Sebastian Szymański krytykowany w Turcji: „Gdybym miał trzech Szymańskich, wszyscy siedzieliby na ławie”

Napisane przez Rafał Dubiel, 23 września 2024
Sebastian Szymański

Łaska fana na pstrym koniu jeździ. Zwłaszcza w Turcji. Przekonał się o tym Sebastian Szymański, który bardzo szybko z gwiazdy zespołu uwielbianej przez wszystkich fanów stał się jednym z najmocniej krytykowanych zawodników Fenerbahce po przegranym 1:3 meczu derbowym z Galatasaray.

Dobry start w Turcji

Sebastian Szymański trafił do Fenerbahce latem 2023 roku. Wcześniej był zawodnikiem Feyenoordu Rotterdam, do którego został wypożyczony z Dynama Moskwa. Wejście do tureckiej ligi miał piorunujące – w pierwszych 20 kolejkach reprezentant Polski strzelił dziewięć goli oraz zanotował tyle samo asyst. Do tego należy doliczyć trzy bramki i trzy asysty w eliminacjach do Ligi Konferencji UEFA oraz dwie asysty w samej Lidze Konferencji UEFA.

Kibice Fenerbahce szybko pokochali Polaka. Jego koszulki sprzedawały się w niesamowitym tempie. Aż do stycznia. Od połowy stycznia do końca sezonu Sebastian Szymański we wszystkich rozgrywkach zdobył już tylko jedną bramkę i zanotował pięć asyst. To wciąż nie jest zły wynik, ale jeśli spojrzymy na szerszy kontekst pretensje fanów są w pewien sposób uzasadnione. Szymański – podobnie jak w meczach reprezentacji – często po prostu znikał. Akcje go gdzieś mijały, zaliczał mało kontaktów z piłką.

Fenerbahce zajęło drugie miejsce w poprzednim sezonie, zdobywając 99 punktów. Mistrzem zostało Galatasaray, które zdobyło astronomiczną liczbę 102 punktów. W drugiej części sezonu drużyna Polaka zanotowała cztery „wpadki” z drużynami z dołu tabeli: Samsunsporem, Alanyasporem, Sivassporem i Konyasporem. W żadnym z tych meczów Sebastian Szymański nie pomógł drużynie w zdobyciu punktów.

Słaby start sezonu

W Turcji istnieje wiele klubów z niesamowicie oddanymi kibicami. Pomiędzy tymi ze Stambułu od lat toczy się wojna piłkarska. Wojna, którą Fenerbahce w ostatnich latach przegrywa. W ostatnich dziesięciu latach „Żółte kanarki” mistrzostwo Turcji zdobyły raz – w sezonie 2013/2014. Galatasaray triumfowało pięć razy, Besiktas trzykrotnie. Presja na wynik w tej części Stambułu jest ogromna.

W związku z tym, po tak dobrym (mimo, że zakończonym tylko wicemistrzostwem) sezonie władze klubu postanowiły zmienić trenera. İsmaila Kartala zastąpił Jose Mourinho. Portugalczyk miał być „kropką nad i”, człowiekiem, który da to dodatkowe „coś” i odzyska mistrzostwo Turcji dla Fenerbahce. Miał mu w tym pomóc Sebastian Szymański, o którym Mourinho wypowiadał się w taki sposób: – Gdybym miał trzech Szymańskich, zagrałbym wszystkimi trzema.

Na początku sezonu 2024/2025 reprezentant Polski gra słabo. Można wręcz powiedzieć, że jest ciałem obcym w zespole. W 10 spotkaniach raz wpisał się na listę strzelców i dwukrotnie zaliczył asystę, lecz to za mało. Na domiar złego Fenerbahce przegrało sobotnie derby, wskutek czego traci do Galatasaray już pięć punktów, a reprezentant Polski był jednym z najgorszych zawodników na boisku, choć… mecz mógł zakończyć przedwcześnie, lecz sędzia nie dopatrzył się przewinienia w tej sytuacji:

Kibice stracili cierpliwość

Nihat Kahveci, legendarny turecki napastnik, legenda Besiktasu obecnie jest ekspertem telewizyjnym. Po spotkaniu mocno skrytykował Jose Mourinho oraz jego decyzje w sprawie wyjściowej jedenastki, za „winowajcę” uznał Sebastiana Szymańskiego:

Nigdy nie widziałem meczu, w którym środkowi pomocnicy byli tak łatwo mijani. Nigdy w życiu nie oglądałem takiego meczu. Spodziewałem się, że Mourinho wniesie coś do drużyny. Kibice również wiele oczekiwali, ale nie otrzymali nagrody. Pomimo tak silnego składu, gra nie spełniła oczekiwań. Nie rozumiem jego stawiania na niektórych zawodników, zwłaszcza na Szymańskiego.

Turecki dziennikarz Serdar Ali Çelikler, parafrazując słowa Jose Mourinho, stwierdził nawet: – Gdybym miał trzech Szymańskich, wszyscy siedzieliby na ławie. Fani Fenerbahce nie byli już tak wyważeni w swoich komentarzach. Reprezentant Polski krytykowany jest z każdej strony – kibice domagają się posadzenia Szymańskiego na ławce rezerwowych, a nawet sprzedania go w zimowym okienku transferowym (wybraliśmy te najdelikatniejsze, nie wulgarne komentarze):

– Na litość boską, co zrobił Sebastian Szymański…

– Głowa Szymańskiego zniknęła, spał na stojąco.

– Sebastian Szymański nie ma czego szukać w tej drużynie.

– Dlaczego Sebastian Szymański gra przez 90 minut? Gra jak Modrić, ale tego nie widzimy?

– Sebastian Szymański nie może być numerem 10 w tym zespole! Ludzie boją się pisać, bo linczuje się każdego, kto tak mówi.

– Szymański to kolejna katastrofa.

– Nasi fani dopiero zaczynają rozumieć, że Szymańskiego trzeba usunąć. 

– Sebastian Szymański w ostatnich 23 meczach Süper Lig strzelił 1 gola i 4 asysty. Na litość boską, co to za „dziesiątka”?

– Sebastian Szymański i Mert Müldür staną przed sądem za zdradę stanu.

fot. PressFocus

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.