Bartosz Kapustka o powrocie do kadry… dowiedział się z Internetu

Napisane przez Krzysztof Małek, 10 października 2024
Bartosz Kapustka

Bartosz Kapustka niegdyś był uważany za złote dziecko polskiej piłki. Na EURO 2016 oczarował samego Gary’ego Linekera. Później popularny „Kapi” spuścił z tonu, głównie z powodu wielu urazów oraz zbyt dużego przeskoku do wielkiego futbolu. Teraz po ośmiu latach wraca do reprezentacji Polski. W wywiadzie dla „TVP Sport” gracz Legii Warszawa nie ukrywał zaskoczenia samym powołaniem. „Dowiedziałem się… z Internetu” – mówi Kapustka. 

Kapustka na EURO 2016

Bartosz Kapustka przebojem wchodził do poważnej piłki. Jego znakomita gra w Cracovii nie przechodziła bez echa wśród dziennikarzy i ekspertów. W 2015 roku dostał już powołanie do reprezentacji Polski od Adama Nawałki.

Zaczął z przytupem – w debiucie przeciwko Gibraltarowi w eliminacjach do EURO 2016 wychowanek Tarnovii Tarnów strzelił nawet gola. Kilka miesięcy później Bartosz Kapustka został już powołany na EURO 2016. W meczu otwarcia przeciwko Irlandii Północnej wyszedł nawet w pierwszym składzie – gdzie po ostatnim gwizdku został uznany za jednego z najlepszych piłkarzy.

Legendarny Gary Lineker (ekspert „BBC” i były piłkarz) pisał w mediach społecznościowych w samych superlatywach o naszym zawodniku: – W najbliższych latach zobaczymy dużo więcej Kapustki. Niesamowicie utalentowany 19-latek. Los wyjątkowo sprytnie połączył Linekera z Kapustką po raz kolejny. Wyszło tak, że Polak trafił do jego byłego klubu – Leicester City – miasta, gdzie Lineker zarówno urodził się, jak i wychował piłkarsko. Kibicuje także „Lisom” do dziś.

Dobrze, że były reprezentant Anglii nie założył się o Kapustkę, bo później aktualny gracz Legii mocno spuścił z tonu. Transfer do Leicester City w 2016 roku zaraz po EURO był, delikatnie mówiąc, nieudany. Polak rozegrał tylko trzy mecze w FA Cup i nie zadebiutował nawet w Premier League. To był dla niego zbyt duży przeskok.

Było blisko, aby 28-latek na zawsze wypadł z poważnego grania, bowiem na nic zdały się wypożyczenia do Freiburga i drugoligowego belgijskiego Oud-Heverlee Leuven. Zerwane więzadła w 2019 roku również nie pomogły w dalszym rozwoju. Dopiero powrót do Polski i podpisanie kontraktu z Legią Warszawa w 2020 roku przywróciło Kapustkę na właściwe tory. Teraz dzięki dobrej grze powraca także do reprezentacji po ośmiu latach.

Bartosz Kapustka: „O powołaniu dowiedziałem się z Internetu”

Bartosz Kapustka udzielił wywiadu „TVP Sport”, w którym dużo mówił na temat powrotu do kadry. Zapytany, czy nie stracił już nadziei na ponowne przywdzianie narodowych barw odparł: – Wątpiłem wiele razy, to prawda. To się przejawiało nie tylko w kontekście reprezentacji Polski. Miałem nawet obawy, czy w ogóle będę grał w piłkę bez bólu – zdradził. – Zawsze była jednak ta nadzieja, że jeśli wszystko będzie w porządku i będę miał radość z piłki, to będę robił wszystko, żeby znów się tu znaleźć. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że się to udało – dodał.

Kapustka nie ukrywał zaskoczenia, gdy zobaczył swoje nazwisko na liście powołań. O samym powołaniu dowiedział się z… Internetu: – Pierwsza myśl? Zaskoczenie, bo nikt się ze mną nie kontaktował przed tym powołaniem i nie wiedziałem, czy jestem gdzieś tam na radarze. Nie rozmawiałem też z trenerem Probierzem. Dowiedziałem się z social mediów dosyć przypadkowo. Więc jest zaskoczenie, ale też duża satysfakcja – powiedział 28-latek.

Bartosz Kapustka mówił także o tym, co może dziś dać reprezentacji: – Na pewno dużo energii, bo zdaję sobie sprawę z tego, w jakim miejscu jestem i dla mnie to jest jeszcze większa mobilizacja do tego, żeby tutaj zostać na dłużej i bardzo mocno będę o to walczył. Czuję, że teraz jestem w momencie, w którym jestem bardzo świadomy swojego ciała i tego jak muszę pracować nad sobą, żeby być na swoim optymalnym, maksymalnym poziomie – tłumaczył, przytaczając długą historię kontuzji.

Razem z nowym kolegą klubowym

28-latek również odniósł się do powołania swojego kolegi klubowego Maxiego Oyedele: – Maxi też na pewno był zaskoczony i bardzo zadowolony. Ale chłopak debiutuje na stadionie przy Łazienkowskiej, gdzie ta atmosfera jest gorąca mimo wszystko na polskim szczeblu i nie miał żadnych kompleksów –podkreślił.

Potrafi i agresywnie odebrać piłkę i poruszać się w ofensywie z dużą swobodą – dając mi też jako zawodnikowi, który obok niego występował w tych ostatnich spotkaniach – dużą pewność, że mam za sobą gościa, który też bierze ten ciężar i odpowiedzialność na siebie – dodał, podkreślając atuty klubowego, a od teraz także reprezentacyjnego kolegi. – Ludzie często lubią oceniać, że trzeba zagrać tyle meczów, trzeba zagrać w taki sposób i tak dalej. Ale jeżeli ktoś udowadnia, że jest gotowy i udowodni to również tutaj, to tylko świadczy o tym, jaka może być skala talentu tego chłopaka – zakończył Bartosz Kapustka

Reprezentacja Polski w sobotę 12 października rozegra mecz Ligi Narodów z Portugalią. Bartosz Kapustka był w składzie kadry, która grała przeciwko Portugalii na EURO 2016 w ćwierćfinale. Z kolei we wtorek 15 października zmierzymy się w meczu rewanżowym z Chorwacją. Czy Bartosz Kapustka dostanie szansę od selekcjonera Michała Probierza w tych spotkaniach?

fot. PressFocus