Gorące info
Chcesz reklamować się na naszym profilu? Zapraszamy do współpracy.

FC Kopenhaga – Jagiellonia Białystok – zapowiedź 1. kolejki Ligi Konferencji

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 03 października 2024

Na słynnym Parken w Kopenhadze Jagiellonia Białystok rozegra pierwszy w historii klubu mecz fazy zasadniczej europejskich pucharów. Mistrzowie Polski powoli wygrzebują się z kryzysu, z którym mierzyli się w sierpniu. Wracają do grania co trzy dni i w takim rytmie będą pracować przez min. dwa miesiące. Meczowy maraton, który rozpoczyna się w stolicy Danii znów może wpędzić ich w kryzys.

Jagiellonia wraca do grania co trzy dni

Sierpień 2024 roku będzie fatalnie wspominany przez kibiców Jagiellonii, choć zaczął się od zwycięstwa ze Stalą Mielec 2:0. Później jednak nastąpiła spirala porażek, którą ostatecznie udało się zatrzymać na początku września. Od 7 sierpnia i pierwszego meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt aż do 29 sierpnia i pierwszego meczu fazy play-off eliminacji Ligi Mistrzów z Ajaksem mistrzowie Polski ponieśli aż sześć porażek z rzędu. Bilans bramkowy ”Jagi” w tym czasie wyniósł 5:19.

Jagiellonia Białystok i jej fatalna seria. Screen: Flashscore

Po cichu podopieczni Adriana Siemieńca po trzech wygranych z rzędu wspięli się na pozycję wicelidera PKO BP Ekstraklasy, a prowadzącego z 25 punktami w tabeli Lecha Poznań tracą już tylko cztery oczka. Kibice Jagiellonii mogliby więc zapytać ”gdzie jest ten kryzys?”.

Muszą się jednak mieć na baczności, bowiem właśnie zaczynają nieznaną im wcześniej ”ścieżkę zdrowia” czy też „pocałunek pucharów”. Zwał jak zwał. Przynajmniej do końca listopada – nie licząc dwóch przerw reprezentacyjnych – podopieczni Adriana Siemieńca rozegrają aż sześć meczów w środku tygodnia – pięć w Lidze Konferencji oraz jeden w Pucharze Polski. Jeśli przejdą w 1/16 finału Pucharu Polski drugoligową Chojniczankę Chojnice, także na początku grudnia czekać ich będzie kolejny mecz w środku tygodnia – w 1/8 finału Pucharu Polski.

Ostatnia tegoroczna kolejka Ekstraklasy rozegrana zostanie wyjątkowo wcześnie, bo już w dniach 6-9 grudnia. Dla porównania, w poprzednim sezonie Ekstraklasa granie w 2023 roku zakończyła 18 grudnia. ”Jaga” nie będzie mogła jednak po wyjazdowym meczu z Puszczą udać się na niemal dwumiesięczną zimową przerwę, bowiem 12 oraz 19 grudnia czekają ją jeszcze dwa mecze fazy ligowej Ligi Konferencji – wyjazdowe starcie z Mladą Boleslav i domowe z Olimpiją Ljubljana.

Nikt w Białymstoku nie wyobraża sobie powtórki z sierpnia, gdzie już na etapie eliminacji ”Jaga” miała problem z łączeniem ligi z grą w środku tygodnia. Na ten moment zespół Adriana Siemieńca nie zmaga się z problemami kadrowymi, choć w starciu z Kopenhagą znów będzie musiał sobie radzić bez filara środka pola – Portugalczyka Nene, który z powodu urazu opuścił trzy ostatnie mecze. Przewidywany skład Jagiellonii na starcie ze stołecznym klubem prezentuje się następująco:

Sławomir Abramowicz – Joao Moutinho, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Michal Sacek – Jarosław Kubicki, Taras Romanczuk – Kristoffer Hansen, Jesus Imaz, Miki Villar – Afimico Pululu

FC Kopenhaga czołową siłą Ligi Konferencji

A co słychać w obozie rywala? Według rankingu ELO FC Kopenhaga jest szósta najmocniejszą drużyną, która przystępuje do tegorocznej edycji Ligi Konferencji. Wyżej w ”power rankingu” tych rozgrywek są tylko cztery drużyny z czołowych europejskich lig: Chelsea, Fiorentina, Betis, Heidenheim oraz Gent. Ranking ELO przewiduje aż 73% szans na zwycięstwo Kopenhagi. Według tej statystyki Jagiellonia ma zaledwie 11% szans na wygraną i tylko 16% szans na remis.

Podobnie jak mistrzowie Polski, podopieczni Jacoba Neestrupa mają za sobą serię trzech zwycięstw z rzędu. Po dziesięciu kolejkach duńskiej Superligi zajmują pozycję wicelidera, a do prowadzącego w tabeli – i zarazem obrońcy tytułu mistrza Danii Midtjylland – tracą cztery punkty, czyli tyle samo, ile druga Jagiellonia do pierwszego Lecha. Przewaga czterech punktów do pierwszego Midtjylland wynika przede wszystkim z porażki w bezpośrednim starciu 1:2. Identycznie w przypadku ”Jagi”, która została uległa aż 0:5 po wstydliwym występie w Poznaniu bez żadnego zagrożenia pod bramką Mrozka.

Do rozgrywek Ligi Konferencji przystępują dopiero drugi raz z rzędu, bowiem dwa ostatnie sezony spędzili w Lidze Mistrzów. To pokazuje jak mocny to zespół. Ich ostatni pobyt w tych rozgrywkach okraszony został sensacyjnym awansem do 1/8 finału. W fazie grupowej ich wyższość uznać musieli Galatasaray i Manchester United, których FCK pokonywała na Parken kolejno 1:0 i 4:3. Na wyjeździe zaś zremisowała w Stambule 2:2, a w Manchesterze była bliska remisu 1:1, lecz w doliczonym czasie drugiej połowy rzut karny na wagę punktu obronił Andre Onana.

Do tego zremisowała z Bayernem na wyjeździe 0:0, kończąc tym samym imponującą serię 21 zwycięstw z rzędu ”Bawarczyków” w fazie grupowej Champions League. Przed własną publicznością Bayern miał zaś do tamtego momentu serię 17 kolejnych wygranych w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W fazie pucharowej Kopenhaga poległa już na pierwszej przeszkodzie, lecz odpaść z Manchesterem City to nie wstyd. Tak kolorowo nie było już na krajowym podwórku, bowiem z Pucharem Danii pożegnała się już w ćwierćfinale, przegrywając 2:3 dwumecz z niżej notowanym Silkeborg, który ostatecznie wygrał tamte rozgrywki.

W lidze zaś po trzech latach straciła prym, a do tego sezon zakończyła za plecami największego rywala – Brondby, które zostało wicemistrzem kraju. Czyżby też „pocałunek pucharów”? Udział w eliminacjach Ligi Konferencji zapewniła sobie dopiero po wygranym 2:1 finale baraży z Randers FC. Choć podopieczni Neestrupa przeszli przez wszystkie trzy rundy eliminacji, byli bliscy odpadnięcia już w III rundzie.

W pierwszym meczu pokonali u siebie Banik Ostrawa 1:0, lecz w rewanżu awaosowali po serii rzutów karnych. W pierwszym meczu fazy play-off pokonali na Parken Kilmarnock 2:0, choć w rewanżu zrobiło się gorąco, gdy już w 16. minucie Szkoci wyszli na prowadzenie. Finalnie skończyło się na 1:1.

FC Kopenhaga vs polskie kluby

Jagiellonia będzie czwartą polską drużyną, z którą zmierzy się FC Kopenhaga. Latem 1999 roku Duńczycy rywalizowali w II rundzie Pucharu Intertoto z Polonią Warszawa. W pierwszym meczu ”Czarne Koszule” sensacyjnie wygrały na Parken 3:0 i było to jedyne w historii zwycięstwo polskiego klubu na tym stadionie. Dla formalności dodajmy, że w rewanżu przy Konwiktorskiej było 1:1, a późniejsi mistrzowie Polski z 2000 roku dotarli do półfinału tamtej edycji Pucharu Intertoto.

Pozostałe rywalizacje FC Kopenhagi z polskimi klubami miały miejsce ponad 20 lat później. W 2020 roku FCK zmierzyła się z Piastem Gliwice w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Spowodowany wybuchem pandemii COVID-19 lockdown sprawił, że na przełomach sezonów 2019/20 i 2020/21 trzeba było nadganiać kalendarz. Tym samym w eliminacjach europejskich pucharów nie rozegrano standardowych dwumeczów, a zaledwie jedno spotkanie. Na Parken Piast uległ aż 0:3, a bramkę i asystę w tym meczu zanotował… Kamil Wilczek, czyli piłkarz, który w Gliwicach spędził łącznie sześć lat.

Po raz ostatni Kopenhaga z polskim klubem rywalizowała przed rokiem. Ostatnim rywalem FCK w drodze do fazy grupowej Ligi Mistrzów był mistrz Polski Raków Częstochowa w fazie play-off Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz w Sosnowcu zakończył się zwycięstwem mistrzów Danii 1:0 po samobójczym trafieniu stopera Rakowa Bogdana Racovitana. W 35. minucie rewanżu wynik dwumeczu na 2:0 podwyższył Denis Vavro, którym przepięknym strzałem sprzed pola karnego pokonał Vladana Racovitana. Raków do tlenu w 87. minucie bramką wyrównującą podłączył Łukasz Zwoliński, ale to za mało.

Pierwszy gwizdek w starciu Jagiellonii z Kopenhagą wybrzmi w czwartek 3 października o godzinie 21:00. To spotkanie nie będzie transmitowane w otwartej telewizji. Mecz do zobaczenia będzie wyłącznie na płatnych kanałach Polsatu Sport lub Polsatu Sport Premium oraz na platformie Polsat Box Go. Chętni muszą wyłożyć 54 zł na zakup sportowego pakietu na platformie Polsat Box Go. Przewodniczący KRRiT Maciej Świrski informował niedawno, że trwają prace nad aktualizacją rozporządzenia z 2014 roku, które pozwoliłoby na transmisję meczów polskich klubów w europejskich pucharach w otwartej telewizji.

fot. PressFocus