Vitor Roque wbija szpilkę w FC Barcelonę: „Minęło wiele miesięcy, odkąd ostatni raz się śmiałem”
FC Barcelona sprowadzała brazylijskiego napastnika za 40 milionów euro. Wierzyła, że będzie on kolejną gwiazdą zespołu. Vitor Roque nie spełnił jednak pokładanych w nim oczekiwań i po kilku miesiącach opuścił „Dumę Katalonii”. Udał się na wypożyczenie do Realu Betis. Teraz 19-latek pośrednio uderzył w FC Barcelonę w jednym z wywiadów.
Trudny okres
Vitor Roque został wypożyczony do Realu Betis 26 sierpnia i już kilka dni później zaliczył debiut w starciu z Realem Madryt, pojawiając się na murawie z ławki. Obecnie przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Brazylii do lat 20, lecz od tematu FC Barcelony nie da się uciec. Dziennikarze cały czas zadają mu pytania na temat jego pobytu w ekipie „Blaugrany”, relacji z Xavim oraz prób wypchnięcia go z klubu po nieudanym początku. Napastnik został zapytany chociażby o to, czy myśli o powrocie do Barcelony:
– Dziś myślę o Betisie, tylko o Betisie. Chcę rozegrać tam doskonały sezon. Jestem na tym skupiony i jeśli Bóg pozwoli, aby wszystko poszło dobrze, nadal ciężko pracuję i z pokorą wszystko potoczy się naturalnie.
Brazylijczyk dodał również, że transfer do Barcelony był spełnieniem jego marzeń. Wspomina również, że zmiana kontynentu w tak młodym wieku była trudna i zasugerował między wierszami, że „Duma Katalonii” nie okazała mu potrzebnego wsparcia:
– Odszedłem bardzo młodo i od razu przeszedłem do dużego klubu. Czasami nie widzisz, co jest w środku, jak ludzie cię traktują. Czasami nie czuję się najlepiej z głową, staram się jak najwięcej pracować nad swoją psychiką.
Great match from Vitor Roque today.
Missed a really good chance after some hesitation but was involved in all 3 goals & even scored one.
You can tell there was a lack of match rhythm but he showed very good signs.
I have no doubt he’ll have a good season with Real Betis!
🇧🇷🐅 pic.twitter.com/9jKcWTVITR
— Ginga Bonito 🇧🇷 (@GingaBonitoHub) September 8, 2024
Wreszcie szczęśliwy
Vitor Roque przez wielu porównywany był do słynnego brazylijskiego napastnika Ronaldo Nazario. Zanim trafił do Europy, to w barwach Club Athletico Paranaense zdążył rozegrać 81 spotkań, w których zdobył 28 bramek i zanotował 11 asyst. W Barcelonie tych szans jednak brakowało – w sumie rozegrał 16 spotkań i udało mu się dwukrotnie trafić do siatki rywali, ale w praktyce na murawie przebywał tylko 353 minuty.
W wywiadzie po meczu młodzieżowej reprezentacji Brazylii Vitor Roque powiedział:
– Podziękowałem wszystkim z reprezentacji Brazylii, którzy byli tutaj przez ten tydzień, który mogłem przeżyć. To był krótki okres, ale wykorzystałem go jak najlepiej, żartowałem i dobrze się bawiłem, co jest najważniejsze… a kiedy przyszedł mecz, przyszły gole. […] Minęło sześć lub siedem miesięcy, odkąd ostatni raz się śmiałem.
Kłopoty w Barcelonie już na początku
Vitor Roque podpisał aż siedmioletni kontrakt z Barceloną. Wierzono, że Brazylijczyk może zostać nowym Neymarem czy Ronaldinho. Oczekiwania wobec niego były ogromne, jednak już same początki nie okazały się takie kolorowe. Brazylijczyk przybył do Barcelony z najwyższym procentem tkanki tłuszczowej w zespole, która wynosiła 14%. Po ciężkiej pracy na treningach i współpracy ze sztabem udało się zmniejszyć tkankę tłuszczową do 9%, ale i tak jego podejście w pewien sposób zaniepokoiło zarząd ”Blaugrany”.
Brak zaufania ze strony Xaviego sprawił, że zdołał on rozegrać zaledwie 350 minut w koszulce Barcelony – w lidze i pucharach. Zdecydowanie mało, jak na kogoś, kto miał nawiązać rywalizację z Robertem Lewandowskim. Dlatego Roque pilnie potrzebował gry.
fot. screen Ge.Globo