Bordeaux znów zaskoczyło – wystawiło… bramkarza w polu
Girondins Bordeaux w ostatnich kilkunastu tygodniach przyzwyczaiło nas do różnego rodzaju wydarzeń – najpierw był spadek o dwie ligi, następnie kompletowanie całego składu, a potem sensacyjny transfer Andy’ego Carrolla czy Djibrila Diawa, znanego z polskich boisk. Teraz do palety momentów doszedł kolejny – w pucharowym spotkaniu „Żyrondystów” wystawili oni bramkarza… w polu, na kilka minut.
Bordeaux znów zaskoczyło – wystawiło… bramkarza w polu
Girondins Bordeaux w niedzielę 29 września rozegrało mecz Pucharu Francji z drużyną Seudre Ocean – to klub grający pięć poziomów niżej – w 9. lidze. „Żyrondyści” pokonali rywala bez wysiłku 5:0. Było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie odradzającego się klubu.
Do niecodziennej sytuacji doszło jednak w 89. minucie spotkania. Duet trenerów, Dado Prso oraz Bruno Irles wpuścił za pomocnika Emerika Depussaya… bramkarza. Over Mandanda wszedł z tzw. braku laku. Na ławce rezerwowych poza nim nie było nikogo i nie miał zwyczajnie kto zagrać w polu. Depussaya łapały bowiem skurcze.
89' Over Mandanda entre dans le jeu, au milieu du terrain, à la place d'Emeric Depussay.
[0-5] #FCSOFCGB
— FC Girondins de Bordeaux (@girondins) September 29, 2024
Nazwisko bramkarza nie jest tu wcale zbieżnością przypadkową. Over Mandanda to brat znanego bramkarza Marsylii, Steve’a. Ba! – Over ma jeszcze dwóch braci i obaj są bramkarzami. W sumie mamy więc czterech braci-golkiperów! Parfait Mandanda to były reprezentant Demokratycznej Republiki Konga – mało brakowało, a w jednym meczu zagrałby ze Steve’m w lutym 2008 roku – ten jednak zszedł po 45 minutach, a brat wszedł na drugą połowę.
Trzeci z braci Overa – Riffi – rozegrał kilkanaście spotkań w młodzieżowych kadrach Francji oraz DR Konga. Sam Over Mandanda wrócił niedawno do Bordeaux B po tym, gdy w maju 2018 podpisał tam pierwszy profesjonalny kontrakt piłkarski.
Info supplémentaire.
Notre 2e gardien est rentré suite à une gène d'un de nos joueurs et du fait qu'il n'y avait plus de remplaçants dispo sur le banc à part lui.
— 𝙎𝙢𝙤𝙠𝙮 (@Smoky_bdx) September 29, 2024
Bordeaux i nowa rzeczywistość
Jak to w budowaniu od nowa, nie ma dni łatwych. Jak przyznał Andy Carroll po transferze do Bordeaux – dokłada on do tego interesu, żeby tu grać. 35-letni napastnik zarabia teraz ponad 3 tysiące funtów miesięcznie. Zaznacza jednak, że chce pomóc wydostać się klubowi z tarapatów i być częścią wielkiej historii klubu na swoje miejsce:
Szczerze mówiąc, to nawet kosztuje mnie pieniądze, aby przyjść i zagrać dla Bordeaux, ale gram w piłkę nożną i po prostu cieszę się z tego, że… gram. Chcę być częścią historii tego klubu i szczerze mówiąc, to nie była kwestia pieniędzy. W mojej karierze nigdy nie chodziło o pieniądze.
Andy Carroll w debiucie z Voltigeurs de Chateaubriant strzelił dwa gole i tym samym uratował swoją drużynę przed porażką. Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Bordeaux w przeciwieństwie do rywali zagrało cztery, a nie sześć ligowych meczów – wszystko z powodu braku skompletowanej kadry odpowiednio wcześnie. „Żyrondyści” zajmują z tego tytułu przedostatnie, 15. miejsce w Championnat National 2B (4. poziom) z dorobkiem trzech remisów i porażki.
Fot. PressFocus