoby z niepełnosprawnościami. Wśród nich był mój 70-letni tata, który ma uszkodzony kręgosłup – jest po pięciu operacjach i czeka na szóstą – mówił portalowi ”Meczyki.pl” prezes Jaguara Gdańsk.
– Kolejny ma raka mózgu, a jeszcze inny to chłopiec w wieku około 20 lat z niepełnosprawnością umysłową. Pobiegłem tam, bo bałem się o zdrowie taty i reszty. Nawet, gdyby rykoszetem ktoś go delikatnie ruszył, to mogłoby się to skończyć tragicznie. Bałem się o jego zdrowie – kontynuował prezes Jaguara Gdańsk.
– Początkowo myślałem, że zwyczajnie chcą ich pobić. Potem okazało się, że chcą „tylko” ukraść flagę Jaguara. Gdy ją zerwali, zaczęli biec, więc się zatrzymałem, bo wiedziałem, że już nic im nie grozi, ale okazało się, że stoję na drodze ich ucieczki. W żaden sposób nie mogli uciec inaczej, jak tylko obok mnie. No i dostałem dwie pięści w twarz, po jednej od dwóch osób i padłem na ziemię – dodał.
Totalna patologia na meczu pomorskiej IV ligi. Atak zamaskowanych chuliganów Pogoni Lębork na… 5-osobowy sektor Jaguara Gdańsk (z czego 3 osoby z niepełnosprawnościami). Do tego pobicie prezesa klubu gości, który chciał bronić swojego taty. Więcej:https://t.co/EXhPMb4H3O
— Błażej Łukaszewski (@BlazLukaszewski) September 8, 2024
Decyzja? Yyy… gramy dalej!
Po tych wydarzeniach mecz został przerwany, a drużyna Jaguara nie chciała wznowienia gry. Jednak według prezesa Jaguara delegat PZPN i sędzia nakazali kontynuować mecz. Ostatecznie końcowy rezultat to 1:1. Nie wiadomo jednak, czy Pogoń nie otrzyma walkowera przy ”zielonym stoliku”, bo klub z Gdańska złożył pismo do pomorskiego ZPN. Komisja dyscyplinarna ma zebrać się w środę 11 września, a w czwartek 12 września ma podjąć decyzję w tej sprawie.
– Sporządzamy pismo pomorskiego ZPN. Jakie będą poczynione kroki? Nie wiem. Według mnie ten mecz nie powinien w ogóle być rozegrany do końca. Liczę na to, że potraktują to poważnie (…) My chcemy grać w piłkę, a nie bić się i walczyć o flagi – mówił Jadanowski.
– Na trybunie gospodarzy była setka kibiców, która cały czas nas obrażała. Skoro dziesięciu kiboli było w stanie wejść na nasz sektor, to z łatwością mogłaby to zrobić setka i wyrządzić krzywdę większej liczbie osób. Nasz trener powiedział, że on w takich warunkach nie widzi możliwości rozgrywania meczu, w związku z pobiciem członka zespołu, czyli mnie – powiedział wcześniej prezes Jaguara.
– Przed meczem w Lęborku, obok jednego ze sklepów spożywczych w pobliżu stadionu, przechodziła kibicka naszej drużyny. To mama jednego z naszych zawodników, w wieku ponad 50 lat. Powiedziano jej, że ma schować ten szalik, bo inaczej go zabiorą. To nie jest normalne. Wydawało mi się, że żyjemy już w innym świecie i takie rzeczy się nie zdarzają, ale jednak tak nie jest – dodał.
Pogoń Lębork milczy
Opisujący to wydarzenie dziennikarz portalu ”Meczyki.pl” Błażej Łukaszewski skontaktował się z prezesem Pogoni Lębork Mariuszem Tkaczykiem, ale ten nie zdecydował się zabierać głosu w tej sprawie. Nie milczały za to osoby związane z drużyną Pogoni.
– Nie komentujemy tej sprawy na tym etapie. Czekamy na ustalenia policji – powiedział prezes Pogoni Mariusz Tkaczyk.
– Karygodna sytuacja, straszna wiocha… Nie ma co kłamać, jest pełno świadków. Nie powinno się tego bagatelizować. Takie jest moje naturalne odczucie. Kogo byś nie zapytał z naszej drużyny, to każdy powiedziałby to samo – mówiła osoba związana z drużyną Pogoni.
Czy pseudokibice, którzy w dniu wczorajszym pobili właściciela naszego Klubu zostali już rozpoznani, jak Klub z Lęborka odnosi się do tego skandalicznego incydentu, czy udaje, że nic się nie stało?
— Jaguar Gdańsk (@JaguarGdansk) September 8, 2024
To niestety nie jedyny w ten weekend skandal, który wydarzył się na niższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Tego samego dnia w grupie czwartej III ligi Siarka Tarnobrzeg podejmowała przed własną publicznością Sandecję Nowy Sącz. ”Kibice” z Nowego Sącza poczuli się jednak prowokowani przez krzesełka w sektorze gości oraz położone na obiekcie toalety i całkowicie je zdemolowali.