Balotelli wraca do Serie A po prawie pięciu latach!

14.10.2024

Mario Balotelli w ostatnich miesiącach był łączony w mediach z naprawdę wieloma różnymi klubami. CSKA Sofia, hiszpański trzecioligowiec Intercity, Corinthians – takie firmy wymieniano w kontekście piłkarza, który ponad dekadę temu był złotym dzieckiem włoskiej piłki. Nieokrzesany napastnik po wojażach w Europie prawdopodobnie doczekał się ostatniej szansy na krajowym podwórku. Były snajper włoskiej kadry jest o krok dołączenia do Genoi.

Balotelli spełni marzenie o powrocie

Mario Balotelli jest wolnym agentem od 1 lipca tego roku, po tym jak ponownie wygasła jego umowa z Adaną Demirspor, w której swego czasu został wicekrólem strzelców rozgrywek i był nominowany do nagrody Puskasa. „Super Mario” po raz ostatni w reprezentacji Włoch zagrał we wrześniu 2018 roku… z Polską – był to debiut selekcjonera Jerzego Brzęczka, Bolonia i wynik 1:1. Co jeszcze bardziej szokujące, w szerokim składzie Polaków znaleźli się: Adam Dźwigała, Rafał Kurzawa oraz Rafał Pietrzak – cała wieczność minęła od tamtej pory.

Od pewnego czasu Genoa ma braki kadrowe. Wszystko to w związku z trudną sytuacją właścicielską i bankructwem 777 Partners. Klub zmuszony jest szukać głównie wolnych agentów. Po poważnej kontuzji Rusłana Malinowskiego, a także kontuzji Milana Badelja z Juventusem, wygląda to jeszcze gorzej. Stało się to szansą, by sięgnąć po starego znajomego z Serie A, Urugwajczyka Gastona Pereiro (ex Cagliari).

Po kontuzji Vitinhi z kolei powstała pilna potrzeba poszukiwania napastnika i wydaje się, że Balotelli będzie tym wybranym. Jak donosi Alfredo Pedulla, ten ruch jest bardzo blisko i za chwilę ma się wydarzyć. Piłkarz ma podpisać umowę do końca sezonu – ruch ten ma już „okejkę” trenera Alberto Gilardino. „Republicca” pisała, że szkoleniowiec osobiście dzwonił do Mario, by namówić go na transfer.

Balotelli wygrał z innymi kandydatami

Według mediów innymi kandydatami do wzmocnienia klubu w ostatnim czasie byli Wissam Ben Yedder, a także Adam Ounas. Możliwe, że dyrekcji klubu nie przeszkadza to, iż były reprezentant Francji ma nad sobą sprawę podejrzenia o gwałt. Balotelli jest jednak bardzo zmotywowany – sam podkreślał wiele dni temu w rozmowie, że wciąż marzy o powrocie do Serie A. Ostatni raz grał w niej w 2020 roku, gdy to trafił do Brescii, beniaminka ligowego. Po raz ostatni wystąpił w marcu 2020 roku – w meczu z Sassuolo. Tuż przed przerwaniem sezonu przez COVID-19.

Dokładnie wtedy Francesco Caputo zasłynął w mediach celebracją. Pokazał po bramce, żeby ludzie pozostali w domu z racji zbliżającego się koronawirusa. Co ciekawe, ogłoszono Balotellego w Brescii 18 sierpnia z uwagi na przesądność właściciela klubu, Massimo Cellino, który nienawidzi liczby 17, pechowej dla Włochów. Opóźniono wtedy oficjalne jego przybycie o 24 godziny. „Włochy moment”.

Genoi bardzo przydadzą się posiłki. „Grifone” w tym momencie ligowej hierarchii są na miejscu 18., nie są na bezpiecznej lokacie jedynie z powodu gorszej różnicy bramek od Lecce. Genueńczycy mają w tym sezonie póki co najgorszą obronę, co jest wręcz niepodobne do tego, co było widać w ubiegłym sezonie – aktualnie w kategorii gole stracone widać cyfrę 15.

Balotelli w ostatnich latach

Po tym, gdy ostatni raz zagrał w Serie A w Brescii, przeszedł do Monzy występującej w Serie B. W pierwszej drużynie strzelił pięć goli, w drugiej sześć. Monza walczyła nawet o awans do Serie A w play-offach, ale odpadła z Cittadellą. Potem „Balo” zaliczył fenomenalny powrót do formy w lidze tureckiej, gdzie w Adanie Demirspor zaczął zachwycać. Z 18 trafieniami został wicekrólem strzelców w sezonie 2021/22, ale też wyłapał 10 żółtych i jedną czerwoną kartkę.

Wszyscy mogli się zdziwić, gdy dołączył do szwajcarskiego FC Sion. To był dziwny moment. Strzelił sześć goli, grał jako kapitan. Spadł jednak do drugiej ligi szwajcarskiej, ale najgorszy był jego koniec… wdał się w konflikt z własnymi kibicami, a na jednej z imprez miał uderzyć Barthélémy’ego Constantina – dyrektora sportowego. Został odsunięty od zespołu i rozwiązano z nim przedwcześnie umowę.

Ostatni sezon spędził w Turcji, reprezentując ponownie barwy Adany Demirspor. Wrócił do klubu, gdzie szło mu rewelacyjnie. Nie można powiedzieć, że 2023/24 to była udana kampania, lecz w 16 rozegranych spotkaniach zdobył siedem bramek. Warto jednak zaznaczyć, że przez dużą część sezonu leczył kontuzję kolana. Kiedy wrócił do gry po tej długiej pauzie, to… z wyraźnym brzuszkiem. To nie przeszkodziło mu jednak w zdobyciu kilku bramek. Turecki zespół nie przedłużył z nim umowy, a Mario odrzucił kilka ofert, bo pragnął wrócić do Serie A.

Fot. PressFocus