Sparta Praga remisuje w Stuttgarcie. Piękny gol mistrzów Czech

01.10.2024

Świetna pierwsza połowa i nudne drugie 45 minut — tak można określić poziom otwierającego drugą kolejkę fazy ligowej Ligi Mistrzów meczu pomiędzy VFB Stuttgart a Spartą Pragą. Wicemistrzowie Niemiec zremisowali przed własną publicznością z mistrzami Czech 1:1. Ozdobą meczu był piękny gol Kaana Kairine ze Sparty zdobyty z rzutu wolnego.

Sparta rewelacją pierwszej kolejki

W meczu drugiej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów wicemistrz Niemiec VfB Stuttgart gościł u siebie mistrzów Czech – Spartę Praga. Ekipa prowadzona przez Sebastiana Hoenessa w pierwszym meczu LM przegrała na wyjeździe 1:3 z obrońcą tytułu – Realem Madryt, choć zaprezentowała się z dobrej strony. Oddała sporo strzałów. VfB to obecnie druga najlepsza ofensywa Bundesligi, choć traci także sporo bramek. Ich starcie z prażanami było pierwszym domowym meczem Ligi Mistrzów od 14 lat i potyczki w 1/8 finału z FC Barceloną (1:1) w 2010 roku.

Sparta została rewelacją pierwszej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Czech niespodziewanie pokonali 3:0 austriacki RB Salzburg, który w ostatnich stał się etatowym uczestnikiem LM. Podopieczni Larsa Friisa chcieli kontynuować swoją serię, zmazując przy tym porażkę w ostatnim meczu ligowym. Mimo że Duńczyk wystawił dość mocny skład, jego podopieczni przegrali u siebie 2:3 z Sigmą Ołomuniec.

Dużo emocji i piękny gol Fina

Już w siódmej minucie kibice gospodarzy mogli cieszyć się z gola swoich ulubieńców. Dośrodkowanie reprezentanta Niemiec Maximiliana Mittelstädta z lewej strony boiska wykorzystał Enzo Millot. Jego strzał głową był precyzyjny, więc bramkarz Sparty Peter Vindahl Jensen musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Millot został pierwszym piłkarzem od 14,5 roku, który zdobył bramkę dla Stuttgartu w domowym meczu Ligi Mistrzów. Ostatnim strzelcem – w wyżej wspomnianym meczu z Barceloną – był Cacau.

Prażanie szybko mogli jednak wyrównać. W 13. minucie zagranie z rzutu wolnego wykonywane przez Kaana Kairinena na gola mógł zamienić Martin Vitík. Futbolówka uderzyła jednak w słupek po jego strzale głową. W 32. minucie Kairinen znów pokazał, że ma świetnie ułożoną lewą nogę. Fin z ok. 25 metrów zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Dla tego zawodnika to już drugie trafienie w tegorocznej edycji Champions League. Wcześniej pomocnik trafił w spotkaniu z RB Salzburg.

Kilka minut później Sparta pokazała, że dośrodkowania to ich mocna strona. Piłka trafiła w poprzeczkę po zagraniu Ryneša w pole karne do Veljko Birmančevicia. Podopieczni Sebastiana Hoenessa odpowiedzieli celnym strzałem Deniza Undava. Pierwszą połowę można ocenić pozytywnie. Intensywność stała na wysokim poziomie. W pierwszym kwadransie padło aż osiem strzałów, a łącznie w ciągu pierwszych 45 minut padło ich 16. Wliczając w to groźne ataki Sparty, piękną bramkę Kairinena, czy umiejętną grę gospodarzy można rzec, że trudno było się nudzić.

Mało emocji, utrzymany wynik

Dziewięć minut po wznowieniu gry zamieszanie w polu karnym VfB mógł wykorzystał Birmancević. Ten znalazł się w sytuacji ”sam na sam” z Alexandrem Nubelem. Były golkiper Bayernu Monachium był jednak w odpowiednim miejscu, dzięki czemu obronił uderzenie. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Dopiero strzał Millota z 64. minuty był pierwszym zagrożeniem ze strony Stuttgartu w drugiej połowie. Goście też nie zachwycali, ich gracze rzadziej pojawiali się w polu karnym rywala. Intensywność spadła.

Kilka minut przed końcem meczu duński golkiper Sparty spisał się wybornie. Pomocnik wicemistrza Niemiec Fabian Rieder uderzył bardzo dobrze, tuż zza linii ”szesnastki”. Vindahl obronił to z truden. Można stwierdzić, że była to piłka meczowa, gdyż więcej groźnych sytuacji w tym spotkaniu już nie zobaczyliśmy.

W następnym spotkaniu Ligi Mistrzów VfB Stuttgart pojedzie do Turynu na starcie z Juventusem. Na wyjeździe zagra także Sparta, która zmierzy się z Manchesterem City.

fot. screen Twitter