Polska przegrywa z Chorwacją. Zdecydował piękny gol Modricia

08.09.2024

W meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów Polska przegrała na wyjeździe z Chorwacją 0:1. Gospodarze od samego początku spotkania znacznie przeważali i zasłużyli na to zwycięstwo. Bramkę na wagę trzech punktów w 52. minucie znakomitym technicznym strzałem z rzutu wolnego zdobył kapitan ”Vatrenich” – Luka Modrić.

Polska jeszcze bez zwycięstwa w Chorwacji

Po raz szósty w historii Polska spotkała się z Chorwacją, a po raz drugi był to mecz o stawkę. Po raz czwarty do starcia pomiędzy tymi drużynami doszło na chorwackiej ziemi, gdzie Polacy jeszcze nigdy nie wygrali. W 1996 roku w Rijece przegraliśmy 1:2, dwa lata później w Osijeku ”Biało-Czerwoni” zostali rozbici aż 1:4, a w 2003 roku w Splicie padł remis 0:0.

Jeszcze nigdy nie podejmowaliśmy Chorwatów u siebie, bowiem pozostałe dwa mecze odbyły się na neutralnym terenie. W 2006 roku miało miejsce jedyne zwycięstwo Polaków z ”Ognistymi”, gdy w Wolfsburgu towarzysko wygraliśmy 1:0 po bramce ”Ebiego” Smolarka. Dwa lata później w austriackim Klagenfurcie przegraliśmy 0:1 w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej EURO 2008.

Polacy bez strzału do przerwy

Michał Probierz dokonał czterech zmian względem wygranego w Glasgow 3:2 meczu ze Szkocją. Między słupkami zamiast Marcina Bułki stanął Łukasz Skorupski. Na środku obrony Sebastian Walukiewicz zastąpił Jakuba Kiwiora i tym samym zakończyła się jego seria 27 meczów z rzędu w kadrze w wyjściowym składzie. Na prawym wahadle w miejsce Przemysława Frankowskiego znalazł się Jakub Kamiński, a debiut zaliczył będący w świetnej formie zawodnik Los Angeles FC Mateusz Bogusz.

Po raz pierwszy czujność Skorupskiego została sprawdzona w siódmej minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luki Modricia do uderzenia głową dopadł Duje Ćaleta-Car. Jednak stoper Lyonu przymierzył prosto w golkipera Bolonii. Już po kwadransie Chorwaci mieli na koncie dwie żółte kartki. Po zaledwie dwóch minutach za faul taktyczny ukarany został Mateo Kovacić, a w 14. minucie po próbie przedarcia się lewym sektorem Nicola Zalewski został sfaulowany przez Marko Pjacę.

W 21. minucie Jan Bednarek zagrał w kierunku Roberta Lewandowskiego, ale piłkę przechwycił Josip Sutalo. Futbolówka dwoma podaniami została przetransportowana pod naszą bramkę, ale na szczęście strzał Modricia sprzed pola karnego powędrował daleko obok dalszego słupka. Po pół godziny już trzy strzały na koncie miał napastnik Eintrachtu Frankfurt Igor Matanović, który tym razem urwał się Sebastianowi Walukiewiczowi i przymierzył z woleja po dośrodkowaniu z prawej strony. Piłka przeleciała jednak wysoko nad bramką.

Duży żal można było mieć w 32. i 35. minucie, gdy najpierw po dobrym rozegraniu na jeden kontakt Lewandowski niedokładnie odegrał w kierunku Zalewskiego, a kilka minut później zbyt mocne podanie na wolne pole otrzymał Mateusz Bogusz i nie dał rady prześcignąć chorwackiego stopera. W 39. minucie świetne prostopadłe podanie do Sebastiana Szymańskiego posłał Piotr Zieliński, ale kapitalną – choć ryzykowną – interwencją na wślizgu popisał się Ćaleta-Car.

Modrić jak wino

W 50. minucie Bruno Petković został przytrzymany przez Walukiewicza, a sędzia Francois Letexier pierwotnie podyktował rzut karny. Arbiter cofnął jednak swoją decyzję, bowiem faul stopera Empoli miał miejsce przed polem karnym. Dalsza odległość stałego fragmentu gry nie przeszkodziła jednak Modriciowi we wpakowaniu piłki do siatki. Kapitan ”Ognistych” technicznym strzałem nad murem pokonał Łukasza Skorupskiego, który nie ustawił się w tej sytuacji najlepiej.

Chwilę później mogło być już 2:0, gdy Matanović zabawił się z polskimi defensorami oraz Skorupskim, ale na szczęście obił poprzeczkę. Następnie dwoić się i troić zacząć musiał Skorupski. Po godzinie gry Probierz dokonał potrójnej zmiany, a na placu gry zameldowali się: Karol Świderski, Jakub Moder i Bartosz Slisz. Zmienili oni kolejno: Mateusza Bogusza, Kacpra Urbańskiego i Piotra Zielińskiego. Po kilku minutach Zlatko Dalić odpowiedział dwiema zmianami. Na boisku pojawił się… Andrej Kramarić, który miał nie zagrać z powodu choroby.

Dopiero po przerwie Polacy oddali pierwszy w tym meczu strzał, a w 70. minucie serca chorwackich kibiców po raz pierwszy poważnie zadrżały. Walukiewicz posłał dośrodkowanie z prawego sektora na pole karne, a Lewandowski przepchnął Josipa Sutalo i stanął przed znakomitą szansą na wyrównanie. Jednak piłka po jego mocnym strzale lewą nogą odbiła się od poprzeczki.

Kramaricia miało w tym meczu nie być, a niemal kwadrans po wejściu na murawę mógł wpisać się na listę strzelców. Piłkę w bocznym sektorze Moderowi zabrał Modrić i natychmiast została ona przetransportowana do napastnika Hoffenheim. Ten przymierzył sprzed pola karnego, ale futbolówka przeleciała minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką. Wraz z Kramariciem na boisko wszedł Ante Budimir i w 85. minucie sam znalazł się w dogodnej sytuacji. Piłka po jego strzale lewą nogą odbiła się od jednego z defensorów i przeleciała obok bramki.

Chorwacka ziemia dalej przeklęta

W końcówce doliczonego czasu gry ”oko w oko” z Dominikiem Livakoviciem stanął Karol Świderski, ale uderzeniem na wślizgu nie dał rady pokonać golkipera Fenerbahce. Chwilę później Kramarić po kontrataku mógł wbić gwóźdź do trumny, lecz zbyt słabo wykończył. Czwarta wizyta Polaków w Chorwacji zakończyła się czwartym meczem bez zwycięstwa.

Dzięki tej wygranej podopieczni Zlatko Dalicia zepchnęli Polskę na trzecie miejsce w grupie pierwszej dywizji A Ligi Narodów. W równolegle rozgrywanym meczu Portugalia pokonała Szkocję 2:1 i z sześcioma punktami prowadzi w naszej grupie. To właśnie zespół Roberto Martineza będzie naszym następnym rywalem. To starcie odbędzie się w sobotę 12 października o godzinie 20:45 na Stadionie Narodowym.

fot. screen Twitter